Jinx wysłuchał sugestii Archiego. Były zasadne, ale chciał zmienić sektor odpowiedzialności Lulu lub Igły gdy zacznie się już właściwy szturm na bazę nomadów.
-Przeprowadzimy natarcie po przestrzeni ulicy, poruszając się grupami – szturmową i wsparcia. W szturmowej Utang, Arch, Sticky, Lucky i ja. W grupie wsparcia Igła, Lulu, MJ i Wade. Poruszamy się tak jak nas uczyli – systemem żabich skoków, wykorzystując improwizowane zasłony jakie są w okolicy – głównie wraki samochodów, kioski, wiaty przystanków autobusowych. Podczas gdy jedna grupa się porusza, druga ma baczenie na wszystko – jedna osoba jest odpowiedzialna za zagrożenia na poziomie ulicy, dwie-trzy biorą na siebie obserwację budynków po obu stronach ulicy, ostatnia trzyma tyły. Zawsze musimy się liczyć z atakiem z godziny szóstej. W sumie w tej mieścinie nie spotkaliśmy jeszcze żadnych przyjaciół.
Vernon zrobił krótką przerwę, aby odpowiedzieć na ewentualne pytania czy wątpliwości i wysłuchać innych propozycji oraz opinii. Zawsze mogło mu coś umknąć. Kombinował taktycznie, ale nie był ekspertem w posługiwaniu się każdym rodzajem oręża, którym dysponowali i wolał się upewnić, że to co planuje ma sens z punktu widzenia każdego członka drużyny.
-Co do samego szturmu, – kontynuował – grupa szturmowa podzielona na dwie sekcje podchodzi żabimi skokami pod kryjówkę pod osłoną karabinu Wade’a i ognia snajperskiego MJ. Arch, materiały wybuchowe będą tu nieodzowne, jak będziemy wystarczająco blisko, wrzuć jakieś cacuszko nomadom przez okno. Jak wybuchnie to natychmiast wbijamy i liczę tu bardzo na miotacz ognia, który w walce w budynku jest morderczą bronią. Zabija, wypala tlen, zostawia w powietrzu szkodliwe opary. Dla mnie - bomba. Dla naszych płuc może niekoniecznie, więc zwilżmy nasze chusty ochronne wodą i owińmy sobie nimi usta/nos.
-Igła lub Lulu - niech jedna z was nie strzela, tylko ciągle trzyma tylny sektor. Strzelanina może przyciągnąć legionistów lub coś jeszcze innego |