Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2007, 20:19   #28
Ra6nar
 
Ra6nar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ra6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znany
Zupełnie odmieniony i wyraźnie uspokojony Nestor ruszył z powrotem nadal rozglądają sie uważnie czy przypadkiem nie przeoczył czegoś cennego. Niestety nie znalazł niczego ciekawego w drodze powrotnej, na miejscu zastał Alemira w pewnej odległości, ostrzącego miecz i wyraźnie nad czymś rozmyślającego.
* * *
Mythir usłyszał głos Drackera -Kto ma ochotę na mały sparing znaczy poćwiczyć...
-Dobry pomysł, ale ja w mieczach nie gustuję, wolę iść do lasu postrzelać z łuku i może też znajdę jakieś ziółka.
Mythir skierował swe kroki do lasu, po drodze mijając Durala, chowającego do sakwy jakąś dużą roślinę... Znalazł małą polankę z dużym drzewem i ćwiczył strzelanie złuku. Po tym, gdy słońce już prawie zgasło, przeczesał lasek w poszukiwaniu ziół.
Obszedłeś cały las i znalazłeś kilka ciekawych roślin, których nie potrafisz jednak zidentyfikować, znasz kilka gatunków dzikich roślin, ale tego chyba jeszcze nie widziałeś. Jakiś zielarz z pewnością wiedziałby co to za rośliny...
Przez chwilę zastanawiasz się czy zabrać je ze sobą, gdy nagle zza drzewa dochodzi Twych uszu ciche ale złowrogie powarkiwanie, gdy obracasz się za siebie widzisz wilka z wyszczerzonymi kłami, który zgarbiony, jak gdyby przygotowany do ataku powoli zmierza w Twoją stronę, po krótkiej chwili orientujesz się, że za Tobą są jeszcze dwa. Pierwszy jest już w odległości dwóch metrów i szykuje się do skoku, pozostałe dwa są jakieś dwadzieścia metrów za Tobą.
* * *
Rasklanis popatrzył na strażnika w karczmie, uśmiechnął się tajemniczo i powiedział:
-Broń mi ciąży... tak jak i tarcza... weź i hełm, nie rzuce go przecież pod stół. - znów się zaśmiał, jakby zadowolony, że rozstaje się ze swym ekwipunkiem. Poczekał, aż Mark zostawi swą broń, po czym ruszył raźnym krokiem do baru.
Strażnik odwzajemnił się uśmiechem, wyraźnie rozumiejąc Twoje poczucie humoru, wziął od Ciebie oręż po czy rzekł:
- O swój oręż się nie martw, będzie tutaj bezpieczny. Roześmiał się szczerze i czekał aż Mark również odda mu swoją broń. Gdy już tego dokonał, obaj wkroczyliście do karczmy.
- Poproszę dwa piwa, najlepiej zimne. Hmm... zgłodniałem. Trzeba coś zjeść. Macie udźce dzika? Jeśli tak to poproszę jeden.- Rasklanis rozejrzał się wokoło - Który stół możemy zająć? - spytał nadwyraz grzecznie barmana, spojrzał na Marka.
Barman spojrzał podejrzliwie na Ciebie, nikt jeszcze nie był wobec niego tak uprzejmy, bądź też nikt takiego nie udawał. Po chwili jednak gruby oberżysta ocknął się i odpowiedział:
Piwa przyniosę do stolika za chwilę, na solone udźce będzie trzeba poczekać jakieś dziesięć minut. Po tych słowach wskazał swoim grubym paluchem mały, drewniany stolik w rogu w kształcie prostokąta.
- Dla mnie też udziec. Bartku, zamów sobie też coś a potem zapłać za nas. I poszukaj sobie miejsca, chcę porozmawiać z Rasklanisem.
Barman już odchodząc skinął głową na Twoje zamówienie.
Bartek podszedł do Barmana by złożyć zamówienie, tamten skinął znów głową i wskazał mu osobny stolik, przy którym giermek usiadł zwiesiwszy głowę. Dostrzegasz jak wyciąga zza pasa sakiewkę i na widoku siedzących tuż za nim słusznej postawy chłopów skrupulatnie przelicza jej zawartość.
* * *
Dracker zorientowawszy się, iż nie pozostaje mu nic innego jak rozpocząć trening samotnie, wyciągnął oręż i począł ćwiczyć, rozcinając płynnie powietrze, co chwilę wyprowadzając pchnięcia. Jego giermek, Dani przyglądał się swemu panu z podziwem.

Nestor - co robisz dalej?
Mythir - Twój trening łuczniczy był bardzo solidny/jakie będą teraz Twoje czyny?
Rasklanis, Mark Silwilin - rozmawiacie
Dracker - trenujesz w pocie czoła walkę mieczem
Alemir - rozmyślasz...
 
Ra6nar jest offline