Franko patrzył na Maxa i jego oczy powoli się otwierały... Jakby informacja, którą przekazał dopiero zaczynała dostawać się do jego mózgu...
- Max!.. Czy to ty mi to zrobiłeś?... - wskazał palcem w swoją wielką pierś.
Sam dziwił się, że nie eksplodował falą zniszczenia tylko spokojnie i z niedowierzaniem mówił.
- Jaki wybuch?... jaka komora?... - Franko opadł na krzesło, nogi wygięły się w łuk, ale wytrzymało.
- Znam cię na tyle, że wiem, że ty byś nie robił eksperymentów na ludziach. Kto zabrał ten sprzęt po wybuchu?... Gdzie on teraz jest?... - Rozbiegany wzrok włocha nagle się skupił na maxie - Czy jesteś w stanie coś z tym zrobić? |