Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2019, 16:56   #57
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
- To już zdaje się mówiłaś - odpowiedziała kokieteryjnie.
- Teraz ty pokaż mi, jak pragniesz mnie - odpowiedziała podobnym tonem jej córka. Jina prychnęła, ale dała się wciągnąć w tę grę. Wzorem murzynki sięgnęła do penisa Leileny, obejmując go ciasno palcami.
- Postarałaś się - przyznała matka. - Jest dość duży, byśmy zabawiły się nim we dwie - mówiąc to, wodziła już dłonią po jego długości, spotykając się w połowie z dłonią Siri.
Rudowłosa dziewczyna zamruczała z przyjemności. Jeszcze nie do końca przywykła do tej odczuwanej z penisa, ale czyniła i w tym postępy. Z uśmiechem wyzwoliła się z ich uścisku i cofnęła, aby usiąść na krawędzi balii, z rozchylonymi mocno udami. Stercząca, wielka męskość wyglądałaby niemal karykaturalnie przy jej małym, kobiecym ciele, gdyby nie podniecenie, które wszystkie czuły.
- Co się stało? Jest za ciężki i musisz sobie odpocząć? - droczyła się ciemnowłosa.
- Udostępniam się wam w jak najlepszej pozycji - zamruczała Leilena, obejmując wielką maczugę oboma malutkimi dłońmi i sunąc nimi w dół, przesuwając skórkę.
To Jina pierwsza zbliżyła się do penisa. Uklękła i przesunęła językiem po obnażonej główce, spoglądając przy tym w oczy córki. Dopiero ten widok wybił Siri z głowy przekomarzanie i szybko podpełzła między nogi koleżanki, przeciskając się obok gospodyni by objąć ustami jedno z jąder. Lei jęknęła głośno. Takiej podwójnej inwazji na przyprawiony magią organ jeszcze nie czuła. Patrzyła na obie kobiety, obejmując dłońmi własne piersi i jeszcze mocniej się stymulując. Każdy dotyk odczuwany na penisie komentowała cichym jękiem, westchnięciem lub stęknięciem. Jina odetchnęła głęboko i wzięła organ córki do ust, od razu zaczynając lizać główkę. Lei nie miała dużego doświadczenia w takiej akurat pozycji, ale to jak zwinnie radziła sobie jej mama było imponujące… i podniecające. Widać jak wielką miała wprawę. Widać od kogo mogła się panna Mongle uczyć: od własnej mamy. Jęknęła przeciągle i wplotła palce jednej dłoni w jej włosy. Ręka jakby samoistnie chciała przyciskać głowę mocniej. Jina posłusznie wpuściła dziewczynę głębiej, aż ta sięgnęła do gardła. Wtedy zatrzymała się na chwilę, poprawiając pozycję i po chwili zaczęła połykać penisa coraz głębiej i głębiej, cal po calu.
- Oho, imponujące - mruknęła murzynka, dalej bawiąca się woreczkiem rudowłosej. - Masz z kogo brać przykład.
- Oh tak… - dziewczyna jęknęła głośno, patrząc na to z fascynacją, szokiem i żądżą. - Musisz mnie wszystkiego nauczyć, mamo… - oczy same jej się przymknęły z przyjemności. - Jesteś wspaniała…
Jednak nawet dla doświadczonej kochanki rozmiar Lei okazał się dużym wyzwaniem i Jina musiała się wycofać pozostawiając na członku obfite ślady śliny. Odkaszlnęła parę razy zanim była w stanie odpowiedzieć.
- Powinnaś raczej komplementować moje obiady, a nie to jak… no wiesz.
- W innym towarzystwie będę komplementować obiady - obiecała półprzytomna Leilena. - Teraz będę komentować jak wspaniała jesteś w seksie. I to jak przyjemne masz ciało… - wymruczała, choć oczywiście Jina nie mogła się spodziewać, że jej córka już to wie.
- Hej, ja też bym się nie obraziła za jakiś komplement - wtrąciła halruanka i korzystając z tego, że wielka męskość została na chwilę pozostawiona samotnie, zaczęła wodzić wargami po całej jej długości.
