Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2019, 21:35   #161
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Poranek zdawał się być nieco bardziej spokojny, szczególnie jeśli porównamy do poprzedniego wieczora, jednak kajdanki i zachowanie Nicka jasno przypominały, że nie wszystko jest w porządku.

Marian dokończył w ciszy śniadanie nie robiąc większej afery z samych kajdanek. Oczywiście, jego duma cierpiała, ale pokrzepiał się myślą, że nie cała drużyna była ślepo posłuszna Nickowi. Wydawało się, że jego jedyną przewagą jest wiedza, którą trzymał skrupulatnie dla siebie, nie dzieląc się nawet ze swoją towarzyszką-stalkerką.

Bardzo to było dziwne. Wydawało się, że w tak dziwacznym i niebezpiecznym miejscu każdemu zależałoby na dzieleniu się wiedzą zwiększającą przeżywalność, ale z jakiegoś niezrozumiałego dla Polaka powodu ich przewodnik wolał trzymać wszystko dla siebie.


W temacie bransoletek podniósł ręce do góry w geście pokoju.
- Dajcie spokój, niech Dick ma swoje pięć minut chwały, nawet jeśli to jedyny sposób w jaki potrafi pokazać swoją "wyższość".

Cała sytuacja była bardziej surrealistyczna niż sama strefa. Było to o tyle niesamowite i niezrozumiałe dla Mariana, że to on ryzykował życiem dla zdobycia i przetransportowania ekwipunku i ratowania życia innym, podczas gdy ich przewodnikowi zdawało się nadal ciążyć, że ma kogokolwiek ze sobą zabrać. Po co w ogóle ich wybudzał z takim nastawieniem? Nie miał zamiaru jednak zadawać tych pytań na głos. Przynajmniej jeszcze nie. Póki co drużyna była podzielona przez dylematy moralne i Zapała nie miał zamiaru pogłębiać przepaści, ponieważ oznaczało to ograniczenie ich szans na przetrwanie. Z drugiej strony ciekaw był do jakich sadystycznych aktów zdolni są tak zwani towarzysze na każde skinienie człowieka podającego się za jedyne źródło zbawienia? Nie chciał wiedzieć, ale był pewien, że wkrótce znajdzie na to odpowiedź.


- Sigurn, zapomniałaś o Abi. - usta Polaka wykrzywił na chwilę grymas gdy wskazał drugą "babkę" w drużynie. - Nie bądź taka samolubna, ok? -



Dokończył śniadanie i tak jak pozostali wziął się za pakowanie. Pozbył się zniszczonego ekwipunku zastępując go pełnowartościowym sprzętem znalezionym w kryjówce.

- Joe, pomożesz mi założyć plecak? W tych kajdankach jest to naprawdę skomplikowane - odezwał się do wielkoluda. - Myślę, że najlepiej będzie jak odepniemy paski trzymające pasy i zapniesz je jak przełożę ręce, ok? - Zapała nie miał ochoty zwracać się o pomoc do nikogo, kto mierzył do niego lub groził mu śmiercią. A Joe, bądź co bądź zawdzięcza mu życie.



 
psionik jest offline