Udało się jej! Zlazła z tej wieży nie robiąc sobie krzywdy. Duma, jaką teraz czuła, była zniewalająca. Była w stanie nawet znieść niespodziewaną, moralizującą przemowę Jakuba.
Jednak trzeba było przyznać, że kiedy zobaczyła, jak reszta jej nowej kompanii wychodzi cała i zdrowa z wieży, trochę to jej dumę zabolało. Widać ten popis umiejętności nie był aż tak ważny czy potrzebny, a był jedynie... popisem właśnie. No, ale lepsze to niż musieć wygrzebać skądś jakimś cudem na pogrzeb. A skoro o pieniądzach mowa...
- Stać cię na rozdawanie złota na prawo i lewo? - spytała szeptem Jakuba, nie chcąc, aby usłyszała ją reszta załogi. - Niektórzy to mają dobrze...