Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2019, 16:24   #108
waydack
 
waydack's Avatar
 
Reputacja: 1 waydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputację
Hernan wkurwiony patrzył na węża z dymu. Przerwał mu ucztę w takim momencie…Selcado miał mu za złe nie tylko to. Dobrze pamiętał, przez kogo Rata i Tarantula siedzieli teraz w areszcie. Pierdolony widmowy stwór najwyraźniej nie zamierzał dać mu spokoju, nawet po śmierci.
- Nie prosiłem się o to – odpowiedział sicario – Szczerze mówiąc wolałbym zdechnąć, ale nie pozostawiono mi wyboru i teraz jestem – spojrzał na swoje dłonie a potem nieprzytomną kobietę, którą za chwilę się pożywi – Tym.
Selcado skrzyżował ręce na piersi nie spuszczając wzroku z gada.
- Nie chce być niczyim narzędziem. Ani tego nietoperzowego łba ani twoim. Nic do ciebie nie mam amigo, więc jeśli mógłbyś już sobie iść…nie lubię jadać w towarzystwie.
- Wiesz, że kiedy pożywisz się ludzką krwią nie będzie odwrotu? - zapytał wąż. - Przypieczętujesz tym samym swoją przemianę. Staniesz się jednym z jego dzieci i sług. Na jego smyczy. Tego chcesz, Hernanie Juanie Salcedo? Być sługą istoty, której nie znasz i której intencji nie pojmujesz?
Hernan zawahał się. Zaczynał mieć mętlik w głowie.
- Ciebie też nie znam. Ale znam księgę rodzaju i wiem jak skończyli Adam i Ewa gdy posłuchali węża. Co twoim zdaniem powinienem zrobić?
- Uwolnić się spod wpływu Xolotla. Poszukać własnej ścieżki.
- A jak to zrobić? - dociekał Salcedo
- Nie podążać drogą, którą ci wskazuje. Wiesz, że z waszej gromadki wybiorą sobie jedną, najwyżej dwie osoby, a resztą unicestwią? Zdajesz sobie sprawę, że masz znikomą szansę na znalezienie się w grupie tych, co doznają pełnego przeistoczenia, prawda Hernanie Juanie Salcedo?
- Raz już mnie unicestwiono wężu. Mam w dupie co się ze mną stanie. Jeśli nie jestem potrzebny trudno, jakoś to przeboleję.
Hernan jeszcze raz popatrzył na kobietę, w żyłach której tętniło życie. Wahał się. A jeśli Wąż ma rację? Jeśli po spożyciu krwi nie będzie już odwrotu? Selcado chwycił za nóż, a następnie jednym sprawnym cięciem poderżnął swojej ofierze gardło. Podstawił miskę pozwalając, by szkarłat spływał po ściankach na dno naczynia. Nie przejmował się już obecnością Węża, stwór nie miał mu do zaoferowania. Gdy napełnił już misę udał się do kuchni i włożył ją do lodówki. Spojrzał na zegarek. Wciąż była noc, miał trochę czasu by wszystko przemyśleć.
 
waydack jest offline