Ciemność i ból głowy - to były pierwsze wrażenia, jakimi świat obdarował Wlhelma, gdy ten odzyskał świadomość.
W Ogrodach Morra Wilhelm co prawda nigdy nie był i nie rozmawiał z nikim, kto by to miejsce kiedyś odwiedził, ale i tak odczucia do niczego mu nie pasowały. Jak na niebo było zbyt ciemno i nieprzyjemnie, jak na piekło - zbyt ciemno i zbyt zimno.
Czyli żył.
Na dodatek już po chwili do jego uszu dotarły odgłosy walki. To znaczyło, że żyli jego kompani (przynajmniej niektórzy) i żył też (niestety) troll.
Nie wypadało wylegiwać się i czekać, aż walka się skończy. Na dodatek mogło się okazać, że bez czynnego udziału Wilhelma wygra nie ta strona, co powinna, więc mag powoli wygrzebał się spomiędzy resztek dachu i stanął na równe nogi, ze szczerym zamiarem podejścia do okienka, a potem rzucenia w trolla sporym kawałkiem magicznego ognia.