Z awanturnikami się udało. Udało się nawet znaleźć Timiego po dłuższym czasie. Nie udało się jednak dowiedzieć później czegoś więcej. Ta Madame to mniej o astrologi wiedziała od Jacka i w dodatku chciała go wykiwać. Jego przyszłego mistrza kantu. Archiwa ukazały tylko dziwną tendencje sprzyjających okoliczności losu związanych z miasteczkiem.
Zawiedziony Dydus ruszył spotkać się z pozostałymi strażnikami. Zebrali się podzielili się tym co kto wie o sprawie i zastanawiali się co robić.
Gie chce iść za mapą. Do jutra i tak według Jacka nic nie wskórają.
- Pójdę za tymi kropkami szukać wstążki Panie Sierżancie.- najwyżej niepowodzenie zrzuci się na niego. W końcu to Georg dowodzi, a nie Jacek. Dydus jest czyściutki co złego to nie on.
Pamiętając jednak o ostatnich zamieszkach i wpier.. jaki zgarnął w Qniu nie zamierzał wychodzić się nie dozbroiwszy. Zabrał se sobą przydziałową halabardę i wszystko co tam strażnicy mieli przydziałowe i wyposażony wyruszył na patrol od punktu do punktu. Jak rasowy strażnik miejski.