Szturm na dawną siedzibę poszedł w miarę gładko. Jedyny moment niepewności był kiedy zaczęli walić do Archa, a on nic z tym nie mógł zrobić. Czuł z tego powodu frustracje związane z bezsilnością. Na szczęście reszta oddziału nie próżnowała i jakoś wszystko w miarę się dobrze skończyło. Niestety cześć złodziei uciekła. Z zdobyczy Brufford zabrał sobie te samoróbki chcąc się z nimi pobawić. Złożyć może w porządnego gnata, albo pozyskać części na przyszłość. Jak nie będzie się sprawdzać w boju to zawsze można później komuś opchnąć. Tak czy siak czasu na większe rozmyślania nie było trzeba gonić nomadów i pozyskać zapasy.
Ruszyli w pościg i nawet jakoś to szło. Złodzieje próbowali ich spowalniać, ale jakoś drużyna parła na przód. Choć zdobyli pozycje to straty jakie poniosły obie strony były tylko w amunicji.
Pewne niepokoje zbudziły hałasy powodowane najpewniej przez dawnych legionowych kumpli, a może nie tak dawnych. Tak czy siak gonili ich, więc trzeba by było się pospieszyć.
Widząc najpewniej osadę, czy tam bazę nomadów Arch przypomniał sobie coś z książki co kiedyś przeczytał. Uważając, że zawarty tam plan może się sprawdzić podzielił się myślą z pozostałymi. Mówił szybko by nie marnować czasu.
- Ja i Utang szturmujemy pozycje. Utang eliminuje bliskie cele, a ja w miarę możliwości palę umocnienia czy możliwie je wysadzę (chce podłożyć ładunek bezpośrednio, ale jak za mocno będą strzelać to wykorzysta patent z pewnego filmy i uzbroi ładunek wpakuje do worka czy tam w jakąś szmatę owinie i rzuci w kierunku umocnień, albo jak Utnag będzie chętny to on rzuci). Drugą grupą będzie tworzyć Jinx i Sticky. Będą bliskim wsparciem ogniowym dla pierwszej grupy, a w razie czego pomocą medyczną. Trzecia grupa będzie podzielona, ale ma w założeniu walczyć na najdalszej odległości. Harris ma przygwoździć ogniem nomadów aby pierwsze dwa oddziały mogły się przemieszczać. MJ i Lucky mają eliminować poszczególnych strzelców wroga. Igła i Lulu jak pozwolicie to biegacze zostawią Wam zbędne obciążenie, a tak to wspierajcie zaporę ogniową Harrisa. Z odrobiną szczęścia zdobędziemy umocnienia to wtedy się zgrupujemy i wbijemy do osady mniej więcej przeczesując ją w takim stylu jak naszą bazę.- plan nie był zbyt skomplikowany, więc może zadziała. Ostatnie chwile przed akcją Arch zostawił zdobyczne samoróbki, wraz z cięższymi narzędziami. Na szybko uzupełnij braki amunicyjne.
- Jak wszyscy gotowi to ruszamy! Z fartem ludzie! Uaaa!- krzyczał chcąc zagrzać tak drużynę do walki.