Choć w głównym mieście kultu Sigmara jego kapłan nie powinien się niczego obwiać, Peter czuł się bezpieczniej w towarzystwie Wolkena. Modlił się i myślał.
Na razie wyglądało na to, że Wolken będzie miał szansę na przyglądnięcie się podejrzanemu z bliska. A Peter przypomniał sobie, że Świątynie, w których nie ma lokalnych templariuszy, szkolą kandydatów do funkcji Dzierżących Młot – odzianych w czerń mężczyzn, którzy pilnują świątynnych relikwii i noszą je podczas uroczystych parad i na festiwalach Dnia Sigmara. W większych świątyniach Dzierżący Młot są budzącą postrach zbrojną elitą, którzy noszą na plecach Wieki Miecze jako straż przyboczna kapłanów. A dziwnym trafem w przykazaniach Sigmara nie było ani słowa o zakazie kłamstwa, za to sporo o zwalczaniu chaosu wszelkimi dostępnymi metodami. Funkcja Dzierżącego Młot wymagała sporej siły fizycznej i odpowiedniej aparycji, stąd nikogo nie powinno dziwić jeśli Kapłan Sigmara wyszukuje sobie takich wśród budowlańców. Być może zaproszenie na rozmowę przez Kapłana będzie kuszące dla Breidera... Ale na razie musiał z tym poczekać na efekty obserwacji.