Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2019, 09:22   #43
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
- Ścieżki? – Mateczka Olga parsknęła. – Idźcie tak, jak wam nakazałam, i nie zwracajcie uwagi na ścieżki.

Gdy już opuszczali kotlinkę, kierując wierzchowce tak, by nie deptać kości, usłyszeli jeszcze ostrzeżenie.

- I uważajcie, ktoś budzi las.

* * *


Uważali i szli tak, jak im nakazano. Może wiedźma miała tajemne moce i mogła ich przekląć, a może była po prostu nawiedzoną staruszką. Po co jednak ryzykować? Jej wskazówki pomogły im jednak dotrzeć do krawędzi lasu. Wyszli trochę bardziej na południe, niż się tego spodziewali, ale za niezbyt szerokim pasem równiny widzieli znów gwałtownie wznoszące się wzgórza, dalej szczyt zwany Mnichem, a tam – jak im powiedziano – zaczynały się Goromadny. Góry Szaleństwa.

Przewodnicy ocenili, że dotarcie tam zajmie im nie więcej, niż pół dnia. Nim jednak ruszyli w tamtą stronę, ich uwagę zwróciło niewielkie stadko kóz pasące się w cieniu ostatnich (czy też pierwszych, zależy jak patrzeć) drzew Mrocznego Lasu. Kozy, jako zwierzęta udomowione rzadko pasły się same, bez żadnej opieki. A tutaj, proszę, sześć lub nawet osiem sztuk skubało sobie trawkę. Bez żadnego pastuszka czy psa pasterskiego. Skoro zaś nie było opiekuna, to kozy – przynajmniej chwilowo – nie miały właściciela i kusiły możliwością darmowego posiłku i zorganizowania sobie zapasów.

Zerknęli więc w tamtą stronę i troszkę się zdziwili. Ziemia wokół stadka było mocno zryta, tu i ówdzie leżały ślady ludzkiej bytności, a w kilku miejscach trawa była ciemnoczerwona, niemalże czarna, od zaschniętej krwi.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline