Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2019, 23:16   #548
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Santiago niezbyt wiele zapamiętał z opowieści Karelii. Jego myśli krążyły gdzieś indziej, gdzie nie było tych wszystkich nieznanych osób o wrogich zamiarach, heretyków i zwalczających ich inkwizytorów, ani porykujących trolli i szalonych krasnoludów z czubami na głowach. Były za to łagodne i skąpane w słońcu wzgórza, na których zieleniły się rzędy winnych krzewów i drzewa pomarańczowe. Był tam również de Ayolas i, cóż za zaskoczenie, panna Meitner. Estalijczyk wpatrywał się w zielone oczy dziewczyny, która uśmiechała się, a jej uśmiech był niczym... cebula.

Słowa Elmera wyrwały Estalijczyka z zamyślenia. A właściwie nie słowa, tylko zapach ulubionej przez czarodzieja cebuli. I to niezależnie od tego, co jadł w czasie posiłku.

- Tak, tak. Pewnie. - Powiedział wciąż rozkojarzony.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline