Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2019, 15:13   #120
Vesca
 
Vesca's Avatar
 
Reputacja: 1 Vesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputację
Anna uniosła kąciki ust
- Nasze dziewczęta są pod stałą opieką medyczną. Zapewniam, że wszystkie są w pełni bezpieczne i dbamy również o to, aby zażywały środki zapobiegające niechcianym niespodziankom… - znowu brzmiała, jakby przedstawiała ofertę salonu samochodowego.
“Niektóre nie muszą”, w głowie Kirilla pojawiła się myśl i gdyby nie alkohol, poczułby się jak świnia.
- Dobrze więc - odpowiedział.
Pochylił się i spojrzał na umowę. Następnie wziął długopis skreślił bardzo ekspresyjnym podpisem “Yuri”. Ostatnią literkę zaciągnął w wielki łuk, którą zakończył serduszkiem. Mniej więcej podsumowywało to, co sądził o dokumentach podpisywanych w ten sposób, samym imieniem, i to jeszcze bez poświadczenia tożsamości dokumentem. Następnie wyciągnął portfel i wyciągnął pięć tysięcy rubli.
- Dobrze spisała się, pani Anno - podał jej banknoty. - Proszę poprosić pana Serafina o podwyżkę - uśmiechnął się nieznacznie do kobiety.
Anna chwyciła podpisany dokument jak diabeł dobrą duszę, ale pieniądze przyjęła już profesjonalnie. Za moment schowała je do szafki w biurku, w której skryty był sejfik. Więcej nie dostrzegł.
- Mamy wspaniałe relacje z Serafinem. Na pewno się ucieszy z takiej pochwały w moją stronę. A skoro mamy już formalną część za sobą, teraz możemy przejść do tych jeszcze przyjemniejszych. Towarzystwo której z naszych anielic interesuje pana, panie Yuri, na dzisiejszą noc? I jakie są inne z tym związane pańskie życzenia? - zapytała, zatrzasnęła szafkę i zamknęła na klucz, po czym wyciągnęła teczkę i długopis, by zapisać jego wymogi i życzenia.
Kirill zagryzł wargę tak, jak gdyby zastanawiał się.
- A może mi pani wymienić dostępne dzisiaj anielice? Oczywiście mam na myśli te z górnej półki - dodał, spoglądając na nią z wyczekiwaniem. Miał wrażenie, że przypadkiem przeciągał to wszystko… choć przecież chciał wiedzieć jak najwięcej. Las Vegas zafascynowało go. Co mu mówiło, że od teraz to miasto w Ameryce nie będzie kojarzyło mu się z kasynami.
Anna zamyśliła się
- Sirius, jest dziś zajęta. Natomiast Irbis i Star nie mają dziś do robienia nic więcej na ten wieczór. Z dziewcząt zakresu karty złotej mamy jeszcze Jade i Doll. Reszta to nasze miłe panie ze srebrnej karty i część z nich jest również zajęta, tańczą a dwie obsługują klienta - zdradziła kto był wolny, a kto nie.
- Zna pan wszystkie nasze anielice? - zapytała, bo może Kirill nie był obeznany.
- Z chęcią obejrzałbym portfolio ze zdjęciami - odpowiedział Kaverin.
Tymczasem zainteresowało go jedno sformułowanie Anny.
- Przepraszam… czy przejęzyczyła się pani, mówiąc o tym, że dwie tancerki obsługują klienta? Jednego klienta? Czyli możliwe jest cieszenie się usługami dwóch lub więcej dam jednocześnie? - zapytał zaskoczony.
Anna wyciągnęła księgę, która ewidentnie była albumem portfolio. Były w nim umieszczone wszystkie anielice i tancerki z naw. Nie było natomiast diablic, do nich dostęp był w tej drugiej części. Czołowych dziewcząt w białej sekcji było cztery i to właśnie ich imiona wymieniła kobieta. Pierwsze były Jade i Doll. Sirius i Irbis również tu były. Zdjęcia dostępne w albumie były złożone w kompilacji po cztery. Jedno subtelne, wyrażające naturę dziewczyny, kolejne czarnobiałe pozowane i całkowicie nagie, jednak tak elegancko, by nie przedstawiało zbyt wiele i było w znakomitym smaku. Kolejne dwa przedstawiały dziewczęta jako anioły, oraz ujęcie z jednego z ich minionych pokazów.
