Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2007, 17:16   #28
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Midnight powoli maczala szmatke w chlodnej wodzie. mezczyzna wiercil sie nieznacznie ale nic nie wskazywalo na to aby mial sie w najblizszym czasie obudzic. Jej mysli po raz kolejny powedrowaly to tamtego zaulka. Czy to byl on, czy tez ktos do niego podobny.... Cholera dlaczego ona mu pomaga?!? Powinna byc teraz w drodze, szukac tego przekletego diamentu, a nie z tym typkiem w pokoju karczemnym.. Echhh... zglupiala. Wlasnie uniosla dlon aby obmyc jego szorstki policzeg gdy ten niespodziewanie pociagnal ja na siebie. Zaskoczona nie zdazyla nawet kiwnac palcem, a juz na niej siedzial przygniatajac swoim poteznym cialem. Szlak... jak mozna byc tak nieostroznym...

- Kim jesteś i co mi robisz ? I gdzie jestem?


Chlodna stal dotknela jej szyji. Jego dlon powedrowala do piersi. Calym jej cialem wstrzasnal dreszcz pozadania... Szlak! Nie teraz..... Jego dlon powedrowala do drugiej ugniatajac ja mocno i powodujac kolejny dreszcz. Jej cialo wygielo sie w luk, z ust wydobyl sie cichy jek pragnienia.... To wlasnie ta latwosc z jaka wpadala w ekstaze sprawiala iz byla jedna z najlepszych. Cholera jakos teraz nie byla z tego tak calkiem zadowolona...
Nagle do jej przymroczonego umyslu wkradly sie slowa:

- Odłóż nóż i odsuń się od pani, a pozwolę ci wyjść stąd żywemu. W przeciwnym razie nie zdążysz nawet mrugnąć. Posłuchaj mojej rady a obiecuje, że nikomu nic się nie stanie.

Jakis mezczyzna stal w drzwiach. Z jej ust wydarl sie blagalny szept:

-Nie...

Dzwiek upadajacego naczynia przerwal przedluzajaca sie cisze. Ktos jeszcze wszedl do srodka lecz chyba zaraz zniknal... Nie... Szlak... Czemu wszyscy uparli sie powstrzymac tego osilka... Czemu do cholery raz w zyciu nie moze zaznac w swobodzie przyjemnosci... Niech sie do cholery wszyscy odwala... Rownie szybko jednak jak zlosc przyszlo i opamietanie. Byla wlasnoscia krola, a on polozyl na niej swoje lapska. Kara za cos takiego byla utrata glowy, a ich na dodatek nakryli... Szlak....

- Uciekaj idioto... Zabija cie....

Wyszeptala tak aby tylko on mogl uslyszec. W chwile pozniej rzucila w strone mezczyzny, ktorego wczesniej zaprosila do stolu, bo chyba to on by...

- Uspokoj sie do cholery... Sama dam sobie rade.. Pilnuj zeby nikt nie wszedl do tego pomieszczenia, a juz szczegolnie zandarmi.... Zaplace ci do cholery tylko ich tu nie wpuszczaj.

Dla Midnight jasnym jak poludniowe slonce bylo ze ktokolwiek upuscil to naczynie z cala pewnoscia wlasnie powiadamial kogo trzeba o tym zdarzeniu... Na reakcje nie bedzie trzeba dlugo czekac... Tyle by bylo sluchania opowiesci... Szlak!




Meredith weszla szybkim krokiem do karczmy. Ten chlystek napewno za nia podazy, co do tego nie bylo dwoch zdan. .... W karczmie juz widac byla jakas burda. Stol rozwalony, barierka na gorze peknieta. Echhh tutaj nigdy nie bylo spokojnie. Usiadla przy barze i przywitala sie z Malkiem, wlascicielem tego przybytku. Zaraz zreszta pojawilo sie wino, dokladnie takie jakie uwielbiala. Malk umial o nia zadbac.... Zastanawiala sie co tez dzisiaj opowiedziec gdy ten mlodzik przestapil prog posylajac jej pogardliwy usmieszek. Krew w niej zagotowala. Glupiec, nie wiedzial z kim zadziera. Wlasnie miala poprosic wlasciciela o drobna przysluge gdy z gory zbiegla Joanna, dobra przyjaciolka i zona Malka. Zdyszana przysiadla kolo niej i podekscytowanym glosem powiedziala.

- Na gorze... mowie ci... krolewska kurtyzana chedozy sie z jakims typkiem... Drugi czeka w kolejce... Trzeba isc do Dergona, on sie tym zajmie...

I juz jej nie bylo. Hmm .. krolewska kurtyzana... No, no... widac dzisiaj nie beda tu potrzebne jej opowiesci.. Zlosliwy usmiech wykwitl na jej ustach... Chlystek nie bedzie zadowolony...
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline