Osobiście myślałem o załadowaniu wozu na barkę, popłynięciu na wschodni brzeg rzeki Hornberg i byciu eskortą krasnoludzkiego ładunku na który gdyby się chciał połasić patrol granicznych to można im pomachać glejtem i coś tam burknąć o rozkazach.
Lub też jest opcja, że rzeczywiście wywozimy dobra z Wissenlandu. To chyba najbardziej wiarygodna opcja do której pasują glejty.
Wóz miał też być załadowany beczką piwa, trochę sprzętem i Detlefem, który jest najwolniejszy. Z oporządzeniem dla koni moglibyśmy stosować forsownego marsza - z prędkością 4 to już lepiej by było. Jedyny problem to dostać się na drogę.
Można też oczywiście iść na przełaj, ale wtedy trzeba znać górskie ścieżki i szlaki, aby się przedostać tam gdzie nie ma traktu. Może któryś z tutejszych krasnoludów będzie znał odpowiedni szlak, by nie utknąć w górach.
PS.
No Pramatka nie sugerowała, ani o pomocy gaar nie mówiła...
tylko że jeżeli chcemy to dokończyć to trzeba czasem tego gaar w tyłek kopnąć lub walnąć w głowę.
Wciąż go nie lubim jakby co :P prędzej czy później będzie trzeba coś z tym zrobić.
Ostatnio edytowane przez Stalowy : 23-04-2019 o 22:08.
|