Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2019, 21:49   #101
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Kara

Perka zaczekała aż za blondynką zamkną się drzwi, upewniając się, że zabrała płytę.
- Nalać ci wina, moja Pani? - Uśmiechnęła się do Wilgi, otwierając jednocześnie MMSa od Patryka.
- I jeszcze dałaś moje wypić.- odparła Jagoda wychodząc tylko w krwistoczerwonych kabaretka i czerwonych szpilkach. I skąpych koronkowych majteczkach. Patryk zaś przesłał swoje nagie od pasa w dół zdjęcie z wyraźnie pobudzoną męskością i podpisem.
“Czeka na ciebie “.
Zosia rozlała resztę wina do dwóch kieliszków i podała jeden Jagodzie, spoglądając na nią łakomie.
- Jestem gotowa na karę moja Pani. - Uśmiechnęła się lubieżnie, czując jak, przed chwilą zobaczona, fotka podtrzymuje ciepło w jej wnętrzu.
- Hmmm.. na pewno?- odparła z uśmiechem artystka oblizując zmysłowo usta. - A jak powinnaś być… ukarana?
- Tak by moja Pani miała satysfakcję. - Zosia wspięła się delikatnie na palce i pocałowała malarkę w usta.
- Wymigujesz się od odpowiedzi.- wymruczała Jagoda i zamyśliła się. - Hmm… jeśli zaproponujesz coś ciekawego, będziesz mogła zrobić mi to samo, co ta blondynka zrobiła tobie… tylko delikatniej.
- Myślę, że powinnaś mnie pani przykuć do stołu, na którym zabawiałam się z tamtą kobietą . Ręce i nogi do nóg stołu i ukarać batem. - Perka nie do końca była pewna co obiecywała jej Wilga… pozwoli wziąć się od tyłu? Poczuła przyjemny gorąc na samą myśl o tym.
- A gdzie powinnam użyć tego bacika… na których częściach twego lubieżnego ciała?- droczyła się z nią jej kochanka.
- Na miejscach, których dotykała tamta kobieta.. piersiach… pośladkach.. na moim kwiecie. - Zosia odstawiła pusty kieliszek i sięgnęła do piersi malarki nie mogąc się już powstrzymać, ostrożnie zacisnęła na nich swoje palce.
- I tak zrobię.- mruknęła z uśmiechem Jagoda uderzając dłonią rudowłosą po palcach.- Ty się połóż, a ja idę po kajdanki i bat.
Perka posłusznie ułożyła się na stole, tak że jej nogi i ręce opadały w dół. Jej głowa także zwisała i już czuła, że ta zabawa przyprawi ją o przyjemne zawroty.
Jagoda wróciła wkrótce z zabawkami i wypiekami na policzkach. Zabrała się za przykuwanie swojej ofiary.
- Lepiej żebyśmy nie miały teraz gościa, bo ciężko będzie to wytłumaczyć.- zażartowała nerwowo przykuwszy już nogi Perki i biorąc się za dłonie.
- Całkiem prosto… mów że to wymyśliłam. Jeśli to będzie jakakolwiek czarownica to co najwyżej się przyłączy. - Zosia mrugnęła do malarki i sprawdziła więzy. Krew już teraz spływała nieco do głowy utrudniając myślenie.
- A jeśli nie czarownica?- zapytała Jagoda opierając się o stół, tak że jej majteczki ocierały się o twarz Perki, a potem… nastąpił świst i ból. Pierwszy raz z bata spadł na jej prawą, kolejny na lewą pierś… potem znów prawa i lewa. Lekkie uderzenie w udo, nieco mocniejsze w kobiecość Perki. Malarka chyba polubiła tą zabawę.
- To też jest ryzyko, że się przyłączy. - Perka wyszeptała te słowa, po czym przesunęła językiem po bieliźnie malarki. Czuła ból każdego uderzenia, ale to co od niego promieniowało w dziwny sposób przeradzało się w przyjemność.
- Acha.. i będziesz naszym smakołykiem…- jęknęła Wilga kolejnym uderzeniami rozgrzewając biust kochanki.- Może… sprowadzimy kogoś by tak cię wziął? Chciałabyś?
