Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2019, 20:26   #429
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Drużyna B

Bartholomeus ruszył w górę, kamienne schody szybko zaczęły się kończyć, aż w końcu zostały zastąpione drabiną prowadzącą na posterunek strażniczy na dachu. Stąd rozwijał się widok na pobojowisko przed mostem oraz na samego smoka, który powoli spacerował przed bramą wejściową. Gad węszył przy wrotach, bił ogonem o ziemię wyrywając strzępy trawy i ziemi. Z łatwością mógłby rozwalić drewniane wrota, jednak coś go najwyraźniej powstrzymywało.
Alchemik rozejrzał się pod dachu twierdzy, był dosyć mocno uszkodzony i bardzo prowizorycznie naprawiony przez gobliny. Północno zachodni teren posiadłości był bardziej odkryty. Miał ogród i coś co wyglądało na stajnie. Wyspę dookoła otaczały strome urwiska, woda, a w niej drapieżne bunipy.

Parg uśmiechnął się paskudnie prezentując duży dwuręczny topór, który wbił przed siebie w posadzkę.
- Gadać bo łapy odrąbie!
Gobliny powoli zaczynały pokonywać nieśmiałość i wyrywko rzucać nazwami różnych pokoi, o których sobie w danym momencie akurat przypominały. Z zabranych informacji wynika że:
- pomieszczenie, gdzie przybywała puma było zbrojownią,
- pomieszczeniu tuż obok było barakami, gdzie większość goblinów z tego piętra mieszkała.
- W zachodnich pokojach znajdowały się spiżarnie, hodowla zająców i grunty treningowe.
- Na północnym zachodzie znajdował się pokój narad, latryny i zejście do piwnic.
- W piwnicach znajdowała się kaplica i harem króla, pokoje kapłanki i jej najemników. Gdzieś po zachodnich komnatach grasował potwór zabijający mewy i gobliny.

Balkazar wraz z pozostałymi w pomieszczeniu ruszył na pobliski korytarz. Na korytarzu czekała Tifa najemniczka drowki Laerune, która uspokajała bojowego rumaka wystraszonego pobliskim smokiem.
Tak jak schwytane gobliny mówiły najbliższe pomieszczenie okazało się barakami. Pełno łóżek było ściśniętych ze sobą, a wolna przestrzeń na podłodze wypełniona była gałęziami i sianem.

Nagle z pobliskiego zejścia do piwnicy wydobyła się fala upiornego skowytu, która łapa za serca i umysły. Schwytane gobliny z wrzaskiem paniki rzuciły się do baraków próbując wejść pod łóżka.

Balkazar poczuł jak jego ciało drży i trzęsie się ze strachu, coś bardzo pierwotnego w jego umyśle nakazywało uciekać i skulić się gdzieś w rogu. Nagle gdzieś z oddali usłyszał głos walkirii. Sybill walczyła z czymś przerażającym w czeluściach tych przeklętych piwnic, a on drżał ze strachu przed samym skowytem. Ork złapał głębszy oddech i zacisnął z całych sił pięści, resztkami woli przemógł strach i myśl o ucieczce.

Randar oparł się skowytowi i rzucił się na pomoc Peppie, która parskała i kwiczała. Zdezorientowana wirowała w kółko próbując znaleźć najlepszą drogę ucieczki.

Kłos również zaparł się w sobie i przełamał lęk. Tak samo Erda.

Parg, Enngu, Tifa i rumak uciekli do pomieszczenia, z którego przyszła drużyna. Każde z nich szuka dla siebie schronienia, gdzieś w rogu lub za skrzynkami.



Drużyna A

Laerune poprosiła Khirse o pomoc (udany test na charyzmę). Kobieta trochę skołowana szybkim wydarzeniami powoli skinęła głową w odpowiedzi drowce.
- Tak, pomogę. - spojrzała jeszcze na Vylonę i Arfoba czy dobrze robi, a wkrótce wraz z nimi ruszyła za Aximem, Esmondem i Laerune ku kaplicy.

Biegnący na czele Axim usłyszał falę skowytu pędzącą prosto na niego. Przeniknęła go, ale nie wyrządziła krzywdy. Być może zwierzęca forma i pierścień uchroniły go przed lękiem. Już wybiegał z pomieszczenia z krwawymi rysunkami goblinów, gdy przypomniał sobie, że główne wrota do kaplicy są z ciężkiego kamienia i pewnie zamknięte. Jeśli nie wpadnie na żaden pomysł będzie musiał biec dłużej na około.

Skowyt dotarł do Esmonda, jego nogi zadrżały i stały się jak z waty. Mag bojowy runął na ziemię, a w ślad za nim zaskomlał Chisanu.
Chwilę później przewróciła się Laerune, Vylona, Arfob i Khirse.
Objęła was nagła panika, trzymany ekwipunek wypadł wam z rąk.
- Tam musi być coś strasznego!
- Musimy uciekać!
- Ratujmy się!
- Musimy znaleźć bezpieczne schronienie!
- Już po nas!
- wszyscy krzyczeli naraz wijąc się niezdarnie po ziemi ze strachu. Efekt ataku trwał kilka sekund. Wszyscy są [roztrzęsieni] -2 do ataków, czarów i testów przez 3 tury, ale mogą w dalszym ciągu poruszać się przed siebie.


Drużyna S

Sybill stworzyła pnącze, które zaczęło owijać się wokół piekielnego psa i krępować jego ruchy. Stworzenie zaczęło szczękać i siłować się z pnączem. Nie może się ruszyć.

Walkiria miała rację, druga bestia obrała ją za swój cel i rzuciła się galopem w jej kierunku. Skoczyła na nią przewracając kobietę na ziemię, a ogromne zębiska sięgnęły ku szyi częściowo zaczepiając o napierśnik (4 obrażeń i 2 krytyki). Zębiska zahaczyły o szyję zostawiając krwawe ślady i rozdarły pancerz jak konserwę wydzierając metalowe płaty i rozrzucając je po pomieszczeniu [0/2] obrony - pancerz zniszczony.
Dodatkowo jakiś czarny, gęsty śluz sączył się z pyska bestii i wniknął w rany na szyi.
Nagle amulet na szyi rozbłysł magią.
[ulepszenie I] +1 obrażenia, +2 obrony przeciw [złu] i wystrzelił kolcami. Jeden z nich trafił w oko (1 obrażenie i 1 krytyk) spychając skomlącą bestie z Sybill.
Kobieta poczuła jak chłodny dreszcz wstrząsa jej ciałem, dotknęła dłonią szyi i spojrzała na gęstą krew na palcach. Ręka zaczęła się trząść, a w gardle zrobiło się sucho, mało brakowało, mogła stracić głowę.
Dlaczego została tu sama? Gdzie jest Axim? Gdzie Balkazar?
Sybill przez następną turę jest [roztrzęsiona] -2 do ataków, czarów i testów.

Grzmot rzucił się na bestię z buzdyganem uderzając ją w tors za 6 obrażeń, wyładowanie elektrycznie przeszło przez jej ciało. Wygląda na lekko ranną.


 

Ostatnio edytowane przez Ranghar : 08-04-2019 o 16:47.
Ranghar jest offline