Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-04-2019, 12:28   #381
 
Rozyczka's Avatar
 
Reputacja: 1 Rozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputację
Udało się jej! Zlazła z tej wieży nie robiąc sobie krzywdy. Duma, jaką teraz czuła, była zniewalająca. Była w stanie nawet znieść niespodziewaną, moralizującą przemowę Jakuba.
Jednak trzeba było przyznać, że kiedy zobaczyła, jak reszta jej nowej kompanii wychodzi cała i zdrowa z wieży, trochę to jej dumę zabolało. Widać ten popis umiejętności nie był aż tak ważny czy potrzebny, a był jedynie... popisem właśnie. No, ale lepsze to niż musieć wygrzebać skądś jakimś cudem na pogrzeb. A skoro o pieniądzach mowa...
- Stać cię na rozdawanie złota na prawo i lewo? - spytała szeptem Jakuba, nie chcąc, aby usłyszała ją reszta załogi. - Niektórzy to mają dobrze...
 
Rozyczka jest offline  
Stary 13-04-2019, 23:05   #382
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Umiarkowany entuzjazm to było wszystko na co mógł liczyć Wróbel. Zwłaszcza wśród tych zrekrutowanych w miejsce straconych. Ale do ich serc przemówiła wizja wypchanej sakiewki. Dla złota robili większe głupoty niż płynięcie za niewidzialnym statkiem.

Na rozkaz marynarze rzucili się do żagli. Sztormowe szmaty mimo, że mniejsze wystarczyły by statek skoczył jak wyrywający się z uwięzi rumak. Co bardziej doświadczeni marynarze sięgali po liny i przywiązywali się do statku. Statek ciał falę jak szalony, raz w górę by na chwilkę zawisnąć, a potem runąć w dół ze ściskającym jajka uczuciem. Przynajmniej u niektórych z naszych bohaterów. A bohaterek… ale obyczajnie miało być. Tedy nie zagłębiajmy się w niewieście sprawy mimo, iż to przyjemny temat… ale odciąga uwagę od opowieści.

Na szczycie kolejnej fali załoga westchnęła. Następna fala była rozcinana przez… coś. Kilwater prowadził do zbudowanego z linii ociekającej wody kadłuba, żagli i olinowania. Ulewa tak się nasiliła, że co parę mgnień oka widmowy statek stawał się zupełnie zwyczajny. Widmowy statek wspiął się na szczyt fali i znikł za jej grzbietem, by sekundę potem być wyniesionym przez falę ponad opadający w dół statek naszych bohaterów. Iluzja ostatni raz zamigotała i znikła.
Nagle pokład uciekł wszystkim spod nóg, kapitan zakręcił kołem sterowym kładąc statek prawie na sterburcie. Kuba odwrócił się do kapitana by go zrugać w wielce nieprzystojnych słowach, ale w oczach kurczowo zaczepionego relingu Olafa dostrzegł błysk płomieni. I nie był to jego wewnętrzny ogień. Ryk płomieni kuli ognia został zagłuszonym rykiem morza. Poszła bokiem trafiając w grzywę goniącej ich drugiej fali. Pocisk znikł pod wodą by po sekundzie wielki bąbel rozerwał grzywacza na strzępy.
Fala, po której szli bokiem właśnie zaczynała się załamywać.
- Trzymać dupska! - wrzasnął kapitan kręcąc kołem sterowym w drugą stronę. Statek położył się na bakburtę i ruszył w dół fali nabierając prędkości.


