Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2019, 14:24   #45
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Evelyn wróciła z zakupami do hotelu. Przywitała się przyjaźnie w recepcji z obsługą hotelu i zapytała, czy któryś z jej towarzyszy zdążył już wrócić.
- Niestety, jeszcze nikogo z pozostałej trójki nie było - odparła życzliwym tonem kobieta siedząca za kontuarem.
Evelyn w odpowiedzi skinęła głową i poprosiła o klucz do swojego pokoju. Trochę się zaniepokoiła faktem, że o tej godzinie jeszcze nikt z nich nie wrócił. Sama spodziewała się tego, że mogła przyjść nieco za późno, ale jak się okazało - pozostali również nie zauważyli upływającego czasu.

Leigh ucięła sobie jeszcze krótką pogawędkę z przemiłą recepcjonistką na temat herbaciarni, w której niedawno była, a także rozpogodzenia, jakie nastąpiło na wieczór, po czym udała się do swojego pokoju.

Musiała przygotować się do rytuału, miała niewiele czasu - szczególnie jeśli miała zamiar przekonać do wzięcia w nim udziału pozostałych agentów.
Napuściła wody do wanny, do której dorzuciła zakupioną szałwię i kiedy wanna była już pełna, rozebrała się do naga i weszła do środka. Pamiętała z nauk swojej babci, że kąpiel w szałwi miała oczyszczające właściwości, a tego właśnie potrzebowała, skoro miała stać się naczyniem dla przywołanej istoty z immaterium. Bo to właśnie przez nią miał przemówić przywołany duch.

Po kąpieli znalazła kilka świeczek pochowanych w szufladach. Bardzo możliwe, że były one pochowane tam na wypadek, gdyby nagle zabrakło prądu w hotelu. Całe szczęście, bo o świecach Evelyn zupełnie zapomniała.
Rozstawiła pięć świec na podłodze, a szóstą wykorzystała do namalowania na podłodze pentagramu wpisanego w okrąg. W pustych przestrzeniach namalowała runy podobne do tych krwawych, namalowanych po tym, jak rozbiła sobie nos po koszmarze.

Kiedy wykonała ostatnią kreskę, wstała i spojrzała na swoje dzieło. Zmarszczyła brwi, kiedy zorientowała się, jak bardzo satanistycznie to wszystko wyglądało i jakich komentarzy będzie musiała wysłuchiwać.
- Cóż, cel uświęca środki, prawda? - mruknęła sama do siebie. Teraz jeszcze tylko musiała zaczekać na powrót pozostałych, by im wyjaśnić nadchodzący rytuał i w ogóle przekonać do tego, by w nim wzięli udział.
 
Pan Elf jest offline