Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2019, 12:23   #62
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
- Przepraszam Siri, zrekompensuję ci to - powiedziała drżącym głosem. To było całkowicie szalone, ale rudowłosa nie panowała nad swoim ciałem. I podnieceniem. Wstała i podeszła do brata, klękając nad nim, nachylając się i bez zawahania biorąc jego męskość w usta.
- O jasna cholera - zaklął Marcus, ale jako nieodrodny syn swoich rodziców nie odgonił siostry. Jęknął tylko z przyjemnością. Był dość gruby, by Lei miała pewne problemy aby wziąć go głęboko.
- Och Lei, już mi to rekompensujesz. To taki cudowny widok, kiedy rodzina się wzajemnie kocha - zapewniła dwuznacznie przyjaciółka.
Rudowłosa zamruczała, bo tylko tak mogła odpowiedzieć. Nie mogła też przyjąć brata w pełni w swoje usta, skupiła się więc na żołędziu, pieszcząc go intensywnie językiem. Dłonią chwyciła się za pierś, ciągle okrytą przez sukienkę.
- Ty wariatko - jęknął Marcus.
- Ona nie ma żadnych zahamowań - zapewniła ciemnowłosa, podchodząc do chłopaka. - Absolutnie żadnych. Jeśli tylko chciałbyś ją posiąść to ci pozwoli. Prawda Lei?
Stanęła okrakiem nad młodzieńcem, prezentując mu z bliska swą wilgotną kobiecość. Rudowłosa uniosła głowę, usta zastępując dłonią, którą próbowała objąć członka. Ruszała nią w górę i w dół, nie za szybko.
- Nie odmówię niczego. Siri też ci nie odmówię - patrzyła mu prosto w oczy. W jej własnych jaśniała żądza, nie mniejsza od tej prezentowanej poprzedniej nocy przez Jinę.
- Niczego? - Mongle'owi krew już zupełnie odpłynęła z mózgu.
- Zupełnie niczego. Lei, kochanie, daj jakiś przykład naszemu bohaterskiemu strażnikowi.
- Jak każesz mi obciągnąć sobie podczas rodzinnego obiadu to wejdę pod stół - głos Lei był zachrypnięty od podniecenia, a dłoń poruszała się po mokrym członku. - Jak nie będziesz mógł spać w nocy to zaproszę cię pod koc i pozwolę się zmęczyć. Albo weźmiesz mnie w pupę w saloniku, gdy rodzice będą w pokoju obok…
- Sam widzisz. Absolutnie bez granic. Spełni każdą twoją fantazję. Ale najpierw sobie na to zasłuż nasz bohaterze i wyliż mnie - poprosiła Siri, opuszczając się na twarz młodzieńca, który odruchowo spełnił jej prośbę. Opanowany żądzą umysł nie trudził się jakąkolwiek analizą, czy tak wypada.
Kiedy ciemnoskóra swoją osobą zasłoniła Marcusowi widok, Lei wymruczała zaklęcie, zmieniając swoje usta i buzię na bardziej… elastyczną. Tak przygotowana znowu zaczęła obejmować go wargami i nasuwać się na twardy człon, pragnąc go w sobie całego. Robiła to wolno, nie chcąc wywołać przedwczesnego wytrysku. Miała podstawy, by się tego obawiać, bo główka Marcusa była już bardzo wilgotna od jego własnych soków. Z drugiej strony była od nich również śliska i gładko wsuwała się głębiej i głębiej w przygotowane gardło. Czuła dokładnie jak w nie wchodzi, jak je rozciąga i pozbawia oddechu. Wytrzymywała tak długo jak mogła i cofała głowę, patrząc przy tym na wylizywaną Siri. Wyciągnęła dłoń, aby czule położyć ją na udzie koleżanki, unosząc spojrzenie jeszcze wyżej, ku jej oczom.
- Musisz go sporo nauczyć - rzuciła lekko halruaanka. - Miałam kochanków o znacznie zwinniejszych językach. Nie wspominając o takich, którzy potrafili bez trudu znaleźć moją łechtaczkę.
Marcus próbował się bronić przed zarzutami, ale Siri tylko mocniej na niego naparła nie dopuszczając do słowa. Leilena uniosła głowę wyżej, wypuszczając go ze swoich ust.
