Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2019, 15:14   #121
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację



Kirill napomniał się, że nie ma się odzywać. To było nawet… ciekawe. Jak gdyby grali w jakąś grę. Kiedy poczuł język kobiety na swoim palcu, miał wrażenie, że trafiło go małe wyładowanie elektryczne, dlatego szybko cofnął rękę po tym, jak Kira spożyła owoc. Pochylił się i pocałował jej intensywnie czerwone usta. Ich wargi złączyły się, a Kaverina spowił intensywny zapach lilii. Tkwili złączeni przez trzy sekundy, kiedy Rosjanin wycofał się. Pił dzisiaj spirytus, wódkę, absynt i koniak. Jednak nic nie podcięło go tak mocno, jak usta tancerki. Odszedł w stronę wina, aby nalać sobie kieliszek. Następnie usiadł z nim na kanapie, obserwując ciało Irbis. Chciał aby zaczęła tańczyć, zanim pozbawi ją jakiegokolwiek okrycia.
Wyczytała to z jego intencji. Może i zamaskował to kim jest, ale nie wszystko zdołał skryć. Blondynka płynnie poruszyła się, obracając do niego tyłem. Teraz mógł podziwiać jak wstążki przyozdabiały jej długie nogi, plecy i pośladki. Obeszła rurę, przesuwając po niej dłońmi, obejmowała ją niemal czule do rozbrzmiewającej w pomieszczeniu muzyki. Po chwili, zaczęła tańczyć. Tym razem jednak, jej ruchy choć nadal pełne gracji i subtelności, były dużo pełniejsze i bardziej bezpośrednie. Tak jakby występ na scenie był wyłącznie wersją demo. Wiedział, że była rozciągnięta i wygimnastykowana, ale teraz dawała prawdziwy pokaz swoich umiejętności. A przy tym odzienie jakie wybrał dla niej Kirill pięknie przesuwało się pracując na jej śliskiej skórze. Czekała, zachęcała go i kusiła. Chciała swoim ciałem zaspokoić jego oczy i rozniecić pragnienie, by wino, które poszedł pić nie wystarczyło. Czuwała kiedy tylko zechce, kiedy tylko wyczuje intencję by zmieniła swe zachowanie. Jej zdolności można było wykorzystać najwyraźniej nie tylko do wróżenia… Do zaspokajania czyichś pragnień okazywały się równie dobre…
Kirill spoglądał na nią zafascynowany. Wreszcie wstał i podszedł do Kiry. Chciał, aby znowu owionął go jej słodki zapach. Zastanawiał się przez chwilę, którą wstążkę powinien w pierwszej kolejności usunąć… I pociągnął kokardkę na prawym nadgarstku. Następnie zrobił krok do tyłu, aby nie ściągnąć z niej zbyt dużo atłasu. Lekko napinał go i odniósł wrażenie, że trzyma Irbis na smyczy. Jak gdyby posiadał nad nią całkowitą kontrolę. I wnet uświadomił sobie… że tak właśnie było. Poczuł drgnięcie w kroku. Już teraz był do połowy rozbudzony, choć Kira była szczelnie owinięta materiałem… Jakiś cichy głos z tyłu głowy kazał mu rozerwać wstążkę, która owijała się wokół jej krocza. Miał wrażenie, że już dość naoglądał się tańca, choć ten dopiero się zaczął. Jednak… było za wcześnie. Pohamował się i tylko mocniej napiął strunę łączącą go z prawą ręką kobiety.
