Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2019, 23:43   #475
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Rozmowa? Z bezczelnym kłamcą? I o czym, skoro złamałeś umowę? - zapytał retorycznie Graniczny gdy Gustaw składał kolejne propozycje i podawał coraz to nowe wyjaśnienia, nie dając za to żadnej sensownej oferty. Choć trzeba przyznać że inni mu tego nie ułatwiali. Gdy zawarł pierwszą umowę, żądali walki. Gdy planował walkę, nie chcieli jej. Gdy trzeba było zapłacić, nikt nie wsparł go pieniędzmi. Jakby zapomnieli że większość zaopatrzenia dla wyprawy kupił za własne pieniądze.
A gdy przekonywał, podkopywali jego wiarygodność.
- To nawet własnym ludziom nie mówisz prawdy? - roześmiał się po wtrąceniu się Berta, choć słowa niziołka były bardziej sensowne. Wahał się, trudno było mu bowiem uwierzyć mu w dobrą wolę i dotrzymanie umowy przez ludzi, którzy cały dzień planowali jak by tu ich zabić.
Wtem odezwała się Leonora, która jednak nie przekonała granicznych do swojej wizji kultu Bogini.
- Takie gadki to północnym możesz wciskać, akolitko. Myrmydia, Pani Wojennych Podstępów boginią Honoru, dobre sobie. Umowy może i dotrzymać chcesz, ale jak Twój dowódca każe atakować to przeciwstawiać się przykazaniom? - jego oczy były zimne i czujne. Ale to nie z gadką Ostatni mieli największe problemy.

Detlef z rękami na garłaczu próbował zająć lepszą pozycję do strzału, Leonora trzaskała bronią, inni zmieniali pozycję i przygotowywali się do starcia.

Sytuacja była nerwowa. Ciągłe zmiany wersji przez Gustawa, kolejne kłamstwa, absolutny brak współpracy... Mając w gotówce o połowę więcej niż żądali najemnicy i dwa razy tyle na ile by się zgodzili, nie licząc nawet towarów Ostatni zdecydowali się na rzucanie kłamstw i gróźb w kierunku zaprawionych w bojach i rozbojach najemników. Ciągłe życie w zagrożeniu odcisnęły swoje piętno na jednych i drugich i pytaniem było tylko to komu pierwszemu puszczą nerwy...

Czy na trzask rapiera w pochwie pierwszy wystrzelił Detlef czy któryś z najemników... Tego prawdopodobnie nigdy nie da się ustalić.

Dwie kule trafiły Detlefa, jedna w korpus a druga w prawą nogę. Gdyby nie jego nieludzka odporność i ciężka zbroja, prawdopodobnie już by nie żył.
On zaś zdołał wypuścić garłacz z rąk i dobyć pistoletu. Spod kolczug i skórzni trójki wrogów pociekła krew, ale ich rany nie były poważne.

Leonora musiała cieszyć się łaską swojej Bogini (a przynajmniej innego boga lub istoty nadprzyrodzonej) - kruk rozdarł się głośno na odgłos strzałów, a kula przebiła metal i skórznię, lecz jedynie otarła się o skórę, nie powodując obrażeń.

Kusznik granicznych spudłował, podobnie jak Walter, a mieczników zatrzymał głos ich dowódcy:
- Stać! Wstrzymać ogień! - krzyknął. Gustaw przekonał go przynajmniej do tego, że rozmowy nadal mogą trwać.
Czy była to ostatnia okazja do uniknięcia walki czy pierwsza do zaskakującego ataku, Ostatni musieli rozstrzygnąć szybko.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 08-04-2019 o 01:12.
hen_cerbin jest offline