Limhandil był obolały. Żebra wbijały się w resztę ciała sprawiając ból. Oddech elf spłycił i gdy otrząśnie się po uderzeniu zamiera odsunąć sie poza zasięg Trolla.
Nie było wielkim zaskoczeniem pojawienie się krasnoludów, którzy rościli sobie jakieś prawa do Trolla. Limhandil miał to gdzieś i zostawił potyczkę z bestiom krasnoludom. Sam starał się udać w bezpieczne miejsce i ewentualnie strzelać mimo bólu do zagrażającemu mu Trollowi. ból jednak był nieznośny a elf wiedział, że jego stan może się pogorszyć jak będzie się teraz rozciągał przy napinaniu łuku. Postanowił czekać na rozwój wypadków.