Robin kiwnęła głową Borysowi, kiedy jego intensywny wzrok padł na nią i tu się zatrzymał. Z łukiem w ręku pilnowała dwójki (do "medyka" bowiem przyłączył się też Wolfgang), która zajęła się rannym mężczyzną. Z uśmiechem powitała także obecność Kasztaniaka. Krasnolud za plecami znacząco zwiększył jej poczucie bezpieczeństwa.
Choć rozglądała się po okolicy dosyć dokładnie, nie znalazła niczego. Niczego świeżego w każdym razie. Wyglądało na to, że choć kilka godzin temu rozegrał się tu napad, to obecnie panowały tu cisza i spokój.