- Pewnie nie miał wiele kobiet. Albo całkiem go pochłonęło obciąganie przez siostrę, bo zaraz tryśnie… - uśmiechnęła się i objęła wargami główkę, nie biorąc teraz więcej i tylko liżąc dziurkę.
- Jedyne w swoim rodzaju przeżycie jeszcze go nie zwalnia z elementarnej kultury i zaspokojenia kochanki - prychnęła żartobliwie ciemnowłosa. - Jak nie sięgasz głębiej, to chociaż sięgnij wyżej… - westchnęła sfrustrowana dziewczyna. - Och, Lei skończ z nim i mi pomóż.
Słysząc polecenie, natychmiast je spełniła. W podnieceniu jej uległa natura przejmowała nad nią kontrolę. Zanurzyła go w swoim gardle szybko, mocno. I zaczęła ruszać w górę i w dół, już bez przerw. Wkrótce członek zaczął pulsować, a jakby to nie było wystarczającym ostrzeżeniem, Marcus próbował coś mamrotać. Nasienie wystrzeliło głęboko we wnętrzu dziewczyny.
- Wiesz co? Ten bełkot jest całkiem fajny. Tak przyjemnie wibruje - zaśmiała się tantrystka, udając że nie zrozumiała że Marcus chciał ostrzec siostrę przed finałem. Rudowłosa nie potrzebowała już takich ostrzeżeń, trochę się nauczyła przez ostatnie miesiące. Czując zbliżający się wytrysk, uniosła głowę na tyle, aby spuścił się do ust, a nie gardła. Kiedy skończył, usiadła z otwartymi ustami, mieszając językiem nasienie na oczach Siri.
- Tę nagrodę to jednak dostałeś trochę na wyrost - ciemnoskóra wyprostowała nogi, a chłopak z ciężkim oddechem opadł na trawę. - Lei, nie baw się jedzeniem, tylko się mną zajmij - wyjęczała błagalnie przyjaciółka.
Rudowłosa głośno połknęła spermę, gestem zapraszając koleżankę do siebie. Kiedy ta przysunęła się bliżej, tak by klęcząca dziewczyna mogła się do niej odpowiednio dobrać, ta natychmiast przysunęła twarz do pachnącej szparki, przywarła mocno i zaatakowała językiem łechtaczkę.
- O, tak, tak. Żadnych zabaw Lei. Mocno i szybko… chcę… dojść - nogi dziewczyny wkrótce zaczęły drżeć. Była na samym skraju, podniecona samym widokiem kazirodczego aktu.
Lei wiedziała co kochanka lubi. Robiła to mocno i intensywnie, aż drętwiał język. Dwa mokre palce niespodziewanie zaatakowały też anus Siri, wbijając się w niego brutalnie. To wystarczyło, by przelać czarę. Murzynka oparła się mocno rękami o ramiona przyjaciółki i doszła, mocząc jej twarz swoimi sokami. Zaraz jednak ugięły się pod nią kolana i tak wylądowała na wpół na trawie, a na wpół na Marcusie.
- To było niesamowite - stwierdził chłopak, jakoś tak mało poetycko.
- No, dla kogoś tak - odpowiedziała zrzędliwie Siri, ale zaraz wybuchła serdecznym śmiechem.
Uwielbiająca wszelkie płyny Lei zostawiła trochę soków w ustach i na wargach i tak mokra zbliżyła się do brata na czworakach. Nachyliła się i powoli złączyła swoje wargi z jego. Orgazm na trochę go otrzeźwił, ale działania Leileny szybko odgoniły jego zdrowy rozsądek. Objął siostrę i odwzajemnił pocałunek. Krew Mongle wrzała w żyłach ich obojga. Przelała soki Siri do jego ust i wsunęła tam język, całując go przez moment. Oderwała się z trudem, dysząc.
- Chcesz mnie rozebrać? - szepnęła. Ona jedna jeszcze nie zaznała jeszcze nawet małej ulgi.
- Obiecywałaś, że spełnisz każdą moją fantazję, prawda?
- Oczywiście. O czym myślisz teraz?
- Żebyś się sama dla mnie rozebrała. Tak, no wiesz, zmysłowo.
- Co za leeeń - znowu zaśmiała się halruaanka, zsuwając się z młodzieńca.
- Prawda? - zachichotała Leilena, ale wstała. - W tym nie jestem dobra, wybacz.
Uśmiechnęła się przepraszająco, sięgając do wiązania na szyi. Rozwiązała je powoli i delikatnie kręcąc biodrami, oraz wokół własnej osi, pozwalała materiałowi zsuwać się z jej ciała.
- Twoja siostra woli przechodzić do konkretów, zamiast bawić się w podchody - potwierdziła tantrystka, sięgając po wino i racząc się nim.
Marcusowi zdawało się to jednak nie przeszkadzać. Patrzył się jak zaczarowany w obnażające się piersi siostry. Uwolniła je w pełni, małe, podrygujące o bardzo teraz sterczących sutkach. I zsuwała sukienkę dalej, aż opadła na ziemię, obnażając całkiem nagie ciało.
- Wyobrażałeś sobie mnie kiedyś?
- Nie… ale od teraz będę - zapewnił, pożerając ją wzrokiem. Nie mógł sam siebie przekonać, czy woli spoglądać na jej łono czy biust.
- Kiedy jestem w pobliżu, nie musisz sobie wyobrażać - opadła na kolana i wzięła od Siri wino, pociągając długi łyk. Nieco pociekło jej po brodzie, prosto na piersi. - Ktoś chce zlizać?
Halruaanki nie trzeba było zachęcać. Wartko poderwała się z ziemi i na czworakach podpełzła do przyjaciółki. Wysunęła język i powoli zlizała strużkę alkoholu, ale chyba było jej mało. Objęła dłonią sterczącą pierś rudowłosej i trąciła jej sutek.
- Może małą dolewkę? - poprosiła, spoglądając Lei w oczy. Ta westchnęła i pociągnęła jeszcze jeden łyk. Tym razem z ust wypłynęło więcej, kiedy odchylała głowę, pozwalając aby wino barwiło wyeksponowany biust. Siri wykorzystała pretekst do całowania, lizania, a nawet delikatnego przygryzania oblanych piersi. Robiła to z niezaprzeczalną wprawą, ale przede wszystkim z nieodpartym seksapilem, który zaczynał przywracać do życia oklapłą męskość Marcusa. W końcu na to miały ochotę, nieprawdaż? Jej brat był młodym, jurnym mężczyzną, a one - szczególnie Lei - ciągle niezaspokojone. Wylała jeszcze trochę wina, teraz nawet nie próbując nic połykać i wolną dłonią kiwała palcem do chłopaka, zapraszając go na poczęstunek. Dał się w końcu skusić. Siri zrobiła mu trochę miejsca, choć ani jej w głowie było zostawić rudowłosą, kiedy była już przyssana do jednej piersi. Marcusowi została drugą, którą zaopiekował się z wyraźnym pożądaniem. Może w młodości krew Mongle'ów była silniejsza i dlatego do rodziców trzeba było podchodzić podstępem, a do rodzeństwa nie? Lei miała dwie teorie - większa świadomość tego, co należało ukrywać lub to złączona krew Jiny i Agatusa zupełnie się nie kontrolowała, kiedy ich rodzice posiadali jeszcze resztki przyzwoitości. Czasami.
Dłoń Lei wsunęła się we włosy czarnowłosej, zaciskając się na nich. Jęknęła, teraz lejąc niewielki strumyk wina bezpośrednio na swoje ciało, nawet nie udając, że celuje w usta. Kochankowie też już nie przejmowali się udawaniem, że spijają wino z jej ciała. Rozkoszowali się jędrnością i kształtem jej biustu, sztywnością sutków, reakcjami jej ciała i jękami przyjemności. Pociągnęła jeszcze jeden łyk. Zakręciło się jej w głowie, choć raczej nie od trunku. Jego działanie rozpływało się przy innych doznaniach, kiedy wrażliwe sutki traktowane były tak… intensywnie przez dwie pary warg i dwa języki. Pojękiwała coraz głośniej.
- Niżej… - stęknęła.
- Jak sobie życzysz - jak zwykle skora do psot Siri oparła się na łokciach i zaczęła całować brzuch Leileny. W końcu nie precyzowała o ile niżej. To też było bardzo przyjemne, ale rozpalona rudowłosa potrzebowała znacznie więcej. Zamiast wyrażać to łamiącym się głosem, popchnęła niżej głowę przyjaciółki. Odstawiła także butelkę, aby móc drugą dłonią dociskać brata do swojej piersi.
