Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2019, 23:19   #170
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Nie jestem mordercą! Jestem naukowcem! - prawie wykrzyknął doktorek, najwyraźniej ugodzony dotkliwie takim pomówieniem - Te doświadczenia pchnął nauką o lata do przodu! - mówiąc to Metzger zezował na podtykaną strzykawkę. Spod grubych palców wystawała drobna etykieta z imieniem “Zack”, nazwisko zasłaniał kciuk Franko. - Każda próbka jest dobierana pod kątem genetycznym. Nie jesteśmy nazistami by wyszukiwać jak leci i parząc co z tego wyniknie.
Zack milczał dopóki Brooke nie wyszła oknem. W milczeniu też zajął się rozplątywaniem związanych prześcieradeł.
Nie patrzył na przyjaciela. Wolał milczeć by ta przyjaźń nie stała się przeszłością…
Śnieg skrzypiał pod butami Brooke. Przestało też sypać. Było zimno, ale w porównaniu z wcześniejszą pogodą całkiem znośnie. Rozglądała się ciekawie, nie była przyzwyczajona do niskiej zabudowy włoskiej dzielnicy. Nie bywała w takich miejscach zbyt często. Nagle coś jej mignęło na jednym z dachów. Przystanęła i popatrzyła. Ktoś biegł po dachu. Szczupła zwinna postać. Dobiegła do krawędzi dachu i skoczyła. Gdyby to było kiedyś Brooke tłumaczyła by to zmęczeniem, czy gra świateł. Dziś ktoś, kto przeskoczył z budynku na budynek po drugiej stronie ulicy nie był czymś wybitnie zaskakującym. Postać wylądowała na dachu i pobiegła dalej. W kierunku cmentarza. Tak się wydawało przynajmniej dziewczynie.
 
Mike jest offline