Wyjaśnienia Karelii były bardziej niź interesujące, problemem jednak było to, już wcześniej kilka osób mówiło ciekawe, acz nie do końca prawdziwe rzeczy. A chociaż Karelia pomogła im wcześniej, to wcale nie znaczyło, że tym razem jest szczera i prawdomówna.
- Klaus Werner nie dał nam żadnego poświadczenia. - Wilhelm potwierdził podejrzenia Karelii. - No i nie da się ukryć, że twoja oferta jest znacznie ciekawsza... Jest jednak nieco niewiadomych, a sprawa tak zagmatwana, że wspomniani przez ciebie nasi towarzysze woleli sobie iść w siną dal, niż ryzykować zdrowiem i życiem. Papierek z pieczęcią, fakt, może się przydać, ale najpierw wolałbym wiedzieć, kogo ścigamy, z kim walczymy... no i kto usiłuje zabić nas, a ręce ma dość długie.
- Ale może powinniśmy znaleźć jakieś bardziej zaciszne miejsce? - zaproponował.