- Nie, to nie przejęzyczenie. Nasi klienci kart złotej i diamentowej mogą zażyczyć sobie takie urozmaicenia - wyjaśniła z niewinnym uśmiechem.
- Ale tylko w przypadku tancerek z bocznych naw, czy też tych ekskluzywnych? - zapytał Kirill, kompletnie poruszony wizją.
Kobieta przez chwilę milczała
- Czasem, klienci karty diamentowej, za pozwoleniem Cherubina lub Serafina dostają możliwość wynajęcia dwóch czołowych anielic. To nie jest niemożliwe. Tu można dosłownie uzyskać wszystko, gdy tylko ma się odpowiedni status, panie Yuri - Anna skrzyżowała ręce pod biustem, czekając dalej na ‘zamówienie’ Kirilla.
Kaverin czuł się trochę tak, jak gdyby miał wybrać, która z tych pięknych dam pójdzie na ścięcie. Wypowiedzenie jednego słowa zdawało się jednym wielkim początkiem wszystkiego. A może to zaczęło się, kiedy podał Annie pieniądze? Lub gdy.. wszedł do Las Vegas po raz pierwszy? Lub też… wylądował w Irkucku.
“Obym tego nie żałował”, westchnął do siebie w duchu.
- Poproszę Irbis - rzekł.
Jak mógłby inaczej? Tylko bał się, że w trakcie tańca rozpłacze się. Lecz mimo wszystko… był tak bardzo nim zainteresowany. Starał się nie myśleć o Sankt Petersburgu i tym, co wydarzyło się w O’Hooligans. Czy historia naprawdę musiała kołem się toczyć? Czy można było uciec od niej… i zarazem od siebie? Jaki sens miało karanie się, skoro kolejnym razem miał postąpić tak samo?
- Teraz mam podać szczególne wymagania, czyż tak? - zapytał.
Anna zaczęła notować. Teraz Kirill zauważył, że była leworęczna
- Tak. W czym chciałby pan zastać Irbis. Czego pan od niej oczekuje. Czy ma jakieś dodatkowe wymagania… Jak pan widzi początek spotkania, a Irbis już się wszystkim zajmie później - wyjaśniła, co potrzebowała zanotować
- Ah tak… Jeszcze jedno. Irbis jest dość wyjątkową anielicą. Otóż jak nasza droga Sprawiedliwość w lobby, jest niewidoma. To jej jednak kompletnie nie przeszkadza w funkcjonowaniu. Czy to nie problem? - przerwała na moment patrzenie w kartkę, by zerknąć na Kaverina.
- Myślę, że przy jej zawodzie to może być nawet zaleta - odpowiedział Kaverin. Jednocześnie jego serce biło głośno i głucho. Oczywiście, że wiedział, że Kira była ślepa. - Czy teraz mogę zacząć opisywać moje wymagania? - zapytał.
- A więc tak… Proszę - zachęciła go Anna i jej wzrok znów spadł na kartkę przed nią. Czekała by wyłowić i zanotować każdą jego fantazję. Przez sekundę Kaverin miał wrażenie że rockman wewnątrz niego wydał z siebie głośny gwizd zadowolenia. Kirill pozwolił porwać się temu uczuciu. Nagle zapomniał o wszystkim… i była jedynie wyobraźnia podsycana podnieceniem.