- Uwielbiam cię, a zwłaszcza twój tyłek - zachichotała Lei, choć zaraz przyjemność zamieniła to w jęk. Dziewczyna nie była przy tym wszystkim szczególnie cicha.
Pani Mongle nie przyłączyła się do wymiany uprzejmości. Zamiast tego zaczęła całować trzon z przeciwnej strony. Wkrótce obie piękności zsynchronizowały się, pieszcząc w równym tempie całą jego imponującą długość, aż do chwili gdy Jina wplotła palce w kręcone pukle murzynki i zaczęła całować jej usta wokół mokrej żołądzi. Widok był iście niesamowity. Lei mocno ściskała swoją pierś, czując jak wszystko się w niej gotuje. Nie miała pojęcia ile będzie jeszcze mogła wytrzymać tej pieszczoty, intensywność tego ustępowała tylko temu co czuła penetrując mamę. A kobiety wcale nie przestawały. Zamiast tego zaczęły wodzić dłońmi po swoich ciałach, pieszcząc plecy, piersi, uda, w erotycznym przedstawieniu, nastawionym w równym stopniu na własną przyjemność jak na doprowadzenie Leileny do wrzenia.
- Wytrysnę - sapnęła półprzytomnie rudowłosa dziewczyna, czując i znając już nadchodzące spełnienie. Wcale jednak nie uciekała przed tym. Magia miała wiele zalet, jak również wieczną twardość tego co się przywołało.
Dopiero ta deklaracja sprowokowała reakcję. Jina przerwała długi pocałunek i ustawiła się na wprost córki. Odepchnęła też delikatnie tantrystkę.
- Zrób to. Oblej moją twarz swoimi sokami. Ale musisz to zrobić sama - na dowód, że nie żartuje, splotła ręce za plecami.
Napływająca gwałtownie rozkosz zamgliła spojrzenie młodej Mongle, która jednak wiedziała czego chce. Złapała swoją męskość, nakierowała ją na piękną twarz swojej mamy i zaczęła mocno ją trzepać. Wielkość była taka, że musiała do tego użyć obu dłoni, poruszając nimi szybko i mocno. Krzyknęła i zaczęła tryskać nasieniem. A było go całkiem sporo. Matka pozwoliła, by pierwsze salwy zalały jej twarz zanim otworzyła usta i wystawiła język, smakując stworzonej przez magię spermy. Nim orgazm się skończył, przelewała się już kącikami jej ust, ale Jina się tym nie przejmowała. W jej oczach pełgały pożądliwe ogniki, cieszyła się z tego jak “brudna” była. Na oczach Lei połknęła część ładunku, a drugą wspaniałomyślnie podzieliła się z murzynką, w lepkim, mlaszczącym pocałunku. To był najwspanialszy widok w całym życiu panny Mongle. Przeżywała swoją rozkosz, starając się trzymać oczy otwarte, aby móc oglądać ten pokaz. Kiedy spazmy skończyły się, członek nawet nie zaczął opadać.
- To jest to, w co powinnaś się ubierać, mamo. Tak wyglądasz jak prawdziwa pani Mongle, którą chcę naśladować.
- Raczej wyglądam jak wyuzdana dziwka - odparła wulgarnie, gdy już wspólnie z Siri uporały się z resztą nasienia, które miały w ustach.
- Dziwka pobiera opłaty za usługi - powiedziała całkiem trzeźwo Leilena. - My kochamy uprawiać miłość, zwłaszcza tę perwersyjną. Gdybym nie była w akademii, to mogłabym wybrać ścieżkę kapłanki Sharess…
- To prawie to samo, tylko zbierałabyś datki na świątynię - Jina wzruszyła ramionami.
- Powinnaś poznać Olomę - uśmiechnęła się Lei czule. - Wiele osób wymaga nauki, pokazania im czym jest fizyczna miłość. Jak ważna jest w życiu i jak je potrafi zmienić, kiedy się jej oddamy, zamiast zamartwiać i podchodzić pesymistycznie.
- Ależ ta moja córka wydoroślała i zmądrzała - prychnęła pani Mongle. - Nie masz czegoś lepszego do zaoferowania niż wymądrzanie się?
Dziewczyna zachichotała i wstała.