Kira uśmiechnęła się, jednak ponownie to nie był jej prawdziwy uśmiech. To był ten sam, nieco nieobecny i obcy Kaverinowi. Uśmiech Irbis, nie Kiry. Teraz była anielica, zwierzęciem w pięknej klatce lokalu Las Vegas. Nie była tą spokojną, ciepłą i tak bardzo smutną dziewczyną, którą poznał dziś na cmentarzu. Choć odnajdywał w nich podobieństwa, to jednak różniły się na jakiejś duchowej płaszczyźnie. Nie miał jednak teraz dość rozumu, by się nad tym zastanawiać. Kira odwinęła powoli rękę ze wstążki, poruszając nią do muzyki. Obeszła Kirilla i gdy wstążka ustąpiła, blondynka przytknęła jej koniec do ust i puściła, pozwalając opaść między nich. Kaverin stał niedaleko od niej, ale blondynka znów była przy rurze i obróciła się do niego tyłem. Rozsunęła na moment uda, wyginając plecy w łuk, zsunęła je i zjechała w dół, na chwilę kucając i ponownie podnosząc się w górę. Miała buty na obcasie. Świetnie podkreślały jej nogi, a do tego… Również były niebieskie, jak wstążki na jej ciele. Kaverin widział teraz doskonale jej całą rękę, i tylko ją. Znów zaczęła tańczyć.

Teraz Kirill czuł już pełną sztywność po tym, jak Irbis wygięła się do niego tyłem. Patrzył na grubą, metalową rurę, której tak pragnęła. Ocierała się o nią, gładziła, obejmowała… Wyobraził sobie siebie stojącego tam na środku zamiast sztaby metalu. Podniósł kieliszek wina i umoczył w nim usta. Następnie podszedł i szybko złapał za koniec kokardkę broniącą dostępu do prawej piersi kobiety. Jego ruch był błyskawiczny. Zaatakował niczym wąż, kiedy Irbis niespiesznie pocierała pośladkami przód rury. Chciał zobaczyć jej prawy sutek, a potem zacząć go ssać. Przypomniał sobie, że powinien być wysmarowany oliwą, podobnie jak odsłonięta ręka. Wyobraził sobie sprężystą, jędrną pierś pod piękną wstążką… i chciał ujrzeć ją jak najprędzej.
Kobieta znów na moment wstrzymała oddech. Zaraz jednak kontynuowała rozpieszczanie rury pośladkami i uniosła ręce w górę, by zapleść je na metalu. Dzięki temu Kirill miał doskonały dostęp do jej biustu. Wstążka wreszcie ustąpiła i ku rozkoszy Kaverina, pierś Kiry połyskiwała od olejku, była jędrna i kształtna, nie za duża, ale też nie dało się ją nazwać małą. Co więcej piersi kobiety wyglądały na dość równe i regularne w kształcie. Jej sutek gdy tylko zetknął się z chłodem powietrza w pomieszczeniu, stał się nieco nabrzmiały i ewidentnie stwardniał. Tymczasem oddechy Irbis spłyciły się. Czuła spojrzenie Kirilla na sobie i może mimo wszystko, było w niej więcej nieśmiałej dziewczyny, którą dziś poznał, niż przez chwilę sądził, bo albo mu się wydawało, albo delikatnie zadrżała.
Albo było to idealnie wyreżyserowane. Może doszła do wniosku, że jeżeli jej gość rozpoczął spotkanie od częstowania ją owocami i delikatnego pocałunku, to lubił wrażliwość ze strony kobiety? Bez względu na to, jak by nie było… cały zadrżał. Schylił się, aby posmakować językiem olejku, który lśnił na twardym sutku kobiety. Chciał być delikatny, aby jej nie urazić. Ale chciał posmakować go tak samo, jak przed chwilą kosztował wina. Ustawił wargi na brązowej obwódce i lekko possał, drażniąc ją koniuszkiem języka. Nie dotykał Kiry. Chciał, aby odczuwała jedynie jego wargi i język. Oraz chłodną rurę, o którą opierała się. Liliowy zapach przyćmił zmysły mężczyzny, wypierając jakiekolwiek hamulce i zdrowy rozsądek.
