Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2019, 21:37   #437
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Bartholomeus przedarł się dachem w kierunku dawnego ogrodu. Zatrzymał się na jego krawędzi i spojrzał w dół. Cokolwiek tu dawniej rosło zostało rozdeptane lub wyrwane. Ogród został zmieniony w arenę usypaną z piasku. Pełno zaschłej krwi świadczyło o krwawych pojedynkach z pojmanymi zwierzętami lub jeńcami. Niedaleko ogrodzenia stała drewniana stodoła. Jej boki były zaznaczone licznymi śladami pazurów i zasłych plam moczu. Przed wejściem do stodoły walały się dwa ciała martwych goblinów, na których żerowało stado much.

Randar dzięki więzi z dzikiem zdołał go uspokoić. Jednak uspokojenie pozostałych towarzyszy było znacznie trudniejsze. Nikt nie reagował na jego obecność, słowa czy dotyk. Wszyscy w pomieszczeniu zachowywali się jak w transie, szukali schronienia. Druid potrafił rozpoznać strach wywołany przez dzikie zwierzęta, ale nigdy nie spotkał się z czymś takim. Słyszane skowyty i ryki przypominały zwierzęce, ale miały w sobie coś plugawego i wynaturzonego, coś nie z tego świata. W tej chwili nie był w stanie pomóc przyjaciołom, ruszył do piwnic.

Na krzyki Balkazara odpowiedzieli jedynie Randar i Raileyn, w trójkę zbiegli do piwnic. Ruszyli na zachód skąd dobiegały odgłosy walki. Zatrzymali się na skrzyżowaniu korytarzy. Z jednej strony widzieli więzienne cele i usłyszeli czyjeś odgłosy paniki i płaczu. Z drugiej strony na północy zobaczyli lwa siłującego się z drzwiami, które próbował otworzyć.

Zaraz za nim z korytarza w dali wyłonili się Esmond i Laerune wraz z kilkoma innymi osobami. Drżeli ze strachu, ale zmuszali się do biegu za lwem, jednak nie posiadali jego kondycji i musieli złapać oddech przed drzwiami kaplicy.

Aximowi udało się szarpnąć wystarczająco mocno za uchwyt w drzwiach, by przecisnąć się przez szparę do środka.
W nozdrza uderzyła go gama zapachów, która mamiła zmysły. Kadzidła, krew, psi zapach zmieszany z siarką i smołą.
Lew zobaczył przed sobą piekielnego ogara, który wił się spętany pnączem.
Przed ołtarzem leżała na schodach Sybill, jej zbroja była rozdarta na strzępy, a na szyi miała paskudną ranę, z której sączyła się krew i czarny jad. Dziewczyna trzęsła się próbując wstać.
Czuwał przy niej Grzmot, próbował odgonić od kobiety bestię potężnymi atakami lub przynajmniej skupić na siebie jej uwagę głośnymi krzykami.
Ogar jednak ignorował wielkoluda i próbował na siłę między jego atakami dotrzeć do Walkirii.

Sybill zebrała w sobie siły wstając z zakrwawionych schodów i zamachnęła się mieczem na bestię będąc wciąż pod wpływem [roztrzęsienia]. Ostrze zabłysło światłem i przeorało grzbiet po prawej stronie zadając 4 obrażenia i 1 krytyka, skóra po tej stronie stała się bardziej podatniejsza na ataki.
Bestia zaskomlała, jednak drażniona aurą dobroci zignorowała ból i rzuciła się natychmiast na prawą nogę Sybill. Dziewczyna spojrzała jak zębiska zaciskają się nad kolanem i w ostatniej chwili wepchnęła miecz pomiędzy nie. Zęby zatrzasnęły się na nodze zadając 4 obrażenia i 2 krytyki. Miecz stęknął tracąc swoje warstwy obronne i obie premie do obrony [0/2 nadal można nim walczyć, ale nie pomaga już w obronie], ale uratował nogę przed odgryzieniem. Stróżki krwi popłynęły z kilku miejsc na nodze, gdzie zęby przebiły skórę i mięśnie. Wraz z nią ponownie pojawiła się czarna maź, a Sybill jest roztrzęsiona przez kolejną rundę. Amulet na szyi wysunął kolce, ale nie przebiły twardej skóry bestii.

Grzmot wrzasnął wściekle niczym zwierze i uderzył buzdyganem zadając 9 obrażeń, wyładowanie elektryczne przebiegło przez ciało i odepchnęło zwierze od Sybill. Ogar wygląda na poobijanego, z jego ran sączy się smolista krew, ale wciąż ma siły by walczyć.

Druga bestia wyszarpnęła się z pnączy i warknęła wyzywająco w kierunku nowo przybyłego lwa.



 

Ostatnio edytowane przez Ranghar : 13-04-2019 o 21:41.
Ranghar jest offline