Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2019, 23:02   #42
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Pisk dziewczyny był irytujący. Vanilla zaś łatwo się irytowała, to też po prostu strzeliła dopiero co przebudzona pannę z liścia.
- Zamknij japę! - warknęła na nią. Poskutkowało. Ucichła natychmiast i szybkim ruchem naciągnęła kołdrę na głowę jakby była najlepszym sposobem obrony. Niemniej jednak jedno oko wyglądało spod przykrycia.
Anna jednak nie poświęciła jej już więcej uwagi.
- Obudzeni. Możemy już spierdalać? - zapytała Dominika i spojrzała w kierunku drzwi, gdzie panowało spore zamieszanie.
Ojciec Dominik próbował wyjaśnić starszemu panu to co zamierzał. Żeby zachował spokój, że są w szpitalu. I że służba zdrowia z nieznanych przyczyn nie traktuje ich należycie. Bezskutecznie. Z ludźmi działo się tu coś strasznego. Każdy czy stary, czy młody w oczach miał przemoc. Jakby świat pański doznał jakiegoś… wydarzenia. Jakby wszystkie ludzkie cząsteczki przeszły w stan wzbudzenia i domagały się wyzwolenia energii.
- Nie - powiedział surowo tytaniście i tak energicznie jak tylko był w stanie rzucił się w kierunku Anny i dziewczyny, by prześcignąć gramolącego się z łóżka 50-latka. Wiek i warunki fizyczne były po jego stronie. Ale Pan lubił wyrównywać szanse.
Ojciec Dominik prawie wpadł na Annę odsuwając siebie i ją od dziewczyny i jej obrońcy. Gdy jednak chciał się odezwać w drzwiach doszło do paru rzeczy, które były niemożliwe. Od zniknięcia blondynki poprzez strzelanie policjanta do pacjentów, a na śpiewaniu kalekiego chłopca kończąc. Z powyższych jednak to co rzecz jasna najbardziej wstrząsnęło ojcem Dominikiem to morderstwo. Okrutne, bezduszne i zupełnie niczym niesprowokowane morderstwo. Wszelkie wątpliwości co do sytuacji, a było ich nie mało, uleciały z niego momentalnie. I tak jak znał swoją spokojną przecież duszę tak teraz po wszystkich kubkach smakowych rozchodził mu się smak nienawiści.
- Tam się schowała - wskazał dłonią łazienkę, a gdy “policjant” odruchowo spojrzał w tym kierunku, ścisnął mocniej Vanillę za rękę i gestem głowy wskazał jej pustą już stalową pryczę tuż przy drzwiach łazienki. Po zatrzaśnięciu drzwi mogła je skutecznie i łatwo zastawić. Jednocześnie zastanawiał się nad dwoma rzeczami. Czemu Bóg sprawił, że się nie boi już coraz realniejszej teraz perspektywy śmierci? I kto pierwszy złapał kogo za rękę?
Anna zrozumiała jego plan bez zbędnego wyjaśniania, a na jej wargach zagościł uśmiech, przywodzący na myśl bardziej sukkuba niż jakiekolwiek stworzenie boskie.
“To przez te oczy” - mógł sobie wmawiać ksiądz, lecz czy w to wierzył?

- Jak tu przyjechałam, widziałam jak ciężarówka podjeżdża pod północne skrzydło - powiedziała półgłosem Vanilla, przysuwając usta do ucha księdza - Inna ciężarówka była właśnie rozładowana. Muszą mieć tam magazyn. Można by się tam ukryć i poczekać na kolejnego dostawczaka.
W kontekście strażników mordujących rannych, ciężarówki nabierały niestety ponurego skojarzenia. I choć ojciec Dominik nie planował niczego, a już napewno niczego co by wykraczało poza opuszczenie izolatki, zrozumiał o co Vanilli chodzi. Skinął głową. Ale nie dodawał już, że nie wyobraża sobie zostawienia pozostałych samym sobie.

Dziewczyna uścisnęła lekko dłoń Dominika, sprawiając im obojgu znośny, ale odczuwalny ból. Potem puściła rękę księdza i powoli ruszyła w kierunku pryczy która miała uwięzić policjanta w łazience. Z czterech świeżych rozcięć na dłoni płynęła krew. Czy to była jakaś moc księdza? Anna na razie nie miała czasu o tym myśleć. Na razie skupiła się na wykonaniu zadania i próbie ucieczki. Tak jak ksiądz zresztą, który ponownie nie zauważył ran jakie powstały za jego sprawą.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline