Rusłan odetchnął. Z jednej strony - z ulgą. Ostatnio dużo szukał, a ci co szukają często znajdują coś czego wcale nie chcieli. Z drugiej - z rozczarowaniem. Nadal nie wiedzieli nic. Rozglądnął się jeszcze po okolicy, czy ludzkich ciał nie zobaczy. W las wolał nie iść bez potrzeby. Nie był pewien czy oni coś znajdą, czy coś znajdzie ich.
- Znofu do zamo so ostatnio - powiedział przez nos. Skupił się i wysilił, by powiedzieć bardziej zrozumiale:
- Znowu to samo. Może powinniśmy dać im znać, że coś takiego się dzieje? Ugościli nas f końcu... - niewtrącanie się w nieswoje sprawy i ratowanie własnej rzyci było na stepach akceptowalną metodą działania, ale zagrożenia dla całej społeczności to co innego. Z drugiej strony wybierali się daleko stąd i to nie musiał być ich problem. Zerknął pytająco na Yarislava i Grimnyra.