Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2019, 18:56   #61
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
- To zależy. Chcesz być grzeczna czy jego młodzieńczy wigor cię też interesuje? - Lei zadała to pytanie całkiem poważnie.
- Ja? Grzeczna? Tutaj? - prychnęła. - Nie żartuj sobie, ja chcę być bardzo niegrzeczna. Byle tylko mnie stąd nie wyrzucono.
- Zawsze będzie na mnie - mrugnęła do niej wesoło. - Możemy wziąć go nad strumień, wtedy będziemy tylko we trójkę, z dala od moich rodziców. No i może lepiej nie być tu kiedy oni się rozmówią.
- Nad strumień, co? - ciemnoskóra uśmiechnęła się lubieżnie. - Żeby się trochę ochłodzić?
- Mhm, mamy taaaaki gorący dzień - pokiwała głową.
- No to na co czekamy? - z werwą wzięła Leilenę pod ramię i ruszyła w głąb korytarza. Tylko po to, by zatrzymać się w pół kroku i zapytać. - A gdzie on ma swój pokój?
Leilena bez słowa poprowadziła ją w odpowiednią stronę.
- Nie żałuj mu swojej lubieżnej strony, chcę widzieć jego minę - zachichotała.
- A którą konkretnie lubieżną stronę masz na myśli? Tę? - złapała się za biust. - Czy tę? - odwróciła się tyłeczkiem do rudowłosej.
Ta przysunęła się i objęła przyjaciółkę, łapiąc ją w ten sposób za pośladek.
- Ja się zajmę tą, bo w tych spodniach jest mniej widoczna. Ty zajmij się tą ładnie bujającą się z przodu.
- Tak jest - zaśmiała się jeszcze.
Drzwi do pokoju Marcusa były zamknięte, a z wnętrza dobiegała wyłącznie cisza.
- Myślisz, że na czymś go przyłapiemy? - szepnęła Siri.
Lei nie odpowiedziała, zamiast tego naciskając klamkę i popychając drzwi. Przez uderzenie serca zastanawiała się nad zapukaniem, ale przecież tak było zabawniej! A na pewno byłoby zabawniej, gdyby brat robił coś wstydliwego. A on po prostu, na pewno złośliwie, leżał na łóżku.
- Hej, wydawało mi się, że rodzice nie kazali ci mieszkać w chlewie - obruszył się.
- Nie mam pojęcia co masz na myśli - powiedziała z uśmiechem, wcale nie zabierając ręki od Siri. - Zastanawiałyśmy się, czy nie jest ci gorąco po tej podróży, bo wybieramy się nad strumień.
- No i? - brat postanowił zachować ostrożność.
- No i Leilena naopowiadała mi o zwierzętach, które podobno mieszkają w okolicy. Wiesz, z mężczyzną czułabym się bezpieczniej - kokietowała ciemnoskóra. Aby podkreślić jak jest przestraszona, sama objęła się rękami… a może to chodziło o podkreślenie jej buistu?
Z całej dotychczasowej familii, którą do tej pory kusiła Leilena, Marcus okazał się najmniej upartym przypadkiem. Wstał bowiem na równe nogi i jakby nigdy nic stwierdził:
- Czemu nie? Na zielonej trawce też mogę sobie odpocząć.
- O nie. Żadnego odpoczywania. Masz odstraszać zwierzęta! - tantrystka próbowała wczuć się w rolę słodkiej idiotki.
- Z gołą klatą będziesz najskuteczniejszy - podpowiedziała Leilena, biorąc go za rękę i wyciągając z pokoju. - Poza tym dobrze pobyć poza wzrokiem rodziców, prawda? Można wtedy być bardziej swobodnym.
- Swobodnym, co? Skitrałyście jakieś wino? - zainteresował się chłopak.
- Oh, świetny pomysł! - Lei nagle zmieniła kierunek, prowadząc ich w stronę piwniczki. - Wino też. Ale także nikomu nie przeszkadza, jak pozbędziemy się kilku ciuszków. Prawda Siri?
- A jak inaczej chciałabyś się ochłodzić w strumieniu? - odpowiedziała, starając się wyglądać na zdziwioną.