- Chcesz bym była, jak tamten kupiec? Siri, znasz zaklęcie, które mogłoby mi dodać… siły?
- Nie - odparła. - Od dźwigania zawsze miałam kolegów. Ale jestem pewna, że masz inne zboczone pomysły.
Nie wiedząc na ile pozwoli jej mama, zbliżyła się do niej i uderzyła członkiem w policzek, dość mocno.
- Dość się naoglądałam twojego ciała. Muszę cię wreszcie zerżnąć - powiedziała, używając słów bardzo podobnych do tego, jakimi posługiwał się wtedy egzotyczny kupiec.
- Ale… jesteś taka wielka. A co, jeśli będzie bolało? - rozpalona własną żądzą chętnie przyjęła narzuconą sobie rolę uległej, przestraszonej kobietki.
Uderzyła raz jeszcze, w drugi policzek. Wsadziła żołądź w usta, wręcz wepchnęła brutalnie, ruszając kilka razy i wyjmując go.
- Wtedy mi będzie ciasno i dobrze. Tak jak ma być. Wypinaj dupę, bo powiadomię twojego męża!
- Nie, tylko nie to. Będę posłuszna - obiecała, szybko odwracając się i opierając o ściankę. Celowo jednak podkuliła nogi, jakby ze strachu, nie prezentując się tak dobrze jakby mogła.
Otrzymała mocnego klapsa w pupę.
- Wypnij się porządnie, bo nawet go nie nawilżę! - zagroziła Lei i jakby dla potwierdzenia tej groźby od razu zaczęła napierać między pośladki swojej mamy.
- Dobrze, dobrze - wyprostowała się jak należy, rozstawiając szeroko nogi i spoglądając przez ramię na córkę. - Czy tak jest dobrze?
Czarnoskóra nie wtrącała się do tej zabawy, ale z wielką ochotą zaczęła się dotykać i pojękiwać. Lei nie odpowiedziała, zamiast tego łapiąc mamę za biodra. Zrobiła to, co już dzisiaj raz przeżyła: wsadziła w nią członka. Teraz zupełnie bez przygotowania, mocnym ruchem bioder. Sapnęła aż.
- Dobra suka! Mokra i gorąca! - sama także chętnie brała udział w tej grze. - Dupa będzie jeszcze lepsza… - dyszała, bezlitośnie ruszając biodrami.
- Dziękuję. Będę dziś grzeczną suką dla mojej córeczki - obiecała. Była wystarczająco podniecona, by przyjąć zdecydowaną inwazję bez żadnego problemu. - Zrobię wszystko co chcesz.
- Chcę twojego tyłka, suczko - wydyszała Lei. - Tam potrzebuję zostawić nasienie. Jesteś gotowa?
- Nie podoba ci się cipka, z której wyszłaś? - zapytała z udawanym smutkiem.
- Jest idealna. Najlepsza, jaką czułam - stękała, pchając raz za razem w to cudownie gorące wnętrze. - Chcesz, bym to właśnie w nią strzeliła? - pytała zachrypniętym głosem. - Myślisz, że możesz mieć ze mną dziecko?
- Nie… Tylko nie to. Weź mnie w tyłek. Tak będzie bezpieczniej - jęknęła błagalnym tonem.
- A może jednak zostanę… - tym razem droczyła się Lei. Wymierzyła mocnego klapsa swojej mamie. - Ta wyrobiona cipa jest idealna dla mojego wielkiego kutasa - sapała, celowo używając wulgarnego słownictwa.
- Nie jest za luźna? W tyłku byłoby ci jeszcze lepiej - mimo swych słów Jina z wielką ochotą wychodziła naprzeciw kolejnym pchnięciom.
- No nie wiem…- Lei dociskała ją do siebie, głośno stękając. - Podnieca mnie, że tędy mnie rodziłaś. Już byłaś wtedy wyrobiona, prawda? Ciekawe kto jest moim ojcem…
- Nie przeginaj, Leileno Mongle - syknęła nieoczekiwanie matka. - Wszystkie moje dzieci są Agatusa.
Rudowłosa dziewczyna wykorzystała tę złość, aby wysunąć członka ze szparki mamy i silnym ruchem zaatakować wypięty anus, który dodatkowo odsłoniła rozchylając pośladki na boki.