Gdy zaczął ssać i smakować jej sutek w taki sposób, na moment poprzestała ruchów do muzyki, całkowicie poddając się doznaniu. Wydała mu się niemal nieprzyzwyczajona do aż takiej delikatności bo jej ciało pod jego językiem wręcz rozgrzało się jakby sprawiał jej dużą przyjemność. Tymczasem Kira jęknęła cicho i musiałaby być hollywoodzką aktorką, żeby udać taki jęk. Lekko zaskoczony, a jednocześnie wyrażający przyjemność. Przypomniała sobie chyba po co tu jest i znów nieco poruszyła się przy rurze. On jej nie dotykał, ale jej ręce na moment drgnęły nad jej głową, jakby chciała puścić metalowy pręt i objąć zamiast niego Kirilla. Dotykać go. Zobaczyć innymi zmysłami niż wzrok. W końcu w zleceniu podanym Annie nie poinformował, że miała go nie dotykać, a przecież… Pozwolił jej dotknąć swojej twarzy na cmentarzu…
W tym jej łatwo i błyskawicznie przeszkodzić. Bał się bardziej, że kobieta odkryje, że był wykastrowany. Jak wielu mężczyzn z tą przypadłością mogła spotkać w przeciągu doby? Wszechświat nie był leniwy, zbiegi okoliczności nie istniały. Wrócił na kanapę. Chciał spoglądać na ciało kobiety. Było całkowicie przysłonięte, nie licząc gołego ramienia i piersi, która podskakiwała przy każdym jej ruchu. Kaverin chwycił kawałek gruszki i włożył ją sobie do ust, ale odkrył, że nie może zmusić się do gryzienia. Jakby obawiał się, że odgłos chrupania przerwie występ Irbis. Jednocześnie spoglądał na nią, zastanawiając się, co teraz odsłonić. Wnet podszedł i pociągnął kokardkę na jej prawej kostce. Był ciekawy, jak daleko sięgała wstążka. Kończyła się na pachwinie? A może sięgała aż na pośladek?
Kira tańczyła dla niego dalej. Jej ciało poruszało się płynnie, a mieszanina granatu z jej bladą skórą, połyskująca od naoliwienia tworzyła niemal hipnotyzujący efekt. Kiedy rozwiązał kokardę, wstążka z jej prawej nogi powoli zaczęła ustępować. Irbis poruszała nogą, zakreślając zgrabne koła w powietrzu, co rozplątywało wstążkę i odsłaniało kolejne centymetry jej skóry. Po chwili, cała jej noga, aż pod sam pośladek była odsłonięta. Mógł teraz ocenić jego jędrny kształt. Irbis miała dość wąskie biodra, ale odznaczały się wyraźnym wcięciem w talii. Nie zobaczył jednak zbyt wiele, bowiem wstążka skrywająca jej płeć, otulała miednicę i w większej mierze pośladki. Irbis opuściła jedną rękę i przesunęła nią po lewej stronie swego ciała w bardzo zmysłowym ruchu. Teraz jej ciało podzielone było na dwie części, tę niemal całkowicie odkrytą i tę całkowicie zakrytą.
Kirill doszedł do wniosku, że nieco zmieni kolejność rozsupływania kokardek. Ta, którą początkowo przyjął, była zbyt bezpośrednia. Nie chciał kochać się z Irbis, kiedy ta będzie kompletnie naga. Miał ochotę w trakcie aktu rozsupływać kolejne wstążki, każąc jej wciąż tańczyć. Zaczął okrążać ją niczym drapieżnik. Patrzył na udo, które naprężało się z każdym krokiem tancerki. Chciał widzieć jego pracę wtedy, gdy kobieta będzie go dosiadała… Poczuł, że zaschło mu w gardle, ale na szczęście wciąż posiadał kieliszek wina, choć tego pozostawało już tylko trochę. Jednak butelka wciąż była prawie pełna… tylko jak mężczyzna mógł oderwać się od Kiry? Wydawało się to niemożliwe… Dlaczego ustawiono trunek tak daleko? Myślał nad tym, po czym usunął kokardkę, która broniła dostępu do brzucha kobiety. Chwycił mocno koniec wstążki, chcąc zobaczyć talię z tym pięknym wcięciem.