- No właśnie. Mam nadzieję, że się z nami zgadzasz - posłała uśmiech Marcusowi i prowadząc tak, żeby mieć najmniejszą szansę spotkać mamę, kierowała ich w stronę piwniczki, w której trzymali wino. Brat nie wnosił żadnych sprzeciwów. Raczej kątem oka zezował na kształtną halruaankę, uśmiechając się głupkowato pod nosem.
Piwniczki nie pilnował żaden wściekły pies, ani nadopiekuńcza matka. W efekcie Leilena bez trudu zdobyła dla całej trójki sporą, zakorkowaną butelkę. Tutaj jednak Marcus już miał jakieś obiekcje.
- Na pewno chcesz tę? To wino jest dość mocne - ostrzegł. Ciekawe skąd wiedział? Czyżby sam podpijał alkohol rodzicom?
- Niegrzeczny chłopiec - uśmiechnęła się do niego i poklepała po piersi. - Nie zamierzamy się upić, ale jest nas trójka. Najwyżej nie wypijemy całego - oznajmiła i podała butelkę ciemnowłosej. - Najlepiej ukryjesz ją pod bluzką!
Starsza z dziewczyn już otwierała usta, by odpowiedzieć jakąś złośliwostką, ale przypomniała sobie swoją rolę i tylko grzecznie pokiwała głową. Uniosła trochę materiał, odsłaniając brzuch i chowając wino. Marcus nie omieszkał przyjrzeć się skrawkowi nagiej skóry.
- No, to spadajmy zanim nas ktoś przyłapie - nakazał chłopak i wkrótce cała trójka złodziejaszków była już na zewnątrz. Dzień był wyjątkowo upalny i Lei potrzebowała tylko paru chwil pod piekącym słońcem by stwierdzić, że chłodny strumień naprawdę dobrze jej zrobi.

Kiedy już oddalili się wystarczająco od domu, rudowłosa nie kryła się już zupełnie ze swoją ręką. Trzymała ją bezpośrednio na pośladku Siri, ściskając go regularnie.
- No dobrze, Marcus. Widziałam, że pomagasz ojcu… ale mnie bardziej ciekawi co się u nas działo z rzeczy, których rodzice by mi nigdy nie powiedzieli. Twoje pikantne szczegóły za nasze.
- E tam, stara nuda - westchnął. - Jak zabrałaś swój tyłek z domu, ojciec tylko dowalił mi obowiązków. Wiesz, Malik się wyrwał z domu, więc mi jako najstarszemu przypada dbać o interesy - wzruszył ramionami. - Inis zwiewa do miasta, kiedy tylko może. Nie wiem, może obawia się, że i jej spokojne dzieciństwo się skończy.
- A Hugo? - chwilowo Lei porzuciła te pikantne szczegóły, faktycznie ciekawa co się działo. Inis zdradzać nie zamierzała. - Jak myślisz, dlaczego nam tak słabo idzie? To tylko kwestia magii? Teraz kiedy pracujesz razem z ojcem powinieneś coś wiedzieć. Wiesz, mnie zamierzali wydać za mąż tylko po to, żeby był posag i kontakty.
- Bo bez kontaktów się nic nie da załatwić - temat był chyba dla niego frustrujący, bo kopnął jakąś niewinna, leżącą w trawie gałązkę. - Hugo został na północy, przy przesmyku Talath. U rodziny naszego wspólnika. Takie ni to wakacje, ni to pilnowanie interesu. Nie będę ci ściemniał siostra, bez magii cały ten handel ssie. Jak masz wyprzedzić konkurencję, która się albo teleportuje, albo przewozi towary latającymi statkami?
- Mieć własne - zgodziła się Leilena. - Ale moja magia to na razie sztuczki. Jak skończę naukę to będę w stanie pomóc. Mam nadzieję. W trakcie nauki to mogłabym zdobyć kontakty tylko w stolicy, ale do tego musielibyśmy mieć coś egzotycznego, nietypowego. W zdobywaniu kontaktów jestem akurat całkiem dobra - klepnęła Siri w pośladek. - Prawda?
- Tak - potwierdziła, starając się nie mruczeć z przyjemności. Leilena doskonale wiedziała, jak bardzo ciemnoskóra lubiła gdy ktoś bawił się jej pupą. - Twoja siostra jest bardzo otwarta Marcusie.
- Aha… jest też zamknięta w murach w stolicy, kiedy my potrzebujemy przepustek od dowództwa twierdzy w Talath, przychylności dzikich elfów i…- machnął ręką. - A, zapomnijcie.