- Ach! - wyrwała tym z piersi Jiny okrzyk zaskoczenia. Zwieracz opierał się tylko chwilę, wpuszczając do środka mokrą od soków główkę, ale dalej wcale nie było się tak łatwo wepchnąć jak w szparkę.
Przyjemność wywołana tą perwersyjną ciasnotą niemal obezwładniła Leilenę. Cofnęła się odrobinę i znów pchnęła, z całej siły napierając na tyłek swojej mamy. Pchając ją w anus i czując tylko szczęście i rozkosz, żadnych złych myśli i wyrzutów sumienia.
- I jak córeczko? Lepiej? - pani Mongle starała się oddychać miarowo i rozluźnić, choć atmosfera podniecenia i odgłosy, których źródłem była zaspokajająca się Siri wcale w relaksie nie pomagały.
- Wspaniała dupka - przyznała dziewczyna, z trudem wydobywając z siebie głos. - Chcę.. cała… - sapała, znowu się cofając i znów dopychając biodra do swojej wypiętej mamy. Patrzyła zafascynowana jak coś tak wielkiego mieści się w małym anusie. I już wiedziała, jaki mieli widok Connor i Lily, kiedy to ona była na miejscu Jiny.
- Więc bierz mnie. Bierz swoją chętną sukę. Mocno - specjalnie naparła mocno do tyłu pozwalając wepchnąć w siebie kolejny cal czy dwa.
Brała ją. Tak jak obie chciały. W jeden pośladek wbiły się mocno paznokcie, drugą ręką sięgnęła dalej i złapała Jinę za włosy, ciągnąc do tyłu. I w tej pozycji raz za razem pchała mamę w tyłek, głośno jęcząc przy każdym wejściu tego olbrzyma w brązowy tunel.
- O tak… jeszcze… kocham cię, mamo… - stękała półprzytomnie.
- Tak, ja ciebie też. Ale teraz bierz mnie, rżnij - prosiła, kręcąc zmysłowo pupą by sprawić Lei jeszcze więcej przyjemności.
To był czysty akt kopulacji. Dziewczyna nie panowała nad swoim ciałem, wiedziała tylko jedno: musi jak najmocniej i najszybciej napierać na swoją mamę. Z całej siły dopychała kutasa, chcąc zmieścić go w całości w niegrzecznym otworku. Szarpała i posuwała, już nie będąc w stanie mówić, jedynie wydawać prawie zwierzęce okrzyki rozkoszy. I dopięła swego, dociskając wreszcie podbrzusze do pośladków matki. Zmieściła każdy cal, a Jina jedynie stękała przy tym z rozkoszy.
- Naprawdę imponujące. Jaka matka, taka córka - stwierdziła z podziwem Siri. - Nie dziwne, że Connor tak cię lubi.
Widząc, że jest cała w środku, Lei zatrzymała się na chwilę, łapiąc oddech. Było jej cudownie, jeszcze lepiej niż w cipce mamy. Skoncentrowała się na tym co czuła.
- Miałam go tak, choć z użyciem magii… - wyszeptała, a potem znów zaczęła ruszać. Tym razem cofała się prawie do końca, a potem wchodziła z impetem, rozkoszując się tym odczuciem. I za każdym takim pchnięciem, Jina krzyczała z rozkoszy. Różnica w jej zachowaniu sprzed kilkunastu minut była szokująca. Musiała się bardzo męczyć z zachowywaniem pozorów, kiedy miała tak perwersyjną naturę.
- Mnie też masz… z użyciem magii - zauważyła kobieta.
- Dlatego magia jest taka wspaniała… - wydyszała jej córka i znów przyspieszyła i wzmocniła swoje ruchy. Pchała z całej siły, wbijając do końca. Rżnęła swoją mamę bez litości, używając sobie na ciasnej, miękkiej pupie.
- I możesz tak raz za razem? - zapytała z perwersyjną nadzieją, rozkoszując się mieszanką bólu i przyjemności.
- Jak tylko odnowię moc - a dobrze wiedziała, że akurat ta od Nessaliny odnowi się na pewno po takim akcie. - Chcesz… chcesz poczuć prawdziwą żądzę… mamo?
