Alchemik zeskoczył z dachu stodoły na glebę z dala od wyraźnie zestresowanego konia. Rozejrzał się jeszcze raz po otoczeniu, ostrożności nigdy za wiele i po upewnieniu się że jest bezpiecznie pokazał się koniowi przez drzwi.
- Shh, wszystko jest dobrze, wydostaniemy cię stąd. - powiedział uspokajającym tonem. Żałował że nie było z nim Randara, druid z pewnością opanowałby zwierzę. Ruch: kratka na wschód i potem na południe
Akcja: jeśli konik da się uspokoić do go uwolnię, jeśli nie to ruszam do drzwi na północy, jeśli za drzwiami będzie cokolwiek nieprzyjemnego od razu używam na tym alchemicznego ognia. |