Wstążka zaczęła ustępować, a Kira obróciła się kilka razy wokół własnej osi uwalniając ciało od kolejnej bariery. Teraz Kirill mógł dostrzec część jej prostego kręgosłupa, a gdy obróciła się do niego przodem, przez chwilę odniósł wrażenie że dostrzegł kawałek blizny na jej podbrzuszu, który skrywał się pod materiałem wstążki wokół miednicy. Nie dała mu się jednak długo przyglądać, bo zaraz dosłownie wsiadła na rurę, obejmując ją udami, gdy zaplotła nogi i odchyliła głowę, przez moment wisząc przed nim tułowiem do góry nogami. Stanęła rękami na posadzce i rozplątała nogi. Przesunęła prawą po rurze w górę, zaraz za nią lewą. Stała na rękach, by odchylić nogę od metalu do przodu aż nie wylądowała na ziemi i po chwili Kira znów stała w niedalekim odstępie od Kirilla, plecami do niego. Obeszła go i wtedy dotknęła go po raz pierwszy. Przesunęła palcami prawej dłoni wokół linii jego bioder tuż powyżej brzegu spodni. Zaraz jednak ruszyła w stronę sofy i wtedy Kaverin uświadomił sobie, że taniec w tym pomieszczeniu nie musiał mieć miejsce tylko na rurze, kiedy nagle skórzany mebel stał się nowym obiektem, które uwielbiało i pieściło jej ciało…
Kirill był tym kompletnie zaskoczony. Spoglądał na śliskie, oleiste ślady, które Kira zostawiała na czerni i nie mógł oderwać wzroku od tancerki. Ruszył w stronę butelki wina, wciąż patrząc na nią i nalał sobie cały kieliszek. Następnie wrócił do sofy. Czuł się kompletnie zaintrygowany i pochłonięty. Jak mogło być złe to, co działo się w tym budynku, skoro rzecz jasna było tak dobre? Kirill miał wrażenie, że jego kompas moralny ulega całkowitemu przemodelowaniu, gdy patrzył na prawy sutek Irbis ślizgający się po czarnej skórze. Dwie blond kitki nadawały kobiecie parodię niewinności. Chociaż… tak właściwie… czemu parodię? Kira była w tym wszystkim bardzo elegancka i zmysłowa i nawet lubieżne gesty potrafiła zmienić w sekundy prawdziwego objawienia artystycznego. Kirill policzył kokardki, które zostały na jej ciele.
Rozwiązał jak na razie cztery, więc aby liczba, którą podał Annie w jej gabinecie została zredukowana do zera, zostało mu jeszcze sporo zabawy. Kira podniosła się i wręcz imitując kota przesunęła bliżej Kaverina. Teraz to ona skradła mu pocałunek i był równie subtelny jak ten, którym on obdarował ją wcześniej. Odsunęła się od niego i w kilku krokach znów była przy rurze. Wróciła do poprzedniej formy tańca, ale już mu pokazała, że nie była ona jedyną. Kiedy Kirill przebiegł wzrokiem na chwile po pomieszczeniu, dostrzegł przynajmniej sześć mebli, które nadawały się do wspólnej zabawy.
- Wiem, że nic do mnie nie powiesz, ale nie zakazałeś mówić mi… Chciałam, żebyś wiedział, że nigdy nikt nie sprawił sobie ze mnie prezentu w takiej formie - zagadnęła tym swoim spokojnym, uprzejmym głosem.
Nawet nie mruknął w odpowiedzi, ale uważnie słuchał. Był ciekawy wszystkiego, co Kira mogła powiedzieć. Kolejny czynnik, który go podniecał. Spojrzał na kieliszek w dłoni i podszedł do kobiety. Lewą ręką chwycił jej szczękę, aby zastygła w bezruchu. Natomiast prawą przystawił do jej ust. Chciał, aby napiła się ze szklanego kielicha. Dopiero w trakcie doszedł do wniosku, że Irbis mogła uznać, że nie chciał, aby odzywała się… I chciał w ten sposób zamknąć jej usta.