- Tak - odparła bez zastanowienia. - Ale już teraz jest mi tak dobrze.
Ciasno otulona Leilena czuła, jak wnętrze jej matki pulsuje. A mimo to dziewczyna sięgnęła po zaklęcie, którego jeszcze na nikim nie testowała. Słowo mocy. Jedyne w swoim rodzaju. Reakcja była natychmiastowa. Jina już nie jęczała, ani nie krzyczała - wrzasnęła gdy poczuła falę obezwładniającego orgazmu.
- Spuść się we mnie, nie przestawaj, chcę twojego nasienia - bełkotała nieskładnie, mimo spełnienia wciąż dziko nabijając się na członka.
Lei puściła już jej włosy, łapiąc w talii. Stanęła pewniej i wytężyła swoje siły do pełnego szturmu na anus mamy. Rżnęła ją coraz szybciej i mocniej, z całej siły wchodząc raz za razem w ciasny tunel. Krzyczała razem z nią, otulona pulsującym wnętrzem, zerkając w bok, na Siri. Dziewczyna masturbowała się bez opamiętania. Uniosła jedną ze swych piersi i ssała w zapamiętaniu własny sutek, jednocześnie masując swoje łono. Posłała koleżance pytające spojrzenie.
- Zaraz… skończę… - wyjęczała głosem przepełnionym rozkoszą. - Możesz… wybrać… - zaproponowała bez ustanku posuwając mamę.
- W środku. Zdecydowanie - pewnie stwierdziła ciemnoskóra. Nie ograniczyła się jednak tylko do tego. Skoro Lei wciągnęła ją w zabawę, to po co ograniczać się tylko do słów? Położyła kciuk na łechtaczce Jiny i zaczęła ją pocierać kolistymi ruchami, czego efektem był kolejny wrzask rozkoszy.
- Jeszcze… trochę… - dyszała rudowłosa, uderzając biodrami raz za razem i wymierzając mocne klapsy w wypięte pośladki. Obezwładniająca rozkosz nie pozwalała zachowywać żadnego umiaru. Wreszcie fala przelała się, Leilena wrzasnęła tak samo jak czyniła to jej matka, wbiła się do końca w jej anus i zaczęła tryskać gwałtownie, mocno i obficie. Pod gospodynią ugięły się kolana i ustała tylko dzięki pewnemu chwytowi swej córki.
- Tak… więcej. Jeszcze raz - prosiła, zupełnie wyuzdana pod działaniem czaru.
Umysł i wzrok jej córki były kompletnie zamglone. Nie myślała, przed oczy nasuwały jej się tylko coraz to bardziej wyuzdane i perwersyjne obrazy.
- Smakowałyście go kiedyś po takim tylnim wypełnieniu? - zapytała, nie mogąc się przed tym powstrzymać. - Siri, będziesz musiała mi pomóc ręką jak mam się za tą suczke zabrać znowu. Wyraźnie potrzebuje więcej.
- Tylko ręką? Mogę pomóc na wiele sposobów. Tylko powiedz jak - zaoferowała, ponownie dotykając stworzonych magią jąder.
- Po tym zaklęciu nic co prowadzi do orgazmu nie będzie jej przeszkadzać - Lei znów zaczęła ruszać biodrami. - Im mocniej i więcej tym głośniej będzie wyła… ktoś musi ją wypełnić w drugi otworek.
- O tak, chcę w oba naraz! - zgodziła się entuzjastycznie kobieta.
- Ale w takiej pozycji prędzej mi biodrem oko podbijesz - zaśmiała się ciemnowłosa. - Myślicie, że dacie radę powstrzymać się na chwilę, żeby wyjść z tej wody?
- O nie. Nie wychodź ze mnie córciu - jęk protestu niemal łapał za serce.
- A co planujesz? - zapytała niewiele bardziej przytomna Lei. - Może tu na skraju na mnie siedzieć jeśli chcesz tę suczkę od przodu.
- Niby może, ale jak się przewrócicie to poskręcacie karki - ostrzegła. Z całej trójki tylko ona zachowywała resztki rozsądku, choć wcale nie znaczyło to, że była mniej skora do zabaw.
