Strażnicy prowadzą jeńców do baronowej... strażnicy nic o tym nie słyszeli, ba, nie słyszeli też ani nie widzieli by ktoś przechodził przez główną bramę, która jest może ze 20 metrów od nich...
A przede wszystkim to sam pomysł, by zwykli strażnicy mogli sobie po nocy wejść do prywatnych komnat baronowej... W najlepszym razie przejmą nas ci z wewnętrznego zamku. Ja wolę jednak z nimi walczyć uzbrojony, a nie związany.
Ale ponownie, załóżmy że stał się cud i weszliśmy do wewnętrznego zamku zostawiając załogę zewnętrznego całą i zdrową. Jak myślisz, łatwiej nam będzie znaleźć baronową czy strażnikom dopaść nas na znanym im (a nam nie) terenie? Ale załóżmy, że stał się drugi cud i pierwsi znaleźliśmy komnaty baronowej, ba stał się i trzeci i zabiliśmy ją zanim straż nadbiegła.
To i tak potrzebujemy jeszcze czwartego, by wszystko nadal było po cichu.
Na to, że wszyscy w środku musieliby być naiwnymi i ufnymi debilami by w ogóle niczego nie podejrzewać kolejnego punktu dodawał już nie będę. Na to, że nikt w tym czasie nie może zajrzeć do zbrojowni i odkryć braku sprzętu też.
Twój plan byłby świetny gdybyśmy włazili sami w czterech, Wolfgang byłby magiem cienia, a postacie moje i Kerma były w typie Bernhardta. Ale tak nie jest.
Ja już się nauczyłem, że skomplikowane plany, które mogą się wysypać w 20 rożnych miejscach są bardzo fajne i bardzo widowiskowe, ale kończą się bardzo widowiskową klapą bo zawsze coś się posypie. Ja będę zadowolony jeśli uda nam się niezauważonym dostać do tego dużego budynku po lewej i zaskoczyć strażników. I zachwycony, jeśli w środku będzie niepilnowana zbrojownia, bo wtedy oczywiście że wyposażymy banitów w broń i zbroje. Ale potem zrobi się bajzel i chaos i w najlepszym razie straty sięgną 30%, bo wróg ma wyszkolonych i dobrze wyposażonych żołnierzy, a my bandę zdesperowanych chłopów. I dobrze by było wybić tych żołnierzy zanim się zorganizują.
__________________ Ostatni
Proszę o odpis: Gob1in, Druidh, Gladin |