- Małe rzeczy łatwiej przenieść górą albo przeteleportować - pomyślała na głos Leilena. - Spróbuję wybadać co egzotycznego i trudno dostępnego, a jednocześnie legalnego sprzedaje się najlepiej w stolicy. Tymczasem, strumień! - pokazała na widoczny już, wijący się potok. Przyspieszyła kroku. - Zupełnie nic pikantnego, Marcus? Nie chcesz się dowiedzieć czegoś o nas? - jeszcze raz klepnęła Siri, mocniej niż poprzednio.
Do tej pory chłopak starał się aż tak jawnie nie spoglądać na to, co Lei wyczyniała z koleżanką, ale samokontrola miała przecież swoje granice.
- No… widzę, że dobrze się ze sobą dogadujecie - stwierdził oględnie.
- No… i nawet bez alkoholu - ciemnowłosa niosła przez całą drogę butelkę pod swoją bluzką i dopiero teraz ją wyjęła.
- Nie tylko ze sobą, jesteśmy bardzo towarzyskie - Lei uśmiechnęła się. - Nie wzięliśmy żadnego koca! - zauważyła nagle, kiedy już podchodzili pod sam strumień po łące, osłoniętej dość dobrze przed przechodzącymi drogą ludźmi.
- Trawa jest miękka - stwierdził Marcus i na dowód od razu się na niej położył, nie spuszczając dziewczyn z oka.
- Wiem co jeszcze jest miękkie - zamruczała rudowłosa i przylepiła się do Siri od tyłu, obejmując ją w talii. Wtuliła się w bujne włosy i ocierając się o pośladki koleżanki namiętnie ugryzła ją w szyję. - Ale ktoś tu miał odstraszać dzikie zwierzęta swoją umięśnioną klatą!
- Och, nie chcielibyśmy, żeby jakiś gniewny królik zepsuł nam popołudnie - chłopak udał, że się przejmuje. Bez żadnego skrępowania ściągnął przez głowę koszulę, pokazując, że z chłopaka już mu niewiele zostało. Praca handlarza wiązała się też z noszeniem towarów i ojciec najwyraźniej przerzucił ten obowiązek na syna, bo pod jego owłosionym torsem wyraźnie odznaczały się mięśnie. Porastająca jego policzki krótka broda też nie była już pierwszym meszkiem, ale starannie zadbanym zarostem.
- Och, chyba się czuję bezpieczniej - zamruczała Siri.
- Chyba zasłużył na jakąś nagrodę, jak uważasz? - zapytała Leilena kokieteryjnym tonem.
- No, chyba tak - zgodziła się. Ale zamiast kokieteryjnie zrzucić ciuszki, to wyciągnęła w kierunku młodzieńca butelkę. A Marcus nie marnował okazji i szybko wyrwał zębami korek i pociągnął pierwszy łyk trunku. Rudowłosej było za dobrze w tej pozycji, aby się ruszać. Wsunęła dłonie pod bluzkę przyjaciólki, trzymając je na jej brzuszku, który masowała.
- Tylko się nie upij, chyba nie potrzebujesz tyle odwagi do odstraszania zajączków - upomniała go rozbawionym tonem.
- Może potrzebuję odwagi, by pilnować dwóch kąpiących się wiedźm, co? Jeszcze zamienią mnie w żabę za podglądanie? - odgryzł się.
- Ja nie mam nic przeciwko podglądaniu - zapewniła bez wahania ciemnowłosa.
- A ja mam, bo to oznacza, że byś nam nie towarzyszył. Dziś jeszcze nie odnawiałyśmy mocy - liznęła szyję Siri.
- Że co? - no tak, on jeszcze wykładu o tantrystach nie słyszał.
- Tłumaczyłam już rodzicom, wystarczy - westchnęła Lei. - Jemu chyba można coś pokazać, prawda? - zapytała przyjaciółki.
- To twój brat, nie mój. Ty go znasz lepiej - odpowiedziała, ocierając się bezwstydnie pupą o koleżankę.
- Marcus - ton rudowłosej zdradzał podniecenie. Dłonie wędrowały wyżej, aż wyraźnie objęła piersi Siri pod bluzką. - Czy jest jakaś sytuacja, z tych… - niedopowiedziała, ale zerknęła w stronę swoich dłoni - ...w której nie chciałbyś zobaczyć swojej siostry?
