Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2019, 23:21   #47
Jaracz
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację

Stacja orbitalna Chronos była jedną z placówek Nadzoru - organizacji stojącej gdzieś pomiędzy hiperkoporacjami, dbającej o zachowanie równowagi politycznej i gospodarczej w wewnętrznym układzie słonecznym. Sama placówka była też aktywnie wykorzystywana do roztaczania “opieki” nad Marsem. Wyposażona w zaawansowane systemy sensoryczne, stacje transmisyjne i egocastujące, sztab wykwalifikowanych operatorów i analityków oraz oddział bojowy szybkiej reakcji, stanowiła nie lada atut w rękach Nadzoru. Mało kto oczywiście zdawał sobie sprawę z wagi tego miejsca. Jeszcze mniej osób wiedziało, że Firewall również korzystał z usług stacji za pośrednictwem swoich agentów w szeregach Nadzoru.

***

Dwie ciemne sylwetki wyraźnie się odcinały na tle wielkiego iluminatora za którym leniwie obracał się Mars.
- Jesteś pewien? - w głosie kobiety wyraźnie brzmiała obawa.
- Tak. Możliwy wynik jest wart ryzyka. Środowisko przygotowane?
- Jesteśmy gotowi na pełną izolację wieloetapową oraz całkowite zamknięcie stacji. Będę musiała powiadomić dyrektora…
- Mam jego przyzwolenie na pełne wykorzystanie zasobów tej stacji - uciął mężczyzna. - Tuby również przygotowane?
- Tak…
- Doskonale… wyślijcie Duchy. Niech sprowadzą nam nasze zguby.
Sylwetka kobiety oddaliła się ze stukotem obcasów. Na iluminatorze, ponad sylwetką mężczyzny pojawiły się holograficzne wizerunki Opal, Smitha i Ramireza.
- W pewnym sensie spełnili swoje zadanie... - powiedział już do siebie. - Trzeba im tylko pomóc powrócić do domu.

***

[MEDIA]https://lh4.googleusercontent.com/-o1nPOMiC_nM/UaQdIWCaNNI/AAAAAAAABxQ/yEwoZRmYJV8/s912/VallesNSHPic2.png[/MEDIA]

Hiperkorporacje oraz rząd marsjański, po Upadku były przygotowane na wiele scenariuszy. Dlatego reakcja na wybuch epidemii w Małym Szanghaju była błyskawiczna. Gdy tylko nasiliły się doniesienia o przypadkach zarażenia wirusem D.R.E.A.M, cała kopuła została zamknięta, a sąsiednie kompleksy poddane rygorystycznej ochronie. Mały Szanghaj natomiast został poddany całkowitej kwarantannie, która miała na celu powstrzymanie migracji epidemii. Do akcji wkroczyli najemnicy na liście płac najpotężniejszych przedsiębiorstw. Transporty pełne uzbrojonych po zęby synthmorfów krążyły nad zamkniętą kopułą jak sępy, a cyberszturmowe informorfy trzymały pieczę nad punktami wymiany danych, pilnując by wszystkie porty były zablokowane.

Po dwóch dniach można było uznać, że sytuacja jest pod kontrolą. Następnym krokiem miało być znalezienie lekarstwa na mutujący algorytm wirusa, albo przeprowadzenie czystki, “wypalając” skażone miejsce. Nie powinno dziwić, że w oczach hiperkorporacji wszystko sprowadzało się do kalkulacji zysków i strat. Niestety niemoc naukowców, w których ręce oddano próbki wirusa, sugerowały, że szala przechyla się na stronę ludobójstwa. Niewiele wnosił do sprawy fakt, że większość populacji Małego Szanghaju nie mogła sobie pozwolić na kopie bezpieczeństwa. Wątpliwa moralność tego kroku budziła opór społeczny, a społeczeństwo zaczęło naciskać na hiperkorporacje i rząd. Jednak głos ludu odbijał się matematycznych kalkulacji, prawdopodobieństw i marketingowych planów ratowania publicznego wizerunku już teraz snutych na potrzebę najczarniejszego scenariusza.

Trzeciego dnia, barierę niezauważalnie przełamano w kilku miejscach. Firewall wprowadził do środka swoich agentów, których celem było odnalezienie i ekstrakcja newralgicznych celów. Operacja trwała kolejne dwa dni, co było zaskakująco długim odcinkiem czasu. Jednakże Duchy powróciły na stację Chronos wraz z trójką agentów oraz kilkorgiem innych ważnych EGO. Siły najemników nie zostały zaalarmowane. Zadbano również o zatarcie wszelkich śladów i upewniono się, że ekstrakcja nie pozostawiła otwartych przejść w kopule.

Lepiej umocowani agenci Firewallu gorączkowo poszukiwali leku na wirusa… lub innego sposobu na rozwiązanie problemu epidemii - innego od czystki rzecz jasna. Postawiony na nogi sztab stacji Chronos otrzymał swoje rozkazy.

Bardzo szybko stało się jasnym, że nawet po śmierci Mahakaviego, jego dzieło żyło własnym życiem. Wpierw należało wyleczyć tych, którzy byli w centrum wybuchu wirusa - tzw. pacjentów zero. Mając pod ręką ich wspomnienia oraz EGO, można było rozpocząć prace uratowaniem Małego Szanghaju.


Koniec
 
Jaracz jest offline