- W takim razie poleć tej suczce, aby zajęła taką pozycję jak chcesz. Uważam, że wspaniale błaga, prawda? - wymruczała, raz jeszcze pchając wgłąb anusa.
- Po co mam rozkazywać tylko suczce, jak mogę też jej młodym? - murzynka wzięła się pod boki. - Zabierać się z tej balii, jedna i druga. Jeszcze trochę wody i rozpuści mi się skóra.
Jina jednak złapała Lei za rękę i mocno do siebie przyciągnęła, bardzo niechętna jakimkolwiek ruchom, poza tymi w jej tyłku. A Lei było trudno zmusić się do wyjęcia tej wielkiej, twardej maczugi. Przepełniała ją żądza i nie chciała ani na moment tracić połączenia ze swoją mamą.
- Jest… za dobrze… przepraszam… - stękała z zamglonymi oczami posuwając brązowy tunel.
Siri westchnęła i sama wyszła z wody, stąpając po zalanej posadzce by stanąć przed Jiną.
- Wiem, że tak jest ci bardzo przyjemnie, ale jeśli się dołączę, będzie jeszcze lepiej - obiecała. - Tylko przypomnij sobie jak zwinny jest mój język.
- Tak… chcę go - zgodziła się, ale zaraz sobie zaprzeczyła. - Ale nie chcę wychodzić. Nie chcę by ona ze mnie wyszła.
- Och, jesteście niereformowalne! - prychnęła tantrystka.
Krew Mongle w dwóch osobach, to musiało się tak skończyć. Lei opanowała się na tyle, aby przestać się ruszać. Wciśnięta w mamę zaczęła przesuwać się do przodu.
- Spróbujmy tak, razem.
- No dobrze - matka zgodziła się wyjątkowo niechętnie i spróbowała unieść nogę nad krawędź, co z zagłębionym w niej penisem wyglądało bardzo pokracznie.
- No nie, tak to nas dzień tu zastanie - nie bawiąc się w delikatność, ciemnowłosa chwyciła gospodynię w pasie i pociągnęła w swoim kierunku. Obie od razu straciły równowagę, przewracając się na ziemię i uwalniając lśniącego od spermy kutasa Leileny.
- Nie, chcę więcej. Chcę go w sobie - Jina szybko się pozbierała i sięgnęła obiema dłońmi do sztywnej męskości, z miejsca narzucając szybkie tempo “masażu”. - Chcesz się jeszcze raz na mnie puścić córciu? Na piersi, na włosy, gdzie tylko chcesz?
Nie będąca w lepszym stanie Lei, nawet pomimo braku zaklęcia, od razu znowu zaczęła poruszać biodrami. Jęczała głośno, patrząc na swoją mamę w takim stanie. Sztywny, wielki członek aż podrygiwał.
- Na włosy, chcę byś była cała brudna i pozlepiana… - wydyszała. - Wyglądała wreszcie tak jak powinna…
- Więc się nie powstrzymuj. Dojdź, oblej mnie - dalsze sprośności pominęła tylko dlatego, że postanowiła użyć warg by przyspieszyć orgazm córki. To wystarczyło. Kilka ruchów, stymulacji bardzo intensywnej również ze względu na świadomość tego, gdzie członek przed chwilą się znajdował. Wspaniałe usta Jiny miały go tylko przez moment, ale i tak Lei zdążyła go dopchnąć aż do gardła, zanim nie wyjęła szybko i zmieniając nieco pozycję zaczęła tryskać obficie na włosy i częściowo też twarz swojej własnej mamy. Sapnęła, przeżywając ten orgazm prawie bezgłośnie, ogłuszona przez nadmiar doznań. Zdawało jej się jedynie, że usłyszała coś jak “wariatki” wypowiadane przez jej koleżankę.
Gospodyni z wielką ochotą przyjmowała tę nową formę kąpieli. Dłońmi zaczęła rozmazywać na sobie nasienie, wcierać we włosy, rozprowadzać po policzkach. Wkrótce wyglądała jak żywcem wyjęta z najbardziej wyuzdanych snów Lei - tyle, że jeszcze lepiej.
- Co dalej? - zapytała gdy tylko jej córka przestała dochodzić.
 
Zapatashura jest offline