Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2019, 21:52   #115
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Los nie dał mu szansy się wykazać, gdyż złapano mordercę o osobliwych upodobaniach. Szkoda, ponieważ najemnik miał szczerą ochotę poszwendać się po mieście, nawet w dzielnicach o nieco gorszej reputacji. Jakiś momentami nieokiełzany zew, popychał go w stronę niebezpieczeństwa i ryzyka, nęcąc jak za dawnych czasów, których wspomnienie chciał wyrzucić z pamięci. Daremnie. Czuł, że nie zrobił ani kroku naprzód w swoim postanowieniu bycia lepszym człowiekiem. Wina nie leżała jedynie w braku szczęścia i przebiegu niefortunnej misji poszukiwawczej. Przeżywał emocje i coraz większy niepokój. Zauważył, że tracił opanowanie i dyscyplinę. Umysł płatał figle, a on sam nie w pełni panował nad zmęczonym ciałem. Zastanawiał się, co by zrobił, gdyby nie podjął się tej misji? Czy znalazłby ukojenie w klasztornych murach? A może na nowo przeżywałby torturę i z przerażeniem obserwował swoje cierpienie, bezradny i samotny? Nie wiedział tego, brakło mu odpowiedzi, a skryte brzemię każdego dnia powodowało kolejne zmarszczki na młodym jeszcze obliczu i rodziło obawy o jego przyszłość. Czy pogrąży się w szaleństwie? Czy zdoła uzdrowić swoje ciało i duszę? Odkupi winy, czy dołoży kolejne złe uczynki i skończy żywot jako potępieniec? Czuł się naznaczony, a krwawy księżyc, niczym blizna odbijał się w lustrze osobowości...

Spytki nie przyniosły wiele informacji, lecz utwierdziły Ostlandczyka, iż tajemniczy mężczyzna wkradł się w łaski i korzystał z dobrodziejstw bliskości cesarskiego dworu. Nie w pełni określone pochodzenie, a nade wszystko niejasne intencje budziły wątpliwości, co do jego osoby. Nie usunięto go z dworu, więc musiał być przydatny albo był nieprzeciętnym intrygantem. Takich ludzi stać było na wszystko, więc Wolken obiecał sobie mieć się na baczności, jeśli przyjdzie im się jeszcze spotkać.

Okazja nadarzyła się już niebawem. Stłumił zaskoczenie i zapanował nad emocjami w obecności ochroniarza. Więc jednak! Celestium pamiętał o ich drużynie! Rzecz jasna zgodził się towarzyszyć reszcie kompanów. W głębi duszy przeczuwał problemy. Miał ku temu powody, ale nie zwykł zdradzać się z nimi, nawet osobom z którymi spędził już trochę czasu. Należało zachować czujność i powagę. Mieli do czynienia z nielichym graczem, który z łatwością mógł posłużyć się nimi w swoich planach. Wolken stracił ufność do ludzi po pewnym brudnym zleceniu, którego przykre konsekwencje prześladowały go nieustannie i zmieniły całe życie. Poprzysiągł nie popełnić więcej podobnego błędu... Wyszedł chyłkiem, bacząc by nie rzucać się w oczy postronnym.
 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 07-04-2019 o 22:18.
Deszatie jest offline