- Chciałbym, aby Irbis miała na sobie makijaż z intensywnie czerwonymi ustami oraz niebieskim cieniem do oczu. Jej ciało ma być posmarowane w całości olejkiem, nie licząc twarzy. Tak, aby była lśniąca i śliska. Ma być ubrana w całości, ale jedynie wstążkami. Jedna ma zakrywać jej oczy, dwie kolejne spinać włosy w dwa kucyki. Poza tym cztery mają obwiązywać jej kończyny od barków po nadgarstki oraz od pachwin po kostki. Następna ma spinać prawą pierś, kolejna lewą. Osobna brzuch, a jeszcze jedna ma pełnić rolę bielizny i opasywać miednicę. Wszystkie powinny mieć ładny, niebieski kolor, który pasowałby do jej makijażu i żeby były zawiązane na kokardkę. Będę ciągnąć za jej koniec i rozwiązywać supeł… do czego Irbis ma tak tańczyć, aby rozwinąć całą długość wstążki. Będzie pozbywać się jednej za drugą. To ja zadecyduję o kolejności - mówił. - Ma ładnie pachnieć silnym, kwiatowym zapachem. Nie będę odzywać się w jej obecności. Proszę powiedzieć jej, że może mówić, ale nie wolno jej zadawać pytań, a w każdym razie ja na nie nie odpowiem - rzekł. - Czy mogę też skomponować wyposażenie pomieszczenia, czy to już poza pokazem próbnym?
Ręka Anny nie przestawała się poruszać, gdy wszystko dokładnie notowała.
- To zależy o jakim konkretnie wyposażeniu pan myśli? Zdecydujemy czy jest dostępne, czy też wykracza poza poziom próbny. Jeśli nie zamierza się pan do niej odzywać proponuję wymyślić jakąś formę informowania jej o tym, czego pan w danej chwili oczekuje. Choć uważam, że ma pan bardzo kojący głos, to myślę, że to będzie dla niej bardzo ciekawe doświadczenie. Proszę się zastanowić jak zamierza się pan z nią komunikować to tonie również zanotuję - Anna wydawała się znać na rzeczy.
- Wiem, że to strefa biała, więc nie mam na myśli żadnych rzeczy pasujących bardziej do czarnej - odpowiedział. - Chciałbym, aby w pokoju znajdowała się szeroka sofa, na której czułbym się wygodnie, butelka wina oraz owoce. Delikatne oświetlenia, które w pełni zaznaczą całe jej wdzięki, jednak nie prześwietlą jej. Zależy mi na nastroju - wyjaśnił. - Dziękuję za komplement dotyczący mojego głosu, ale w mojej pracy stale go używam i ten raz nie chcę wydawać poleceń. To Irbis ma starać się tak, abym był usatysfakcjonowany w pełni. Poza tym scenariusz jest już zarysowany. Będę rozsupływać z niej wstążki, do czego ona będzie tańczyć. Kiedy już będzie kompletnie naga… mam nadzieję, że dowiem się, na czym polegają uroki diamentowej strefy - rzekł. - Mogę być czymś zaskoczony. I jeszcze jedna rzecz… nie chcę, aby dotykała moich jąder - mruknął. - To dla mnie czułe i niezbyt komfortowe miejsce - mówił coraz ciszej, jak gdyby siły go stopniowo opuszczał.
“A także kompletnie nieistniejące”, dodał w myślach.
Anna zanotowała wszystko
- Wspaniale, wszystko zapisane. Pójdę teraz poinformować Irbis i stylistki o pańskim życzeniu. W tym czasie zaproszę pana do poczekalni. Jest tam barek i widok na salę główną przez lustro weneckie. Proszę - zamknęła teczkę, po czym ruszyła w stronę wyjścia, czekając na Kaverina. Gdy ruszył za nią, poprowadziła go głębiej w sekcję białą. Było tam więcej drzwi. Żadne nie były otwarte. Minęli jej biuro i podeszli do kolejnych obok drzwi. Gdy je otworzyła, przed Kirillem stała całkowicie biała sala. Kanapy, stoliki i ściany były perłowo białe. Jedna ze ścian była szybą na salę główną. Patrzył na wszystko z górnego piętra. Rzeczywiście z dołu było tam wyłącznie wspaniałe, wielkie lustro. Po lewej był barek a na ścianie po prawej piękne obrazy przedstawiające kobiety, styl był kubistyczny ale dopatrywał się w nich nagich ciał.
- Proszę się odprężyć, wkrótce po pana przyjdę - obiecała Anna, po czym zostawiła Kaverina samego sobie. Docierała tu muzyka z głównej sali. Widział część tancerek w nawach. Mógł usiąść i odprężyć się.