Kira zaczęła pić, dopóki juz więcej nie zdołała w tym tempie połknąć. Wtedy część wina spłynęło po jej wardze i ściekła po brodzie na szyję, a po części skapując na wstążki, czy jej odsłoniętą pierś. Wtedy dopiero chciała cofnąć lekko głowę, by wziąć oddech. Nie zdawała się jednak odstraszona od mówienia
- Pyszne. Dziękuję. Jestem spragniona - powiedziała znowu i oblizała usta. Nie wytarła się z wina, to byłby zbyt zwyczajny i nic nie znaczący, a nawet nieuprzejmy gest. Czekała czy Kirill się odsunie i da jej tańczyć, czy też zrobi coś innego.
Kaverin zastanawiał się, czy chce na Kirze strużki wina i doszedł do wniosku, że nie w tej chwili. Przesunął językiem po śladach szkarłatnego trunku. Posmakował jej szczęki, szyi i piersi, na tej ostatniej koncentrując się najdłużej. Znów przesunął językiem po twardym sutku, który zadrżał pod jego wpływem. Następnie nieco już bardziej stanowczo i zachłannie przyssał się do niego. Jakby on również był spragniony i chciał nasycić się mlekiem Irbis.
Kobieta znów wydała ten sam co wcześniej, nieco zduszony jęk. Wypchnęła klatkę piersiową nieco do przodu, wręcz chcąc sprawić mu tę przyjemność i dać zaspokoić pragnienie, choć oczywiście nie było to możliwe. Tym razem znów go dotknęła, bo w przypływie ekscytacji, oparła dłonie na jego ramionach u podstawy szyi. Nie przesunęła ich jednak nigdzie dalej. Przynajmniej nie na razie. Kirill nie obawiał się tego tak bardzo. To nie było tak, że posiadał jakiś szczególnie garbaty nos lub trądzikowe kratery, które byłyby jego znakiem charakterystycznym i Kira mogłaby rozpoznać momentalnie po dotknięciu twarzy. Przynajmniej miał taką nadzieję. Sprawiał kobiecie przyjemność fizyczną, a sobie psychiczną, drażniąc jej sutek. Po kilku kolejnych sekundach znudziło mu się to i dotknął lewą ręką częściowo odsłoniętego pośladka kobiety. Masował go tylko przez chwilę… po czym znalazł kokardkę umiejscowioną tam, gdzie mógłby znajdować się ogonek króliczka playboya. Rozwiązał ją i odsunął się, chcąc aby piękna tancerka kontynuowała swój taniec ku upragnionej przez Kaverina nagości.
Tak też się stało. Gdy ponownie się odsunął, zostawiając ją lekko rozedrganą od pobudzenia i rozwiązał kolejną kokardę, Kira spuściła na moment głowę, po czym okręciła się wokół osi i poruszyła biodrami odsłaniając kolejne fragmenty swego ciała dla oczu Kirilla. Jej skóra wciąż połyskiwała od olejku, ten miał neutralny oleisty smak i przyjemną, delikatną woń, o czym Kirill przekonał się kiedy pozostawał mu na ustach i języku za każdym razem, gdy odsuwał się od ciała Irbis. Tańczyła dalej, ale teraz Kaverin mógł podziwiać kształt jej bioder i miednicy, a także podbrzusze i zwieńczenie jej ud. Z jakiegoś irracjonalnego powodu wydawała mu się niewinna, ale zapomniał po chwili o tym, gdy odwróciła się do niego tyłem i mógł w pełni obejrzeć jej pośladki. Nie dała mu też czasu na ponowne odszukanie blizny.
