Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2019, 23:28   #21
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
"Włóczykij", jak to zwykle bywało wieczorem, był dość zatłoczony, ale Karl jakoś nie miał ochoty na nawiazywanie bliższych znajomości.
Teoretycznie przynajmniej mógłby spróbować załatwić sobie jakieś damskie towarzystwo i spędzić przyjemnie noc (bynajmniej nie na odpoczynku), jednak po krótkich oględzinach znajdujących się w gospodzie panienek zrezygnował z tej przyjemności.
Nie to, żeby unikał kobiet, lub by uważał, iż służące nie są godne tego, by zaszczycić swą obecnością jego łoże. Być może wizja wyruszenia na poszukiwanie Bastionu tak wpłynęła na jego samopoczucie, ale po prostu nie miał ochoty na nocne igraszki.
Teoretycznie mógłby porozmawiać z uczonym Kilevitą, ale w tym celu trzeba by (zapewne) pożyczyć sobie wiaderko, napełnić je wodą i wylać na śpiącego. Wtedy jednak potencjalny rozmówca nie przejawiałby ochoty na dysputy na odpowiednim poziomie intelektualnym. Z pewnością nie miałby na to ochoty...
Ochoty na rozmowy nie przejawiał również nie pierwszej młodości rycerz. Co prawda można by zaryzykować, podejść i przerwać jego zadumanie, ale po co? Karl miał dosyć własnych spraw do przemyślenia. Dopiero później, w łóżku, Karl sobie uzmysłowił, iż tamten, wyglądał na doświadczonego, a młodość mógł spędzić na włóczeniu się po górach i lasach. A nuż i o Bastionie by wiedział... Pozostawał cien szansy, iż rankiem rycerz również będzie jadł śniadanie we "Włóczykiju".

Zamówiwszy raz jeszcze nieco wina Karl po raz kolejny zaczął się zastanawiać nad wyprawą na poszukiwanie Bastionu, a dokładniej nad sposobem jej realizacji.
Kompani doszli do wniosku, że podróż lądem będzie korzystniejsza. Bo nad wodą Bastion nie leży.
To ostatnie było oczywistą oczywistością, lecz inne wnioski, jakie tamci wyciągali, były nieco błędne. Oczywiście do zamku (czy też tego, co z niego zostało) trzeba było dotrzeć drogą lądową, ale jaka była gwarancja, że prowadziła tam jakakolwiek droga? Jeśli kiedyś była, to od dawna zarosły ją liczne krzewy, a może i małe drzewka. Koń czy inny czworonóg z pewnością by się przecisnął, ale dwukółka? Marzenie ściętej głowy.
Skojarzenie zapewne związane było z egzekucją, więc Karl jak najszybciej wyrzucił je z głowy. Ale obiekcje co do wózka pozostały... no i trzeba było je przedstawić rankiem pozostałym uczestnikom wyprawy.
Może korzystniejsze byłoby wynajęcie tragarzy i ruszenie łodziami, no ale na ewentualne zmiany planów raczej było już za późno. W związku z tym Karl postanowił następnego dnia zakupić muła i kilka drobiazgów (na przykład linę i nieco zapasów), które wspomniany muł mógłby targać na grzbiecie, odciążając właściciela.
Teraz pozostawało tylko dopić wino.
A w trakcie picia Karl zmienił zdanie i postanowił zagadać do panienki, która - być może - poszukiwała przygód. A nuż by się dało namówić ją na wspólne spędzenie nocy. Albo nawet wspólną wyprawę.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 19-04-2019 o 10:06.
Kerm jest offline