- W takim razie do kogo dzwoniłeś MORDERCO!? Co stało się z pozostałymi siedemdziesięcioma trzema OFIARAMI?! Mów... bo ... - Franko z trudem artykułował słowa tłumiąc rosnący w duszy gniew i frustrację.
Rozejrzał się wokół za jakąś próbówką z płynem lub szczykawką. Jak tylko jakąś dopadł podniósł wściekłe spojrzenie i przysunął rekwizyt prosto pod twarz doktorka.
- Albo zrobimy siedemdziesiąty piąty eksperyment!?
Franko czół, że niema wiele czasu. Jeśli tylko usłyszy jakiś podejrzany odgłos natychmiast wybiega na dach ciągnąc za sobą doktorka. |