I tu zaczyna się zabawa. Co robicie? Wrogi statek jest w teoretycznym zasięgu ostrzału, ale ciężko będzie trafić. Wrogiego maga na razie nie udaje się Wam zidentyfikować wśród widzianych na pokładzie sylwetek.
Na kapitańskie oko, wrogi statek ma dobrą załogę i sternika.
Podejście do abordażu jest możliwe, choć trudne.
Mówcie co robicie, a kości przemówią

 
Mike jest offline  
Stary 17-04-2019, 18:26   #383
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Goniony statek miał, na kapitańskie oko Kuby, dobrą załogę i dobrego sternika. Kto, może i nawet obsługę balisty. Ale miał też pewien problem - uciekał. A będąc tyłem nie mógł z niej skorzystać. Co innego Medera - jej balista na dziobie mogła strzelać ile dusza zapragnie, a prawo wielkich liczb mówiło, że końcu trafi. Może nie narobi wielkich szkód, ale Kuba liczył na efekt psychologiczny.
Goniący statek "kradnie wiatr" uciekającemu gdy są tak blisko, że można kulami ognia się poprzerzucać - Medera musiała więc w końcu dogonić wrogą jednostkę. I staranować.
I na tej przewadze opierał się plan Wróbla. Dziobnice okrętów są wzmacniane metalem, by mogły to wytrzymać. Ale nie burty i nie rufy. Taranujący odnosi mniej niż ćwierć obrażeń które zadaje taranowanemu przy zderzeniu. Cała masa i cały pęd statku, cała energia niesionego wiatrem drewna, metalu i balastu koncentruje się przy taranowaniu na małym kawałku wrogiego statku. Przy uderzeniu w rufę druzgocze ster, a to właściwie koniec walki, wystarczy się wyplątać i pływać za rufą unieruchomionej jednostki waląc do niej z jej martwego punktu. A jeśli się nadstawią rufą... Nawet najlepsza załoga w momencie kiedy po zderzeniu leży na pokładzie i usiłuje się wyplątać z ożaglowania, które zwaliło się na nich może mieć słabszy moment.

- Hej, na tamtym statku! Porzućcie wrogów kraju i oddajcie się w nasze ręce razem z porwaną księżniczką, a nie stanie Wam się krzywda! - moralizował, by uniknąć rozlewu krwi. Ale nie słuchano go. Choć trzeba przyznać, że wiatr pewnie go zagłuszał. Taranowanie pozostało zatem jedyną opcją.

Kuba widział, że Kapitan właśnie do tego zmierza, a sądząc po innych, także spodziewali się czegoś takiego. Żałował tylko, że Eldred nie wspiera go swoją kulą ognia, przydałby się pożar na pokładzie. Na tamtym, oczywista.
- Balista - ognia! A reszta trzymać się! Będziemy taranować!
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 18-04-2019, 00:14   #384
 
Rozyczka's Avatar
 
Reputacja: 1 Rozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputację
Makara szybko nauczyła się, że nie powinna narzekać na poprzednią wycieczkę. Zwłaszcza teraz, gdy Kuba coś tam krzyczał na nich lub na załogę drugiego statku, a elfka była zajęta zwracaniem zawartości żołądka za burtę. W każdym razie miała nadzieję, że w tym wietrze i na tych falach trafiała poza burtę.
- I co zrobimy jak w nich walniemy? - usiłowała przekrzyczeć rozsierdzoną wodę - Ktoś kto płynie w taką pogodę chyba się nie podda?
 
Rozyczka jest offline  
Stary 18-04-2019, 09:25   #385
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Anathem zaczynał powoli odnajdować się w sytuacji. Nie spędził w swoim życiu zbyt wiele czasu na statkach i absolutnie nie znał się na marynarskim rzemiośle, ale miał okazję brać udział w bitwie morskiej. Poprzednim razem przyszedł mu do głowy pomysł, który miał okazję teraz przetestować. Kąciki ust uniosły się lekko przy nieudanej próbie zachowania powagi. Walka to było coś, co sprawiało, że diablę naprawdę czuło, że żyje! Tutaj zapowiadało się na niezłą przeprawę.

