Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2019, 00:23   #167
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Marian wysłuchał monologu Abi grzecznie nie wtrącając się. Nie pisnął słowem, że nie opluł Nicka, nie skomentował faktu, że zużywa ich zapasy podczas gdy ryzykując życiem przytachał cały plecak fantów jaki następnie zostawił w kryjówkach stalkerów. Nawet nie przypomniał tego, że uratował życie Xsero dwa razy i Keiry raz gdy ich wspaniały przewodnik zostawił ich na pewną śmierć. Po prostu nie było sensu dyskutować z kimś, kto nie tyle że nie chce słuchać. Zapała był prawie że pewien, że kompas moralny dziewczyny dział tak samo sprawnie jak normalny kompas w Strefie i stalkerka.
Wzruszył więc jedynie ramionami spinając słowa dziewczyny filozoficznym stwierdzeniem:
- Ludzie zawsze są zaskoczeni gdy traktuje się ich z wzajemnością, Abi. -
Spojrzał na drugiego stalkera dodając
- Masz jednak racje w tym, że ta sprzeczka zaszła zdecydowanie za daleko i trzeba ją zakończyć jednak... - przerwał łapiąc się, żeby nie powiedzieć więcej. Machnął ręką jakby chciał zbyć temat.

~ ...jednak nie spodziewaj się, że dostaniesz szacunek w zamian za traktowanie innych jak śmieci. ~ dokończył w myślach.
Westchnął wzruszając ramionami. Miał tego nie mówić, i tak powiedział już za dużo, ale nie mógł się powstrzymać. Mógł tylko starać się żeby nie zabrzmiało to jak oskarżenie, którym de facto było.
- Jedno jednakże muszę powiedzieć: nie wiem jak nisko musieliśmy upaść jako ludzkość, skoro uważasz że będziemy zabijać się za to jak ktoś się zachowuje. Myślę, że mogę mówić to za nas wszystkich, że tam skąd pochodzimy nikomu by nawet to do głowy nie przyszło. - wzrok Polaka był pozbawiony zwykłego zawadiackiego uśmieszku jaki miał dla Abi. Był mieszanką smutku i zimnej obojętności. Coś z tym światem było zdecydowanie spierdolone i wykraczało zdecydowanie poza Strefę.

- Także wracając do sedna, spróbujmy miękki reset. - zakończył rozcierając nadgarstki. Dopiero teraz poczuł jak bolesna dla rąk była noc w kajdankach. Poprawił plecak i bez dalszego słowa ruszył za stalkerami.


Droga była paskudna. Gdzie nie sięgnąć wzrokiem widać było zniszczenia lub tę cholerną czerwoną mgłę. Nawet Marian jako hardcorowy survivalowiec z poprzedniej ery miał trudności z orientacją w terenie.Ciągi komunikacyjne w postaci ulic i chodników praktycznie przestały istnieć, co skutkowało koniecznością ciągłego lawirowania pomiędzy pagórkami gruzu i lejami po bombach.

W obu przypadkach pełnymi wystających na nieuważnych wędrowców żeliwnych prętów i zdradzieckich popękanych, roztopionych i przede wszystkim dość luźno ułożonych cegieł, szkła i fragmentów żelbetonowych konstrukcji. Czasem można było rozpoznać zwiędłe fragmenty latarni przypominające spalone zapałki z czarną i wykręconą nienaturalnie główką, jednak zwykle nie było widać nawet tego.

Marian starał się pomagać pozostałym hibernusom, nienawykłym do takiego rodzaju wędrówek. Wskazywał luźne lub niebezpieczne fragmenty gruzowiska tym idącym za nim i pomagał schodzić ze zbyt stromych zboczy.



[media]https://bis.gazeta.pl/im/2f/c7/15/z22838063V.jpg[/media]



To co się uchowało to fragmenty budynków wystające gdzieniegdzie fronty budynków, jednak większość z nich wyglądała jakby miała zamiar dołączyć do swoich przedwojennych kumpli w morzu gruzu pod byle bryzą.

~ Całe szczęście, że nic nie wieje ~ pomyślał przechodząc pod jedną z takich ścian.
Zapała starał się mimowolnie zapamiętać układ tych charakterystycznych punktów na wypadek gdyby faktycznie zostali zdani tylko i wyłącznie na siebie, choć wedle słów stalkerów było to stratą czasu, Strefa zmieniała geografię i coś, co Einstein nazywał chyba czasoprzestrzenią w taki sposób, że pewnie i tak nic by mu to nie dało.


Idąc tak krok za krokiem zatopiony we własnych myślach Marian przypomniał sobie o metrze. Tam na dole, będąc w tunelach udało mu się razem z wielkim Joe przejść w obie strony bez żadnych "zakłóceń" przestrzeni. Trzymali się wyznaczonej ścieżki wierząc, że trafią do celu i trafili. Być może tu jest podobnie? Być może ta cała Strefa rządziła się prawami narzuconymi przez wolę? Okultyzm zna takie przypadki.



Wreszcie zatrzymali się. Para stalkerów dyskutowała o kolejnych krokach, a reszta czekała kilka kroków dalej. Wyciągnął swoją ostatnią paczkę fajek z kieszonki na ramieniu. Tyle razy już rzucał, a mimo wszystko zawsze wracał do nich z pewnym utęsknieniem.

Poczęstował się jednym oddając resztę Sigrun, która wydawała się potrzebować nikotyny zdecydowanie bardziej od niego.

- Widziałem całkiem niezłe miejsce parędziesiąt metrów za nami. - odpowiedział w temacie miejscówki do ukrycia się. - Budynki nie ucierpiały aż tak bardzo, kilka miało całkiem nieźle utrzymane pierwsze piętro, powinny się nadać. Dodatkowo na górze można mieć całkiem niezły punkt obserwacyjny, choć jest się odsłoniętym na Strefę. - zaciągnął się papierosem czując jak dym nieprzyjemnie gryzie gardło. Ostatniego fajka zapalił chyba przy "lodówce", albo w pierwszej bazie. Kiedy to było?
- Przejdę się sprawdzić - dodał po chwili obserwując znikających w oddali stalkerów.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 29-04-2019 o 17:47. Powód: Post pod postem
psionik jest offline