Trochę zagalopowała się w tych fantazjach, co przyznała cicho.- To twój języczek tak mnie… wpływa tak na mnie.
- Jeśli tylko masz ochotę by ktoś mnie tak wziął. - Perka docisnęła językiem majtki do kwiatu kochanki, starając się podrażnić jej wrażliwy punkt.
- Przestań mnie podpuszczać.- jęknęła głośno Jagoda karząc kochankę dość mocnym uderzeniem w jej rozpaloną kobiecość.
Perka jęknęła głośno.
- Ja tylko zgadzam się.. na propozycje mojej Pani. - Wyjęczała powracając do przerwanych pieszczot.
- Mhmm.. Już ja cię znam lubieżnico.- zachichotała artystka kolejnymi uderzeniami obdzielając uda i kwiatuszek kochanki. Drugą dłonią boleśnie ścisnęła obolałą pierś Perki.
Zosia była w stanie tylko przytaknąć ruchem głowy pojękując z bólu i rozkoszy i starając się nie przerywać pieszczenia językiem swojej Pani.
Razy spadające na ciało Perki, były rozkosznie bolesne, ale i coraz bardziej chaotyczne. Okularnica muskana językiem kochanki, coraz miała większe trudności zarówno z tłumieniem własnych jęków, jak i ustaniem na nogach. Dochodziła na szczyt. Perka starała się ssać kochanke coraz intensywniej, ale niezbyt była w stanie ją kontrolować. Tak bardzo chciałaby pochwycić teraz biodra Wilgi i docisnąć je do swoich ust… jednak dłonie nadal tkwiły w więzach. Jej ciało poddawane tej bolesnej pieszczocie wiło się bezsilnie. Jagoda jednak poddała się pierwsza. Zaprzestała “karania”. zsunęła szarpnięciem przemoczoną bieliznę z bioder i chwytając Zosię za włosy, przycisnęła jej twarz do swego wilgotnego kwiatuszka pojękując głośno i bezwstydnie.
Perka od razu sięgnęła językiem w głąb kochanki ssąc mocno jej kobiecość.
- Tak…- pisnęła Jagoda leniwie poruszając biodrami i napierając na usta kochanki. Dotarł na szczyt drżąc i popiskując. Osunęła się na kolana, a potem na pupę łapiąc oddech i spoglądając na twarz Zosi.
Ruda czarownica oblizała lubieżnie wargi po czym uśmiechnęła się do swojej Pani. Czuła wilgoć spływającą ze swojego rozpalonego kwiatu i bardzo.. bardzo pragnęła by Jagoda i ją zaspokoiła.
- Czy.. twoja służąca dobrze się spisała, Pani? - Wymruczała, prężąc się lubieżnie na blacie, na tyle na ile pozwalały jej więzy.
- Tak. Ja… zadowoliła. Ja muszę… po coś... iść.- jęknęła cicho Wilga wstając i zsuwając z siebie bieliznę. Po czym chwiejnym krokiem wyszła z kuchni.
Perka jęknęła zrozpaczona i naparła na więzy. Chciała więcej… chciała dojść! Próbowała ścisnąć uda, ale jej pomysł był zbyt dobry… nawet tak nie mogła sobie pomóc.
To były chwile tortury, uwięzione ciało, domagało się dotyku, ale Zosia nic zrobić nie mogła jedynie patrzeć w stronę drzwi i czekać na swoją Panią. Ta w końcu przyszła. W miejsce koronkowych majteczek były skórzane pasy, w miejscu delikatnej kobiecości prężyła się twarda imponująca męskość. Sztuczna i plastikowa, ale to akurat dla ciała Zosi nie miało znaczenia.
Zosia czekała obserwując głodnym wzrokiem kochankę. Jej dłonie napierały na kajdanki, jednak nie była w stanie się ruszyć.Jeszcze chwila i oszaleje.
Jagoda stanęła między nogami kochanki opierając dłonie o jej uda. Pochwyciła je palcami i szturmem nabiła Zosię na swój doczepiony organ, a potem znów i znów… mechanicznie, pospiesznie i bezlitośnie. By sięgać każdym sztychem jak najgłębiej.