Jakaś część w nim cieszyła się, że wreszcie przeżyje to po trzech miesiącach oszczędzania. Otworzył barek i już sięgał po absynt, kiedy uznał, że wybierze coś słabszego. Odnalazł bardzo ładną butelkę koniaku. Była szeroka i przypominała mu kształtem nieco flądrę, choć to było raczej prostackie porównanie. Martell Cognac XO smakował wybornie, jak po chwili odkrył. Nigdy nie był wielkim smakoszem alkoholu, ale zaczął zastanawiać się, dlaczego. Na świecie czekało na niego tyle różnych smaków… dlaczego z nich rezygnował? Po tym wszystkim, co doświadczył… czy nie powinien sięgnąć po te wszystkie piękne rzeczy, których stale sobie odmawiał? Podniósł rękę i wychylił ją w stronę lustra weneckiego. Tak jak gdyby chciał w swojej dłoni zawrzeć całą główną scenę. Gości spoglądających na widowisko, tancerki, a nawet sam budynek i wszystkie znajdujące się w nim przedmioty. Kirill miał ochotę zbudować imperium, które należałoby tylko do niego. I odpokutować te wszystkie rzeczy, które go męczyły nie biczowaniem, ale orgazmami, uniesieniami, radością, dzikością… i szczęściem?
Mocniej chwycił kieliszek koniaku.
Czy naprawdę kiedyś mógłby być szczęśliwy?

Kirill nawet nie zauważył, kiedy minęło pół godziny. Do pomieszczenia weszła Anna. Uśmiechnęła się, podchodząc bliżej kanapy, na której spoczął w międzyczasie Kaverin
- Wszystko gotowe wedle pańskich zaleceń. Irbis została poinformowana i przygotowana. Czeka już w pokoju. Proszę teraz za mną. Wskażę panu drzwi i pozostawię - wytłumaczyła i poczekała aż Kirill wstanie i ruszy za nią.
- Tak szybko? - zapytał Kaverin. - Nie spodziewałem się, że znajdziecie tyle wstążek i zdołacie przygotować Irbis w tak krótkim czasie… - zawiesił głos. Miał nadzieję, że jego żądania nie zostały potraktowane po macoszemu… i Anna musiała wyczuć to w jego głosie.
Poprowadziła go korytarzem do drzwi, na których wisiała ozdobna trójka.
- Życzę miłych wrażeń - tymi słowami pożegnała go z tajemniczym uśmiechem i ruszyła w stronę swojego gabinetu, wcześniej uchylając drzwi. Kaverin dostrzegł, że snuła się zza nich inna muzyka niż w sali głównej.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=xlEQnZdlaeE&feature=youtu.be[/media]

Stonowane, przyjemne światło o ciepłej barwie rozświetlało wrzosowe ściany pomieszczenia nadając mu spokojnego i stonowanego klimatu. Kolory te były kojące dla oczu. Po lewej znajdowała się sofa z czarnej skóry w półkolistym kształcie. Koło niej ustawiono stolik ze szkła, na którym stał kosz owoców - winogrona, pocięte ananasy, jabłka, pomarańcze, banany i nawet gruszki. Podłoga w pomieszczeniu była z ciemnego drewna i pięknie kontrastowała ze ścianami. Za sofą, pod samą ścianą znajdował się barek. Kirill dostrzegł na nim wspaniałą butelkę czerwonego wina i kieliszek. Ktoś finezyjnie obwiązał butelkę niebieską wstążką… ścianę naprzeciw wejścia zajmowała kotara. Kaverin zgadywał, że skrywała kolejną szybę na salę główną, która była lustrem weneckim, ale dla poczucia prywatności były zasłonięte. Tymczasem prawa strona pomieszczenia złożona była z trzech elementów. Pierwszym była rura, drugim niska, mocna komoda, a trzecim szezlong nad którym powieszono obraz pleców anielicy. Jej skrzydła rozłożone były na dwa boki. Pięknie rozpostarte. Właśnie na szezlongu pół leżała obecnie Irbis. Gdy tylko drzwi się otworzyły, zwróciła swoją uwagę na wejście. Kaverin niemal mógł