-Jak już w nich walniemy to postaram się zapolować na kapitana.- mnich odpowiedział na pytanie Makary - Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko. - nie czekając na odpowiedź, ruszył by szubko wdrapać się na bocianie gniazdo. Postanowił wykorzystać impet uderzenia, by przeskoczyć na atakowany statek. Mierzył w żagle i chwycił w dłoń kunai, by spowolnić upadek. Czekał cierpliwie, koncentrując się na wyczuciu odpowiedniego momentu.

stan alfa, mnich, szybki niczym wąż, zwinny i gibki


 
__________________
Potrzebujesz pomocy z kartą do Pathfindera lub DnD?
Zajrzyj do nas!
shewa92 jest offline  
Stary 18-04-2019, 23:23   #386
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Marynarze zakrzątnęli się przy baliście. Raz dwa była gotowa.
- Nie bujać tam - krzyknęli do sternika, ten im rzecz jasna przytaknął. Celowniczy wyczekał, aż zaczną wspinać się po fali za uciekinierem.
- Poszła!
Pocisk balisty pomknął za celem. Niestety, fala załamała się i pocisk poszedł za wysoko. Już bez rozkazu zaczęli napinać balistę ponownie. Olaf ręka za ręką przemieścił się w okolice dziobu. I całe szczęście, bo druga kula ognia wystrzeliła z wrogiego pokładu. W oczach pijaka zapłonął ogień, z trudem puścił reling i wykrzyczał zaklęcie, lecz towarzysze nie usłyszeli jakie, bo połowę słów zabrał ze sobą wiatr. Wroga kula ognia rozerwała się kilkanaście metrów od uciekającego statku.
Kolejny bełt wystrzelił, lecz tym razem celowniczy się pośpieszył i pocisk znikł pod wodą.
Olaf dostrzegł wrogiego maga, wiatr szarpał jego przemoczoną brodą i szatami. Ich spojrzenia się skrzyżowały na moment. Kolejny ognisty pocisk wystrzelił z rąk maga. Pijaczyna był na to gotowy. Czuł, że tym razem struktura zaklęcia była silniejsza. Linie mocy oplatały magiczne płomienie zabezpieczając je przed detonacją. Był dobry, nawet bardzo dobry. I to by wystarczyło, gdyby miał do czynienia ze zwykłym magiem. Ale dziś na jego ścieżce stanął urodzony piromanta. Olaf złożył gest, kolejne słowa uleciały z wiatrem.
Magiczne płomienie oplecione liniami mocy wywróciły się na zewnątrz niczym skarpeta. Piekielny żar w jednym momencie strawił reling i spory kawałek rufy. Mag ciśnięty siłę wybuchu podleciał w tył niknąć Olafowi z oczu.

Statek dopędzał uciekiniera.
- Gotować się! - ryknął bosman łapiąc się masztu. Reszta załogi poszła w jego ślady. Z chrzęstem łamanych desek weszli w rufę uciekiniera niczym… hmm, obyczajnie miało być. Zarzuciło statkiem. Anathem wyleciał niczym z procy. Przekoziołkował w powietrzu i trafił w żagiel. W ostatniej chwili wbił kunai nim wiatr szarpiący żagiel nie wyrzucił go w morską kipiel. Z trzaskiem dartego materiału zjechał w dół i wylądował na pokładzie między zaskoczonymi wrogami. Za sobą widział dziób ich statku wbity głęboko w rufę. Pchnięty falą zakleszczył się i trzeba będzie użyć siły by go uwolnić. Ale o tym mnich nie miał bladego pojęcia. Jego umysł zaprzątały inne sprawy. Konkretnie jakieś dziesięć spraw, niecierpiących zwłoki. Długie zakrzywione noże z sykiem opuściły pochwy.

Makara dopadła dziobu razem z kilkunastoma marynarzami. Ci w dzikim wrzaskiem ruszyli do abordażu. Usiekli kilku wrogów zanim ci dali im solidny odpór. Widziała też otoczonego wrogami Anathema. Przechylić szalę ataku czy ratować niedawno poznanego kamrata?