Perka krzyknęła przy pierwszym ataku.. potem przy kolejnym. Czuła wypełniającą ją boleśnie obecność, która w ten pokrętny agresywny sposób zaspokajała jej pożądanie. Okrzyki przerodziły się w jęki, a ciało zaczęło się rwać, by wyjść sztychom naprzeciw.
Jej Pani przyspieszała ruchy bioder coraz mocniej i mocniej rozpalana widokiem swojej kochanki pogrążonej w lubieżnym amoku.
Perka odchyliła głowę do tyłu. Czuła jak krew napływa do mózgu blokując jakiekolwiek myśli. Doszła. Napięła się, tak że aż więzy i nogi stołu wydały siebie odgłos i krzyknęła wypełniając cały dom odgłosem ich igraszek.
- Znowu zaszalałyśmy.- Wilga szepnęła drżąc od nadmiaru doznań.
- Uwielbiam z tobą szaleć. - Perka z trudem wydusiła z siebie słowa nadal skołowana po ilości rozkoszy, która wypełniła jej ciało.
- Acha… nie wiem czemu akurat ze mną. Pewnie ta sprzedawczyni byłaby bardziej doświadczona.- malarka zaczęła uwalniać nogi Zosi od kajdan.
- Lubię to jak się na mnie uczysz. - Perka odetchnęła czując ulgę w kostkach i pokręciła stopami bo przywrócić w nich krwioobieg.
- Ja bym raczej powiedziała, że wchodzę z tobą w czeluść żądzy. Jakoś wątpię, by tego się uczyły czarownice od swoich mentorek.- odparła żartobliwie Jagoda wystawiając język. Po czym zabrała się za uwalnianie rąk kochanki.
- Żądza to coś co jest w nas… raczej nikt się tego nie uczy. ja… chyba po prostu sprawiam, że każdy chce ją wydobyć na światło dzienne. - Perka obserwowała kochankę z ciepłym uśmiechem.
- Jesteś w tym bardzo dobra.- odparła artystka pomagając kochance na stole.
Perka usiadła na stole i przeciągnęła się.
- Podobno to mój “dar” - Pochwyciła Wilgę i przyciągnęła ją do siebie. - Nie czuję się twoją mentorką… chyba słaby ze mnie przykład do naśladowania, wiesz?
- O tak. Zdecydowanie marny…- zgodziła się z nią okularnica uwalniając się od uprzęży. - Maści przynieść?
- Pojedziemy do Kingi. - Perka uśmiechnęła się ciepło. - Dziś i tak czeka nas kąpiel w źródle.. to wszystko zniknie.
- A nie będzie cię boleć teraz?- zapytała smutno Jagoda.
- Odrobinkę.. ale to… - Spojrzała na nią nieco zadziornie. - To całkiem przyjemny ból.
- Nie taki przyjemny, gdy założysz ubranie.- stwierdziła sceptycznie malarka.- No już już.. maści, a potem ciuszki. Nie możemy latać goło po mieszkaniu.
- Mam maści w torbie. Wiesz.. w tamtym słoiczku z białą nalepką. - Perka zsunęła się ze stołu i sięgnęła po kieliszek by dopić wino.
- Dobrze.- uśmiechnęła się czule jej kochanka i wybiegła z kuchni, by znaleźć ową maść.
Perka powoli ruszyła za nią, planując skorzystać z fotela, podczas smarowania. Rzeczywiście wszystko ją bolało… dobrze, że Jagoda była rozsądniejsza od niej.
Malarka już wyjęła słoiczek i czekała na nią. W szpilkach i czerwonych kabaretkach. Najbardziej seksowna “pielęgniarka” jaką Zosia kiedykolwiek miała.
Ruda czarownica usiadła w fotelu, obserwując Jagodę głodnym wzrokiem. Niedawno co się zabawiały… chwilę wcześniej robiła to z Kają, a teraz…. mogłaby raz jeszcze.
- Moje ciało należy do ciebie, Pani. - Uśmiechnęła się, eksponując swoją obitą batem skórę.
- Mhmm… rzekłabym, że trzymam cię za słowo, gdyby…- mruknęła zawstydzona Jagoda biorąc się za wcieranie maści w ciało kochanki. Trochę szczypało, ale potem nadchodziła przyjemna ulga.