poczuć na skórze jak chciała go prześwietlić. Jak próbowała dowiedzieć się kim był. Była ubrana we wspaniałe, atłasowe intensywnie niebieskie wstążki. Jej ciało było osłonięte dokładnie tak jak zażyczył sobie tego Kaverin. Jej nadgarstki, kostki, przestrzeń pod biustem i na szyi przyozdabiały kokardy. Pozostałe musiały być z tyłu. Jej blond włosy zebrano w dwie kitki z równym przedziałkiem, a jej oczy zasłonięto kolejna wstążką, której wiązanie było z tyłu. Jej usta były umalowane intensywnie czerwoną szminką. Lekko je rozchyliła i kącik ust jej drgnął, jakby czegoś nie zrozumiała. Maskowanie, które nałożył na siebie Kaverin musiało zadziałać. Kobieta podniosła się
- Witam. Jestem Irbis i bardzo mi miło móc dziś urozmaicić ci wieczór… - powiedziała spokojnym tonem. Zdawała się grać w teatrze. Nawet gdy się podniosła, znów zrobiła to z gracją jak w swych ruchach na scenie. Przysłuchiwała się, czy wszedł i zamknął drzwi i dokąd ruszył najpierw. W końcu miała dla niego tańczyć, ale miała to być część zabawy w rozpakowywanie prezentu…
Zdecydowanie pół godziny to było dość czasu, by ekipa stylistek zdążyła przygotować wszystko czego zapragnął… Kira poruszyła się w stronę rury i na razie oparła się o nią swobodnie, zapierając jedną stopę o metal. Dłonie splotła na podbrzuszu. Czekała na jego kolejne ruchy. Chciała by się ‘zadomowił’.
Kirill słuchał muzyki. Szedł do taktu. Każdy jego krok akcentował rytm muzyki. To była ładna piosenka. Usiadł na czarnej kanapie w pobliżu szklanego stolika z owocami. Spoglądał na Kirę i czuł ucisk w żołądku. Jednak nie z powodu poczucia winy, litości, czy odrazy. Był zafascynowany. Irbis, przybrana zgodnie z jego wytycznymi, wyglądała jak istota nie z tego świata. Niebieskie wstęgi oplatywały jej ciało, czyniąc ją najpiękniejszą mumią świata. Pomiędzy kolejnymi warstwami atłasu sączyły się delikatne strużki olejku. Świadomość, że tancerka była pod spodem w całości dobrze naoliwiona i tylko czekała na poluzowanie ciasnych wiązań… Ciężko mu było oddychać. Spojrzał na piękną twarz Kiry. To była wysoce nieodpowiednia myśl, że przypominała mu jego matkę. Tyle że nieco młodszą wersję. Dwie kitki dodawały Irbis dziewczęcości i przewrotności. Zakrycie oczu przypominało o ślepocie kobiety. Z jakiegoś powodu dodawała jej seksapilu. Jak gdyby… bez tego jednego zmysłu mogła być bardziej skoncentrowana na dotyku i odczuwania. Wyczulona na każde jego muśnięcie. Chwycił kiść winogron, wstał i ruszył niespiesznie w stronę kobiety. Chwycił jeden owoc i natarł nim na pełne, czerwone usta kobiety, chcąc przedostać się nim do środka.
Gdy tylko się zbliżył, poczuł intensywną kwiatowa woń, wzmocnioną przez olejki na jej ciele… To były lilie… Ewidentnie czuł lilie, ale nadal był w stu procentach pewny, że go nie rozpoznała. Gdy zbliżył się, wzięła głęboki wdech jakby i ona teraz poznawała jego zapach. Przebywanie blisko niej wzbudzało zmysłową aurę. Było w niej naprawdę coś zwierzęcego, zapewne właśnie dzięki temu, że musiała sobie radzić bez wzroku. Posłusznie rozchyliła usta i nim wzięła go do ust przekręciła winogrono językiem, niby przypadkiem muskając koniuszek palca Kaverina, którym go jej podał. Jej czerwone wargi złączyły się, zabierając winogrono z jego oczu. Zjadła je
- Słodkie - szepnęła.
 
__________________
If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies...
Vesca jest offline