Kirillowi było tak gorąco, że nawet nie zauważyłby, gdyby lokal zaczął płonąć i wszyscy za kotarą ewakuowali się. Opadł na kolana, po czym pocałował krótko jej lewy, a potem prawy pośladek. Nagle, czym zaskoczył nawet siebie, wylał cała zawartość kieliszka na tył kobiety. Trunek zaczął spływać w dół. Część zmierzała w stronę szczeliny, kolejna po udzie i łydce ruszyła na spotkanie podłogi. Trzecia zaczęła wsiąkać w materiał wstążki na lewej nodze, który powoli zaczął się zsuwać bez przyczepu na miednicy. Kira była cała śliska i wilgoć nie zostawała na jej ciele. Kaverin jednak zaczął koniuszkiem języka trafiać te wszystkie kropelki, które ukształtowały się na jej pośladkach i udach. Położył dłonie na nagim ciele kobiety i spróbował je rozchylić, aby zobaczyć jak najwięcej.
- Ah… Zimne… I gorące - sapnęła cicho, kiedy najpierw chłodny alkohol po niej spływał, a za moment dłonie Kirilla i jego język dołączyły do zabawy na jej skórze. Jakby wiedząc czego chciał, kobieta oparła się rękami o rurę i wypięła w jego stronę. Dała mu lepszy widok, którego poszukiwał. Jak się okazało między udami Irbis była mokra nie tylko od olejku. Poza tym jej skóra pod palcami Kirilla była miękka i gładka. Kira oddychała szybciej i zdawała się zadowolona z jego dotyku. Na razie znów nie tańczyła, skoro był tuż przy niej.
Palce Kaverina ślizgały się na pośladkach Irbis. Chciał je rozchylić możliwie najszerzej, ale były zbyt dobrze naoliwione. Chciał roześmiać się, grając z nimi w tę zabawę. Były niesforne i nie chciały w pełni poddać się jego woli. Mimo ich starań Kaverin zdołał w pełni dostrzec delikatne kreski zbierające się na odbyt Kiry. Dalej znajdowały się obie wargi sromowe i Kirill miał wrażenie, że jego brzuch wybuchnie z emocji. Gdyby ekscytacja mogła zabić… już dawno by nie żył. Jednak dopiero w tej chwili poczuł się tak rozochocony, że prawie rozbolała go głowa. Przystawił nos i nawet nie był świadomy, że zachował się jak zwierzę… ale zaczął węszyć. Aby pochłonąć jak najwięcej zapachu kobiecych części Irbis. Z trudem, ale wycofał się i ruszył po dolewkę wina. Chciał teraz zobaczyć taniec Kiry. Z nagim łonem… miał wrażenie, że dopiero się zaczął.
Kobieta nie uciekała mu biodrami, dała mu wdychać swój zapach, póki nie uznał że już dość. Stała chwilę przy rurze, jakby sama dochodziła do siebie po tym doświadczeniu. Jakby z jakiegoś powodu jej reakcje były dla niej niejasne. Nie wypadła jednak całkiem z rytmu, bo za moment znów była na rurze. Ponownie wiła się i gięła przy niej. Otulała ją rękami i udami. Przesuwała plecami i pośladkami po metalu. Na jej policzkach pojawiły się też wypieki, czy to od rozniecenia, czy od zmęczenia gimnastyką, a może od jednego i drugiego?
Chwilę później porzuciła rurę i zaczęła skracać odległość między sobą i Kaverinem. Jak we śnie, powoli. Zbliżała się, by chwilę później znaleźć na sofie obok niego. Jej ręce ponownie prześlizgnęły się po jej ciele, a pod tym kątem Kaverin dostrzegł rząd blizn na prawym nadgarstku, których wcześniej nie odnotował.
Tymczasem zdjął buty, skarpetki i spodnie, pozostając w samych bokserkach i koszuli. Uderzył w swoje udo, dając tym samym do zrozumienia Kirze, że może usiąść na nim okrakiem. Jednocześnie zaczął rozpinać pierwsze guziki białej koszuli, której fragmenty pozostawały poplamione winem. Zachowywał się tak jak gdyby chciał powiedzieć kobiecie, że może odpocząć na chwilę od tańca i akrobacji… kładąc się na jego ciele.
 
Ombrose jest offline