Nim odpowiedział, pociągnął jeszcze jeden, tym razem dłuższy łyk.
- Jesteście kochankami, tak? - spytał wprost.
- Tak. Ale nie jesteśmy dla siebie na wyłączność - Lei spojrzała mu w oczy, pozwalając przetrawić tę wiadomość. Chyba jednak jego myśli pobiegły trochę innym torem, bo przeniósł swój wzrok na obłapianą Siri.
- Bardzo… ciekawe - uznał, poprawiając trochę swoją pozycję na trawie.
- Chyba nie ma nic przeciwko - uznała rudowłosa, zsuwając dłonie znów w dół. - Pokażesz mu, że jesteś dostępna? - to już wyszeptała na ucho koleżance.
- Nie - odparła zaskakująco halruaanka. Zaraz jednak dodała. - Ale ty możesz mnie zaprezentować jak tylko chcesz.
- Możesz się rozebrać całkiem, a także robić to na co masz ochotę, Marcus - Lei uśmiechnęła się lubieżnie, dając mu pozwolenie. Jej palce chwyciły już materiał bluzki Siri i zaczęły go podwijać w górę, powoli, lecz nieustannie.
Chłopak tylko oparł się wygodnie na łokciu, ale najwyraźniej miał zamiar ograniczyć swoje uczestnictwo do obserwacji. Choć niewątpliwie był bardzo zainteresowany rozgrywającą się sceną. Jego siostra nie spodziewała się reakcji od razu, nie zamierzała wycofywać swojego pozwolenia. Odsunęła się minimalnie i ściągnęła w pełni górną część stroju przyjaciółki, obnażając pełne piersi i rzucając bluzką w brata. Zaraz złapała te piękne półkule i zaczęła je mocno pieścić, bez delikatności, tak jak lubiła ciemnoskóra.
- Podobają ci się? - zapytała zmysłowo tantrystka, przeciągając się dodatkowo jak kotka.
- Bardzo. Jakie są w dotyku?
- Mógłbyś sam sprawdzić, ale skoro z ciebie taki leń - zaśmiała się dziewczyna. - Lei, wytłumaczysz braciszkowi?
- Miękkie, sprężyste. Siri lubi jak je mocno ściskam, wtedy ma takie twarde sutki - tłumaczyła. - Chcesz zobaczyć co i gdzie najbardziej lubi?
- Jeszcze pytasz? Taką ślicznotkę mógłbym oglądać cały dzień - przyznał ochoczo.
- Odwróć się do niego tyłem - poleciła ciemnowłosej, odsuwając się od niej odrobinę.
Murzynka spełniła polecenie, ale chyba znudziła jej się ta cała pasywność i uległość bo złapała przyjaciółkę w pasie i przyciągnęła do siebie aby namiętnie ją pocałować. Leilena odwzajemniła pocałunek równie namiętnie stojąc na palcach, ale jej dłonie już chwytały spodnie i zsuwały je z pupy Siri, która zaczęła rytmicznie poruszać biodrami by to ułatwić. Wsunęła język w usta rudowłosej, zaczynając zmysłowo jęczeć. Bycie oglądaną nie podniecało jej tak bardzo jak Lily, ale taka bezpruderyjność z pewnością podobała się Marcusowi. Usta młodszej dziewczyny były pełne śliny i celowo całowała się z koleżanką właśnie tak, aby było to dobrze słychać. Kiedy już odsłoniła pełne pośladki, złapała je i bezceremonialnie rozchyliła na boki.
- Dupkę też ma taką sprężystą? - zapytał uśmiechnięty od ucha do ucha Mongle.
Lei nie odpowiadała przez chwilę, dalej całując się z Siri. Wreszcie oderwała się od niej.
- Bardzo. Lubi dostawać klapsy. Chcesz spróbować? - jakby chcąc to udowodnić wymierzyła jednego przyjaciółce, wyrywając tym samym z jej ust jęk przyjemności.
- Nie. Nie co dzień ma się okazję oglądać pieszczące się dziewczyny. Mam zamiar napawać się tym widokiem.
- Jaka szkoda - westchnęła ciemnoskóra. - Ale w takim wypadku damy ci pokaz, którego długo nie zapomnisz - obiecała, rozstawiając nogi tak szeroko, jak pozwalały na to opuszczone do kolan spodnie.