Halruanka ze śmiechem strąciła z siebie dłoń i położyła się na plecach, tuż przed Lei, po czym wsunęła się między jej uda. Nie stoczyła się dłużej - jej język od razu zaczął łapczywie lizać wilgotną szparkę.
Tak kuszące widoki nie były obojętne Marcusowi. Siostra wyraźnie bowiem poczuła, jak jego na powrót twarda męskość kłuje ją lekko w bok. To podnieciło ją jeszcze bardziej. Wydała z siebie urwany krzyk, gdy ktoś zajął się wreszcie bardzo mokrą, bardzo wrażliwą i spragnioną cipką. Objęła głowę Marcusa także drugą dłonią i zmusiła do odsunięcia się od piersi i zamiast tego pociągnęła w stronę ust.
- Będziemy… będziemy to ze sobą… robić… braciszku… - wydyszała i pocałowała go w usta zachłannie.
- Nie, żebym nie chciał - zaznaczył, odsuwając się po krótkiej, ale namiętnej chwili. - Ale to chyba nie najlepszy pomysł, żebym zmachał ci dziecko.
Miała problemy z myśleniem w obecnej sytuacji, jęcząc głośno i poruszając biodrami, aby ocierać się bardziej intensywnie o usta Siri. Ale na to pytanie umiała odpowiadać.
- Pierwsze czego się uczymy… to żeby nie zajść… możesz ze mną… możesz kończyć we mnie…
Młodzieniec spojrzał na nią z nieskrywaną żądzą. Oblizał lubieżnie usta.
- Chcesz, żeby przeleciał cię twój rodzony brat?
Jedną z dłoni sięgnął do jej pośladka i ścisnął go mocno.
- Chcę, by dyszał głośno z przyjemności, rżnąc mnie kiedy go tylko najdzie ochota… - wydyszała z trudem, półprzytomnie, patrząc mu przy tym w oczy i ciągle trzymając głowę w swoich dłoniach.
Nawet jeżeli tliły się jeszcze w nim jakiekolwiek wątpliwości, to pożądanie skutecznie je zagłuszyło. Pocałował Lei jeszcze raz, smakował winem i potem. A potem przesunął się za nią.
- Pochyl się - ni to poprosił, ni to nakazał.
- Ejj… - zaprotestowała ciemnowłosa. - Jak to jest, że za każdym razem gdy jesteśmy razem, to kochanek chce się najpierw dobrać do twojej szparki?
- Jestem bardzo łatwą i uległą suczką… przepraszam… - Lei posłusznie nachyliła się, a potem opadła wręcz na łokcie. W ramach rekompensaty zaczęła lizać przyjaciółkę po łonowych włoskach, mocno zwilżając te, które jeszcze jakimś cudem były suche.
- Phi… jeszcze się przez ciebie poczuję nieatrakcyjna - prychnęła. Jej działania nie współgrały jednak ze słowami. Palcami rozwarła bowiem cipkę przyjaciółki, przygotowując ją na szturm brata. Ten nie zwlekał ani chwili. Nacelowal na wejście do rozkosznego tunelu i pchnął biodrami, rozciągając go swym grubym palem.
- Och… jesteś taka ciasna - jęknął z uznaniem. Krzyknęła z czystej rozkoszy. Miała w sobie brata! W oczach jej pojaśniało i poczuła, jak drąg wyciska z niej soki prosto w usta Siri.
- A ty… gruby… - wystękała. Zamknęła oczy z nadmiaru doznań, ale usta jak zwykle nie zamykały się do końca. - Następni… użyją cię pierwszej… - obiecała przyjaciółce.
Cofała mocno biodra, chcąc czuć Marcusa jak najpełniej.
- Obiecanki, cacanki - odparła tylko. To, co widziała podniecało ją do granic. Leilena ze swej pozycji doskonale widziała, jak żądzą wprost z niej wypływa. Gdyby ktoś ją teraz posiadł, to pewnie doszłaby od razu.