- Panie Wróbel, zakleszczyliśmy się. - powiedział kapitan - jeśli nie uwolnimy dziobu pójdziemy na dno razem z nimi. Ale gdy się uwolnimy to nawet nie zdążą zmówić pacierza jak ich statek zatonie. Ma rozerwana dupę jak stara dz….
- Ciii - skarcił go odruchowo Jakób.


Co i jak robicie wpłynie na bonusy minusy itp.
Więc ładnie i obrazowo pisać. I obyczajnie!
Olafowi w karcie odpisałem punkty mocy, które zużył.

 
Mike jest offline  
Stary 20-04-2019, 12:36   #387
 
Wenzel's Avatar
 
Reputacja: 1 Wenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputację
Początkowy przypływ euforii po udanym odbiciu zaklęcia bardzo szybko przerodził się w strach wraz z, rosnącym w oczach, zbliżającym się wrogim statkiem na kursie kolizyjnym. - Nie, nie, nie, nie... - rzucił się do biegu po pokładzie powtarzając w kółko jedno słowo i nie oglądając się za siebie. Na ostrzegawczy sygnał Bosmana, skoczył w kierunku masztu lądując przy nim na klęczkach i kurczliwie go obejmując z zamkniętymi oczami.
Ten tchórzliwy akt oszczędził mu większych nieprzyjemności wynikłych z staranowania wrogiego okrętu, ale nawet po tym Olaf jeszcze przez dłuższą chwilę ślęczał w bezruchu modląc się o to, by nie skończył na dnie morza. Podniosłe okrzyki marynarzy zabierających się do abordażu sprawiły, że pijaczyna uniósł jedną powiekę, potem drugą... i ostrożnie wstał z klęczek puszczając maszt i wyglądając tego co działo się z przodu. Ale zdecydowanie unikając czynnego udziału, gotów tylko do magicznej reakcji na bezpośrednie zagrożenie dla statku na którym obecnie się znajdował.
 
