09-04-2019, 08:15
|
#334 |
| Mikel
Laura korzystając z chwili dla siebie, bez treningów, bez pracy, bez pomagania innym poszła wyprostować nogi i ogólnie przewietrzyć się mając nadzieję, że po w jej mniemaniu ciężkim i pracowitym czasie będzie mogła się trochę polenić.
Przy pomocy Gackosława znalazła swojego bliźniaka. Wylegiwał się na słońcu...typowy Mikel. Ukryła się w krzakach i zaczęła rzucać w niego stronę pojedyncze szyszeczki.
- Co jest?! - chłopak zerwał się, celnie ugodzony szyszką w głowę - Aaaa… To Ty siostra… - dodał po chwili, kiedy udało mu się wypatrzyć ukrywającą się w zaroślach Laurę. -Co tam? -uśmiechnął się.
-To ja. - Odpowiedziała zadziornie Laura wychodząc z chaszczy. - Przyszłam ci poprzeszkadzać w lenieniu się.
-Chcesz się polenić razem ze mną? W końcu zasłużyliśmy na chwilę odpoczynku nie? - Mikel faktycznie wyglądał na dosyć zmęczonego.
- To też ale szukałam cię…- Powiedziała i sięgnęła do sakwy przy pasie. Kiedy cofnęła rękę, trzymała ona mały wisiorek na rzemyku. Był w kształcie dzika. - ..poprosiłam ojca by wystrugał z kości a ja w ramach nauki Olgi i Shagariego miałam okazję je wczoraj umagicznić. [/i] - Wyciągnęła wisiorek w stronę bliźniaka. - Ten chyba przyda się tobie.
-Dziękuję siostra! - chłopak miał już dość napiętej atmosfery i postanowił mocno objąć bliźniaczkę. Trzymał ją w ramionach kilka chwil, po czym zapytał - Co to konkretnie robi? Raz na dzień podczas pierwszej potyczki wspomoże celność twojego ciosu. - powiedziała odwzajemniając uścisk. - To niewiele, ale moje zdolności w tworzeniu fetyszy są ograniczone. - Rzadko kiedy Laura przyznawała się, że czegoś nie jest w stanie zrobić. - Może przy kolejnej pełni uda mi się go wzmocnić, lub wymienić na coś co bardziej by ci pasowało..
- To pasuje mi idealnie! Dziękuję! Jesteś najlepsza! -Mikel jeszcze raz przytulił siostrę. -Przepraszam Cię za wszystko… - usłyszała szept tuż obok ucha.
- Wiem. - Typowa odpowiedź na komplement. - ...nie przepraszaj, po prostu spróbujmy bardziej się dogadać kolejnym razem. - Kłótnie bliźniaków czasem wyglądały na poważnie starcia, ale ta dwójka zawsze znajdowała drogę by się pogodzić. Jace
Kolejny cel jej odwiedzin był w jaskiniach. Laura nadal w ‘zabawowym’ nastroju, trzymała się cienia. Kryjąc się użyła ręki maga by przenieść wisiorek z wyciętym ptakiem w powietrzu. Wisiorek unosił się na wysokości głowy Jace’a zmieniając szybkość albo tor lotu.
- Co do…. - mruknął chłopak uchylając instynktownie głowę, odpędzając natręta. W ciemnej jaskini trudno było dostrzec z czym właściwie miał do czynienia. W odległym świetle magicznego kamienia Jace dostrzegł drewnianą figurkę. Wyciągnął rękę próbując ja złapać.
Figurka umknęła jego ręce i odleciała ruchem, który jawnie z niego kpił. Oczywiście na ile, latająca wycięta z kła odyńca figurka, może pokazywać, że z kogoś kpi.