Brat nie miał najwyraźniej zamiaru się powstrzymywać. Złapał pewnie za biodra rudowłosej i w kilku ruchach nabił się do samego końca. Przez kilka sekund rozkoszował się tym, jak szczelnie otulało go ciało Lei, ale to było za mało. Zaczął ją posuwać, z początku wolno, zapoznając się z reakcjami siostry, ale nabierał tempa bardzo szybko.
- O tak… bierz mnie… braciszku… - sapała i jęczała, w pełni pochłonięta tym wspaniałym uczuciem. Przewyższało je chyba tylko pierwsze zagłębienie się w ciało matki. Już po kilku mocniejszych pchnięciach zadrżała w pierwszym orgazmie, a kolejne budowały się w drobnym ciele. Nie otwierając oczu obniżyła twarz, aby zagłębić ją w łonie Siri, mocno przywrzeć ustami do łechtaczki i nosem zagłębić się w szparce i w tej pozycji pozwalała Marcusowi czerpać przyjemność z kazirodczego aktu.
- Jesteś… najlepszą kochanką… jaką miałem… siostrzyczko - dyszał, nabijając się raz za razem w drobne ciało.
Ciemnoskóra krzyknęła. Zintensyfikowanie pieszczot z nadmiarem wystarczyło by zaprowadzić ją na szczyt. Jednak jako doświadczona tantrystka, zamiast błogo się przeciągnąć i zbierać siły, uniosła lekko głowę rewanżując się Leilenie pieszczotą własnego języka, który po równo lizał szparkę, jak i poruszającego się w niej kutasa.
- Długo… takiej zabawy… nie wytrzymam - zaalarmował zaraz Marcus.
Drugi orgazm rudowłosej przyszedł niedługo po pierwszym. Nie zmieniała pozycji, chłonąc zapach i smak swojej wspaniałej przyjaciółki i krzycząc prosto w jej łono. Wypychała biodra mocno, kręciła nimi i zaciskała wewnętrzne mięśnie. Wcale nie chciała, aby brat się wstrzymywał. Chciała poczuć jak szczytuje w środku, w swojej rodzonej siostrze. Łamie wszelkie niepotrzebne tabu. Marcus chyba jednak o tym nie myślał. Nie myślał w ogóle, w pełni oddając się cielesnym potrzebom. Bez ostrzeżenia pochylił się i przeniósł dłonie z bioder Lei, na jej piersi. Prawie leżąc na rudowłosej przyspieszył jeszcze bardziej, pędząc ku własnemu spełnieniu. Siri musiała cofnąć głowę, bo w swym zapomnieniu jeszcze by jej zrobił niechcący krzywdę. Marcus ściskał mocno drobne cycki, sapiąc zwierzęco aż w końcu zamarł w bezruchu, zalewając wnętrze Leileny gęstą cieczą. Gdyby sama nie czuła tego samego co on, to ta pozycja mogłaby być niekomfortowa. W obecnej sytuacji Leilena dążyła jednak do tego samego, starając się oddawać mu się jak napełniej. Kiedy zaczął spuszczać się głęboko w tak łatwo oddawanej mu do użytku cipie, uniosła głowę i wrzasnęła na całe gardło. Zadygotała, przeżywając swój trzeci, zdecydowanie najmocniejszy orgazm wywołany spółkowaniem z bratem.
- Ał, nie jestem leżanką - przygnieciona Siri gorączkowo klepała przyjaciółkę w bok, by się z niej zsunęła, albo chociaż nie opierała się całym ciężarem. Marcus był jednak jak w amoku.
- Chcę więcej - sapnął, gdy tylko złapał oddech. Mimo intensywnego spełnienia wcale nie zmalał i wkrótce zaczął poruszać się od nowa.
Rudowłosa była półprzytomna, ale już na tyle doświadczona w uprawianiu miłości, a raczej w tym przypadku: pełnej żądzy kopulacji, że próbowała zsunąć się z ciemnoskórej, albo chociaż unieść na tyle, aby ta mogła się spod niej wydostać. Przez jeszcze kilka sekund próbowała nie oddać się w pełni tak cudownej chuci Marcusa, który zupełnie nie chciał współpracować. Dziewczyny musiały sobie poradzić same, co z trudem wyswobodzona Siri skwitowała krótko.
- Wariaci.