Wenzel jest offline  
Stary 22-04-2019, 23:47   #388
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
~Ot, mołodiec - Kuba z uznaniem spojrzał na Anathema. Walka przeciwko przeważającemu wrogowi buduje charakter i sławę. Wróbel miał nadzieję, że "zuch" zrozumie jaką przysługę wyświadcza mu Kuba pozwalając na samodzielne zmierzenie się z przeciwnikami. Był w wielkodusznym nastroju. Udał się arcytrudny manewr taranowania podczas sztormu.
- Chwilę poczekajmy, prawdopodobnie w ładowni albo kasztelu jest żywy ładunek, który musimy odzyskać. Zabicie wszystkich na drugim pokładzie nie jest konieczne - poprosił Kapitana o czas. A jego oczy szukały w tym czasie najbardziej efektownej trasy na przedostanie się od Kapitana taranującej jednostki do Kapitana jednostki staranowanej.
Radosna walka wśród rozcinających niebo błyskawic, ryczących grzmotów i morskich bałwanów przelewających się przez pokłady szczepionych okrętów byłoby czymś o czym warto byłoby opowiadać przy kuflu grogu kubku mleka, ale, niestety, Kuba miał do uratowania Księżniczkę, a gdyby głupio utonęła, żadna, nawet najbardziej klimatyczna historia nie uratowałaby dupy Wróbla. Dlatego też trasa, oprócz efektowności przebiegała tak, by walki możliwie unikać i spaść na Kapitana tej drugiej jednostki niczym oburęczny (równie dobrze łapiący się lin i lewą i prawą ręką), zwinny (wykonujący szybkie, zręczne ruchy) i gibki (elastyczny i wygimnastykowany), swashbuckler (to taki gość co potrafi kopnąć kufel w głowę przeciwnika z którym akurat się szermuje, albo, jak teraz przeciąć odpowiednią linę by spuścić żagiel na głowę ochroniarza Kapitana) i pirat, który na bujaniu się na linach spędził pół życia. Oraz mistrz sztuki zwanej le parkourem oraz rapiera. To ostatnie, by biorąc na siebie trafienie Kapitana (to tylko draśnięcie!) przyłożyć go Kapitanowi do serca i grzecznie poprosić o poddanie się niczym charyzmatyczny, elokwentny duszpasterz z najlepszą gadką o tym, że nie warto ginąć. A że Kuba był znany ze słowności i niezabijania załóg zdobytych okrętów (no bo gdyby ich zabijał to kto by opowiadał wtedy o jego odwadze, wielkoduszności i w ogóle o nim), miał nadzieję, że Kapitan przynajmniej rozważy jego słowa i zagwiżdże na swoich, by się poddali i przeszli na Mederę bez broni, ale za to żywi. Argument, że rufa rozwalona i zatoną w innym przypadku, też mógł pomóc. Bo nawet gdyby chcieli kontratakować, mogą nie zdążyć.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 25-04-2019, 15:08   #389
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację
Anathem po dosyć widowiskowej akrobacji całekiem bezpiecznie wylądował w niebezpiecznym miejscu. Widok tylu wyciąganych noży zrobił na nim wrażenie, ale zabawa z załogą nie była jego celem. Bystrooki młodzieniec wypatrzył, w trakcie swojego krótkiego lotu, kapitana wrogiego okrętu i to na nim postanowił skupić swoją uwagę. Cisnął okrągłym shurikenem, wyciągniętym zza pasa w najbliższego z przeciwników, bardziej licząc na to, że rozproszy go na chwilę, i odbijając się zagrozi kolejnemu, po czym gibki i zwinny, szybki niczym wąż mnich Kossutha przemknął pomiędzy nimi, kierując się w stronę, gdzie po raz ostatni widział swój cel. Istniała szansa, że jeśli dopadnie dowódcę to reszta się podda. Równie dobrze mogli tego nie zrobić, ale mnich lubił ryzyko, lubił trudne sytuacje i lubił się testować. Wiedział, że jest zdany na siebie samego i nie bardzo może liczyć na towarzyszy. Główne starcie miało miejsce w miejscu zderzenia statków i byli tam bardziej potrzebni niż tutaj. Większość przeciwników również starała się dostać w tamto miejsce i powstrzymać abordaż. Anathem widział to tak:

~Ci którzy zostali z tyłu to albo tchórze, więc pewnie zbyt wiele nie potrafią, albo byli zbyt wolni by dostać się na miejsce. W jednym i drugim przypadku powinienem dać sobie radę. Zawsze mogę uciec... Gdzieś tu jeszcze powinien być mag. Na szczęście tutejsi mają jakieś ciągoty w kierunku ognia. Z nim również sobie poradzę.~ myślał, wprowadzając swój plan w życie.

Istniała spora szansa, że mnich się mylił. Mógł też mieć rację.
 
__________________
Potrzebujesz pomocy z kartą do Pathfindera lub DnD?
Zajrzyj do nas!

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 26-04-2019 o 10:47. Powód: znalazłem luźną chwilę
shewa92 jest offline  
Stary 26-04-2019, 09:53   #390
 
Rozyczka's Avatar
 
Reputacja: 1 Rozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputację
Walka na pokładzie bujanego sztormem statku nie była mocną stroną Makary, preferującej bardziej zwinne i taneczne ruchy podczas potyczki. Nie mniej jednak starała się jak mogła, w końcu nie przerwie ataku, prawda?
Anathem będzie musiał sobie tym razem poradzić samemu. Wyglądał na zdolnego, a elfka jakoś nie widziała sposobu na doskoczenie aż do masztów w kilka chwil. Nie tracąc głowy podczas tej zawieruchy, starała się powoli, acz metodycznie, znaleźć miejsce, w którym przetrzymywano księżniczkę i wyciągnąć ją jakoś z tego. Jak dobrze pójdzie, to przyszły skarb narodu wyjdzie stąd z góra kilkoma bliznami, może nawet nie rzucającymi się w oczy...
 
Rozyczka jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172