Z całego towarzystwa magicznego będącego w pobliżu tylko część znała odpowiednia moc, jednak tylko kilkoro osób byłoby skłonnych zaryzykować zabawę z psionikiem. Jego brat Tezzeret, Laura i być może Erasena. Lepiej było więc zachować ostrożność i nie werbalizować swoich domysłów. Zasięg czaru był dość mały, więc obserwując przestrzeń w jakiej poruszał się „ptak” Jace wytypował potencjalny obszar skąd przedmiot mógł być kontrolowany i gestem ręki utworzył w tym miejscu kulę blado-błękitnego światła.
- Kogo my tam mamy? - spytał licząc na chwilowe oślepienie „przeciwnika”.
- Aaa, Jace ty oszuście! - Odezwała się z ukrycia oślepiona przez chwilę magicznym światłem Laura. Wisiorek zastygł w powietrzu a potem opadł na ziemię z cichym stuk. Laura Wyszła z ‘ukrycia’ z naburmuszona mina że została przyłapana. - Ja przynoszę prezenty, a ty mnie tak traktujesz tsk tsk.
Chłopak uśmiechnął się rozpraszając światło. - Proszę, proszę… - podniósł figurkę i podszedł do dziewczyny - To moje? - spytał - Nie wiem, czy zasłużyłem.
-Właściwie to niczym, więc liczę, że zrobisz dla mnie coś miłego w podzięce. - Laura była osoba która bezczelnie umiała się upomnieć o swoje. - Ojciec je zrobił z kła tego knura cośmy go ubili przed wyruszeniem na jaskinie. A że wczoraj był dobry czas na sabat to je umagiczniłam...nie wiem czy ten będzie dla ciebie odpowiedni. Jak coś są też inne... - wyjaśniła dziewczyna i wyciągnęła resztę wisiorków.
Psionik przesunął ręką nad figurkami czując delikatny powiew magii bijący od każdej z nich. - Wiesz, staram się zapanować nad sobą… używać mocy w sposób kontrolowany. Drobnostki działają, ale te potężniejsze… masz coś, co mogłoby mi pomóc się skupić się odpowiedniej kontroli mocy? -
- Nie. Przykro mi, ale przy kolejnej pełni będzie czas na kolejny sabat. Mogę spróbować zmienić w jednym czar choć musiałbyś mi powiedzieć co dokładnie miałby robić. - Palec Laury przesunął się po torsie chłopaka. - Może wieczorem. Masz czas wieczorem?
Beleren pochylił się całując dziewczynę
- Coś znajdę. - uśmiechnął się.
- To co robi ta figurka? -
- To znajdź mnie jak będziesz już wolny. - - Wiedźma uśmiechnęła się zalotnie i w skrócie określiła co robi wisiorek ptaka i reszta którą oczywiście się pochwaliła.- Ten pomaga w podejmowaniu szybkich decyzji w czasie walki. Ten pozwala osobie noszącej widzieć w ciemności przez minutę. Ten pomaga w wykonywaniu lepiej rzeczy na których się znasz. A ten ostrzega przed zagrożeniem. No i jeszcze jest ten powinien wspomóc właściciela w sytuacji zagrożenia. … niestety wszystkie mają wadę, ich moc pozwala na wykorzystanie raz dziennie. Myślałam, żeby żabę lub nietoperza dać Emi.- Laura czekała na opinie Jace'a.
- Emilowi? - uśmiechnął się chłopak. Przesunął ponownie ręką po figurkach podnosząc jedną. Przedstawiała dość dobrze wyrzeźbioną żabę o szeroko rozstawionych, wyłupiastych oczach. - O, z tą czuje pewną więź pokrewieństwa. - uśmiechnął się odkładając ją na miejsce. Sięgnął po kolejną figurkę przedstawiającą mysz polną. - Ta chyba pasuje najbardziej. Mogę?
- Niestety nie mam co zaoferować w zamian.
- jego usta wykrzywiły się na moment.
- To mały drobiazg żeby wzmocnić naszą drużynę,...ale jak koniecznie chcesz się odwdzięczyć to na pewno coś wymyślisz do wieczora. - Laura puściła mu oko, a Jace nawet nie czytając w myślach mógł domyślić się co miała na myśli.
|
| |