Nie miała jednak zamiaru się gniewać, widząc jak chłopak szaleńczo pieprzy swoją młodszą siostrę. Nie było w tym miłości ani romantyzmu. Wyłącznie potrzeba spełnienia. Uderzające o siebie ciała wydawały głośne, mlaszczące dowody ich wzajemnego podniecenia. Murzynka spróbowała więc podkręcić atmosferę jeszcze bardziej.
- Lei… - mruknęła przymilnie. - Jaki on jest?
Mocne pchnięcia w końcu posłały rudowłosą na brzuch. Trzymała same biodra uniesione do góry, aby Marcus mógł ją posuwać w jak najlepszej pozycji. Świat dookoła się rozmył, kiedy czuła ten atak na swoje sucze ciało. Tak o sobie w tych chwilach myślała. Jęczała coraz ciszej, z trudem słysząc Siri i z jeszcze większym trudem odpowiadając zachrypniętym głosem.
- Gruby… napalony… - w tym stanie nie panowała nad językiem. - Tak jak opisywała… mama…
Nawet to wyznanie nie przebiło się jednak do świadomości chłopaka. Zaspokajał się tylko chętnym ciałem, nie rejestrując już niczego innego.
Co innego ze świadomością Siri, której najwyraźniej ta rewelacja umknęła zeszłej nocy.
- Mama? No, no… Nie jesteś pierwszym dzieckiem, które postanowiło wrócić do jej cipki? - położyła się przy koleżance, sięgając do własnej szparki, bezwstydnie i szybko się masturbując.
- Użyła go… - stękała Lei - ...kiedy sobie coś złamał i był w domu… pokusa była pewnie nie do wytrzymania…
- Też bym nie wytrzymała, mając pod ręką taki organ - zaśmiała się ciemnoskóra. Dalszą wymianę sprośności przerwał jednak okrzyk Marcusa. Doszedł kolejny raz, tym razem opadając ciężko na bok, wyczerpany ale i zaspokojony.
Aż westchnęła, kiedy opuścił jej wnętrze. Mgła nie odeszła, Lei była w takim stanie jakby sama stała się ofiarą zaklęcia. Leżąc na brzuchu sięgnęła dłonią między uda i wepchnęła dwa palce w cipkę, palcując się.
- Masz wspaniałego kutasa… braciszku… - wydyszała. - Potrzebujesz pomocy, aby Siri też mogła sprawdzić?
- A ty… masz cudowną cipkę - odpowiedział z trudem. - Ale Siri… musi trochę poczekać. Zupełnie się… zasapałem - przyznał.
- Chcesz, aby się na ciebie rzucił jak dziki pies… na sukę z cieczką? - zapytała teraz czarnowłosej, obdarzając ją półprzytomnym spojrzeniem.
- A bardzo się zasmucisz, jak powiem, że nie? - odpowiedziała, ani na chwilę nie przestając się dotykać. - Już mu wystarczająco odbiło przy tobie. Pod działaniem zaklęcia zacznie wyć jak wilkołak i zleci się tu cała okolica.
- Dlaczego miałabym… się smucić? - zdziwiła się Lei, która także nie przestawała. Wyciskała w ten sposób nasienie brata na trawę. - Podobało mi się, że tak się zapomniał. Łatwo dochodzę, kiedy… jestem tak traktowana….
- Mała suczka mamusi? - uśmiechnęła się murzynka.
- Taka, którą się można zaspokoić, a ona nigdy nie odmówi… - rudowłosa przygryzła wargę, dokładając trzeci palec do swojego wnętrza.
- Skoro się tak oferujesz… - tantrystka rozłożyła szeroko swoje nogi. - To może byś zerżnęła mój tyłeczek, żebym i ja była zaspokojona?
Nieważne jak sama była blisko, spełnienie zachcianki zawsze było pierwsze. Wyjęła palce z mlaśnięciem, unosząc się do pozycji klęczącej.
- Mam użyć dłoni, czy chcesz takiego samego kutasa jak jego? - zerknęła na brata. Ciągle była półprzytomna, w stanie gotowości na wszystko.
- Jeszcze nam odstraszysz widza - zaśmiała się w odpowiedzi ciemnowłosa, wzbudzając u Marcusa zdziwienie. - Dłoni - poprosiła, przyjmując pozycję na pieska.