- Najpierw spróbuję cię od tyłu - powiedziała głośno Lei, obchodząc ją i kucając. Rozchyliła nawet swoje nogi, ale wszystko to było zasłonięte przed oczami Marcusa leżącego teraz za ich plecami. Rozchyliła raz jeszcze pośladki Siri i przywarła ustami do rowka między nimi, przesuwając po nim językiem. - Mmmmm, ale się tu spociłaś…
- Możemy pójść do wody - zaproponowała. Z czystej złośliwości, przecież w strumyku nie byłyby już tak dobrze widoczne dla Marcusa.
- Nie, jesteś pyszna - zamruczała Lei, ignorując to, że została źle zrozumiana. Zaczęła wwiercać się językiem w brązową dziurkę, trzymając pośladki mocno rozchylone. Mimo to jej głowa większość zasłaniała Marcusowi.
- Uwielbiam, jak to robisz - dziewczyna sięgnęła ku swym piersiom, by jeszcze bardziej spotęgować odczuwaną przyjemność. - Ale zajmij się jeszcze moją cipką - poprosiła.
- No, no. Takie przedstawienia to ja rozumiem - pochwalił Mongle.
- Odwrócimy się przodem, jak zdejmiesz spodnie - zaproponowała rudowłosa, sięgając jedną dłonią do szparki przyjaciółki. Co też obecnie mu zasłaniała.
- No nie wiem, siostra. A co jak się przestraszysz? - chłopaka nie opuszczał dobry nastrój.
- Jestem pewna, że widziałam już mniejsze. Nie wstydź się! - z pomrukiem zadowolenia znów przywarła do pupy ciemnowłosej. Kochała ją tam lizać.
- Ha, ha, ha. Jaka dowcipna - skwitował kwaśno Marcus, ale przyjął tak rzucone wyzwanie. Szybko rozsupłał węzły i zsunął z siebie spodnie, odsłaniając zupełnie już twardą męskość. Connor chyba już na zawsze zaburzył Leilenie perspektywę męskich rozmiarów, ale matka nie kłamała w temacie grubości swego syna.
- Bardzo ładnie - rudowłosa spojrzała mu w oczy, oblizując się. Pomogła koleżance wyswobodzić się ze spodni i obie się obróciły w jego stronę. Teraz nie widział twarzy siostry, która nie zamierzała zrezygnować z pieszczenia językiem tylnych rejonów ciemnowłosej, ale teraz miał dobry widok także na jej ładnie wygolone łono, widoczne dokładnie między nogami Siri, kiedy kucając Lei rozchylała szeroko uda. Pokazywała mu się z ochotą, czując jak podniecenie wręcz z niej kapie. Dłonią tak jak poprzednio sięgnęła do przodu i dwa palce zanurzyły się w okrytą ciemnymi włosami cipkę.
- Mhmm… znacznie lepiej - ucieszyła się murzynka, z zapałem ugniatając swoje piersi. - Nie krępuj się, Marcus. Możesz się dotykać. Przedstawienie za przedstawienie, co ty na to?
- No nie wiem. Nie, żebym był niewdzięczny, ale spodziewam się w każdej chwili, że Lei jakoś mnie przez to właduje w kłopoty.
- Och, Leileno. Czy ty dokuczałaś bratu przed przybyciem...do… Akademii? - ostatnie słowa ledwo dokończyła, gdy jej przyjaciółka trafiła w szczególnie wrażliwe miejsce.
- Prędzej on mnie - odpowiedziała, przerywając na tę chwilę lizanie, ale nie ruchy palców. - W przypadku seksu możesz mi ufać, ciągle mi się chce i przez to czasami naciskam za mocno. Ale dwie rzeczy są pewne: nigdy nie wpakuję cię celowo w ten sposób w kłopoty - przez chwilę milczała, zanim dodała drugą rzecz. - I nigdy ci nie odmówię.
- Że co? - zapytał szczerze zdziwiony, otwierając szeroko oczy.
- Jeśli tylko zechcesz - dodała ciszej i przywarła znowu ustami do anusa Siri, wwiercając się w niego z prawdziwą, zrodzoną z podniecenia pasją.
- Żartujesz sobie - parsknął chłopak. - No to proszę bardzo. Zostaw koleżankę i obciągnij mi tu i teraz - zażądał, przekonany że Leilena blefuje.
 
Zapatashura jest offline