- Gdybyś? - Perka pomrukiwała z zadowolenia, czując obezwładniającą jej ciało ulgę, o tyle rozkoszniejszą, że towarzyszyły jej zwinne i ciepłe palce malarki.
- Gdyby nie była to prawda.- odparła lubieżnie Jagoda opierając obutą stopę o kobiecość kochanki i pocierając znacząco jej ciało.- W zasadzie to jesteś moja… jeszcze… bo potem ci sie to znudzi.
- Widzisz moje relacje z Basią, czy Kingą…. Znamy się już tyle lat. - Perka rozchyliła szeroko nogi oddając swój kwiat “pod władanie” Wilgi. - NIe robimy tego częściej tylko dlatego, że ja muszę wędrować, a one muszą tu być. - Pytanie tylko czy będziesz chciała wędrować ze mną.
- Moją chatkę zajmuje inna wiedźma. Nie mam więc żadnych obowiązków.- zaśmiała się cicho Jagoda wracając do wcierania maści.
- Więc nic nie stoi na przeszkodzie byśmy dalej bawiły się raz ostrzej, raz delikatniej… ile tylko będziemy miały ochotę. We dwie, w grupie. W aucie czy na sabacie. Jak widzisz, ja nie potrafię bez tego żyć. - Perka przeciągnęła się na fotelu eksponując swoje ciało.
- Zauważyłam…- zamruczała Jagoda leniwie pocierając stopą kobiecość kochanki.
- Jak już kiedyś będziesz miała tego dojść. Tego mojego latania za ładnymi twarzyczkami…. to zawsze możesz mnie zostawić. - Perka zaczęła pomrukiwać z zadowolenia, a jej głos stawał się coraz bardziej rozpalony.
- Nie przeszkadza mi to… może trochę przytłacza.- mruknęła Jagoda odsuwając stopę i palcami wcierając maść w wilgotny zakątek kochanki.- Ale wtedy mogę się odsunąć na bok i patrzeć. Jesteś bardzo wrażliwa… to znaczy, ciało masz bardzo wrażliwe na dotyk.
- Tak… można mnie podniecić choćby przesuwając dłonią po moich plecach. - Perka zaśmiała się cicho. - Ale z drugiej strony.. ból jakoś niesamowicie mnie podnieca.
- Same afrodyzjaki…- zaśmiała się cicho Jagoda kończąc masaż. I spojrzała w oczy Zosi.- Ale na razie przerwa. Na ubranie się chociażby. Potem… nie wiem kiedy chcesz do Kingi jechać. Potem coś wymyślimy?
- Proponuję piżamki i drzemkę. - Perka uśmiechnęła się ciepło. - Planowałam do niej jechać wieczorem, a noc będzie raczej długa.
- A mamy jakieś piżamki?- zachichotała Jagoda i skinieniem głowy zgodziła się na sugestię swojej przyjaciółki.
- Ja mam ich mnóstwo. - Perka podeszła do szafy i wysunęła jedną szuflad. Leżały w niej starannie poskładane koszulki nocne, jedwabne, atłasowe, koronkowe. - Wybieraj śmiało.
- A już myślałam, że sypiasz nago. - mruknęła Jagoda wybierając czerwoną atłasową piżamkę.
- Bardzo często. - Peka wybrała białą koronkową koszulkę, mocno eksponującą jej biust. - Ale kochankom podoba się, gdy ciało na początku zabaw jest nieco zasłonięte.
- No tak. To my idziemy spać. Prawda?- zapytała Jagoda.
- Obiecuję, że będę grzeczna. - Perka uśmiechnęła się do Wilgi. - Tylko nastawię budzik na za dwie godziny.
- Nie jestem pewna czy ci powinnam wierzyć.- mruknęła jej kochanka, zalotnie kręcąc pupą gdy pakowała się do łóżka.
Perka ustawiła budzik i weszła pod kołdrę za malarką. Objęła ją od tyłu przytulając piersi do jej pleców.
- Wszystko zależy od tego jak bardzo będziesz mnie kusić. - Ułożyła jedną z dłoni na piersi Jagody i wtuliła nos w jej włosy.
 
Aiko jest offline