Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2019, 13:39   #344
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Wieczór po bitwie

Borys podszedł do Sammera.
- Odeprzeliśmy goblinów. Mamy jednego zabitego i dwóch ciężko rannych. Komu zawdzięczam odsiecz panie o jaką nawoływałem? - Borys był ciekawy. Rozkaz wydał kupiec czy wojacy poszli w ostatniej chwili po rozum do głowy.
- Całe szczęście. Już serce w gardle miałem - odparł kupiec. - Jam zawołał, by dołączyli. Jednak zasługa żeśmy cali, choć nie wszyscy niestety, nie moja.
- Staraliśmy się wszczy. Dziękuję. Dowódcę panie trzeba ci wyznaczyć. Jako organizator i ten kto płaci ty jeden masz prawo to zrobić. Może być Wolfgang, może być ktokolwiek inny... kogo uznasz za słusznego. Nie możemy jednak w kolejnych potyczkach tak walczyć. Mogliśmy zrobić to lepiej. Miejmy nadzieję, że oczywiście do nich nie dojdzie. - Borys podzielił się szczerze obawami. Gdyby Sammer nie przysłał odsieczy Gottfrid gryzłby piach. Gdyby przyszli natomiast wcześniej gdy Borys nawoływał za pierwszym razem chłopak nie miałby ręki w temblaku. Kto wie może nawet Albert by żył przeszło przez myśl medyka.
- Już mieliśmy podobną rozmowę, czyż nie? - zauważył Sammer. - W sprawach bojowych żołnierz Wolfgang ma me największe zaufanie. Innego głosu nie było. Wyszkolony w boju i przydzielony przez armię powinien najlepiej wiedzieć, jak reagować w takich sytuacjach.
Mina Borysa mówiła sama za siebie. Powinien… rozbrzmiewało w jego głowie.
- To było przed bitwą. - przytomnie zauważył Borys. By nie powiedzieć przed niepotrzebnym trupem. Był rozdarty. Tak bardzo rozdarty. Z jednej strony nie chciał robić koło pióra Wolfgangowi. Z drugiej jego brak taktyki kosztował życie najpierw Vermina teraz Alberta. - Dziękuję Herr Sammer za rozmowę. - zwyciężyła lojalność i Borys zamilkł.

Niespodziewana sytuacja

Borys spodziewał się zasadzki. Mimo, że jej nie dostrzegali. Jednak się nie bał. Była to tylko ostrożność i faktycznie wydawało się, że jest czysto.
- Osłaniajcie mnie - powiedział do wszystkich ale intensywniej patrzył na Robin.
- Poważnie? - zapytał zdezorientowany Kasztaniak który najwyraźniej sądził, że ostatnią osobą do sprawdzania terenu jest medyk. Westchnął i nie mogąc pokazać się z gorszej strony ruszył z medykiem.

Borys po wejściu na pole bitwy chciał zapoznać się z sytuacją. Dokładnie obejrzeć goblińskie truchła. Czy aby na pewno martwe jak zginęły i kiedy. To samo z mułami. Najbardziej jednak interesował go mężczyzna którego dostrzegł dopiero gdy znacząco się zbliżył. Ten najwyraźniej się jeszcze ruszał i potrzebował pomocy.
 
Icarius jest offline