Leilena podeszła do niej na kolanach, zatrzymując się z boku, aby patrzeć prosto na brata. Sięgnęła dłonią do swojej cipki, nabierając na palce ich wspólnych soków, a potem rozprowadzając to po rowku kochanki. Kiedy uznała, że nawilżenie jest wystarczające, pchnęła dwoma palcami, jednocześnie drugą ręką odchylając na bok jeden z pośladków.
- Zawsze możecie wykorzystać mnie do swojej przyjemności… - szepnęła, prawie od razu dokładając trzeci palec do ciepłego, miękkiego anusa ciemnoskórej. Ku zdziwieniu Leileny, taka niewinna, jak na Siri, penetracja okazała się wystarczająca. Rozpalona oglądaniem przyjaciółki, Halruaanka doszła po raptem kilku ruchach.
- Ech… ty zawsze wiesz, co powiedzieć by na mnie zadziałało - mruknęła.
- Kocham cię - stwierdziła po prostu rudowłosa, zmieniając pozycję tak, aby jeszcze raz wylizać trochę brązową dziurkę, korzystając z jej lekkiego poszerzenia przez palce.
- Ja ciebie też, ale ślub chyba pominiemy - zaśmiała się znowu. - A skoro już mnie tak myjesz, to czy my tu nie przyszliśmy nad strumień?
- Prawie zapomniałam - zaśmiała się Leilena, porzucając od razu to co robiła i wstała, podając dłoń przyjaciółce. - Idziesz Marcus?
- Tak. Przyda mi się trochę ochłody - zapewnił.
- To ruszaj zadek! - zachichotała i pociągnęła przyjaciółkę do wody. Była naprawdę przyjemna. Może nie tak, jak seks, ale orzeźwiała i pozwalała zmyć z siebie pot i dowody doświadczonej miłości. Ciemnoskóra trzymała się raczej brzegu i unikała moczenia włosów, które stałyby się wtedy wyjątkowo nieposłuszne, za to Marcus od razu radośnie zanurkował. Kąpiel trwała już jakąś chwilę, kiedy brat przerwał ciszę.
- I wy tak w tej Akademii tak cały czas... no wiecie?
Włosy Leileny były niewiele dłuższe od tych brata, więc śmiało zanurzała się jak najpełniej w rozkosznie chłodzącej wodzie. Pozwalała przywrócić odrobinę rozsądku. Niewielką.
- Codziennie, bo w ten sposób odnawiamy moc. Ale poza tym normalne rzeczy, sama nauka to zakuwanie z ksiąg i godziny prób.
- No, to chociaż tyle. Jakby rodzice się dowiedzli, że się tam tylko ryćkasz, to raz dwa znowu byłabyś wystawiona jako panna do wzięcia.
- Aha, już widzę to oświadczenie: “panna do wzięcia co najmniej dwa razy dziennie” - zachichotała. - Zresztą stracili już nade mną władzę. Sama opłaciłam następny semestr i za jakiegoś majętnego z posagiem się nie wybieram. Teraz czas na Inis, żeby się z tej roli wykręciła.
- Myślę, że po cichu liczy na starszą siostrę. Że się dorobisz na tym czarowaniu, a ona będzie mogła dalej wieść beztroskie życie - westchnął ciężko. - Ale na twoim miejscu bym się tym nie przejmował. Każdy odpowiada za siebie i nie ma co wszystkiego zrzucać na cudze plecy.
Ciemnoskóra nie wtrącała się do rodzinnej rozmowy. Nawet specjalnie pluskała trochę w wodzie, żeby nie podsłuchiwać.
- Zawsze będę się przejmowała rodziną - powiedziała zaskakująco poważnie rudowłosa. - Kiedy nauczę się wystarczająco, na pewno pomogę na ile będę w stanie. Co nie zmienia faktu, że za siebie to Inis sama będzie musiała negocjować. Nie żebym się o to martwiła, w końcu w niej też płynie krew Mongle.
- A jaka inna miałaby płynąć? - nie zrozumiał Marcus.
Przebywanie w wodzie, choć przyjemne, musiał przecież kiedyś zmierzać ku końcowi. Cała trójka wysuszyła się, ubrała i ruszyła do domu. Co prawda słońce świeciło jeszcze jasno, ale zbliżała się już pora kolacji.
 
Lady jest offline