Wątek: Zwykły dzień
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2007, 11:57   #74
Stalker
 
Reputacja: 1 Stalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodze
Natan szedł ciemnymi uliczkami w stronę domu. Idąc nie mógł się powstrzymać żeby nie zajrzeć w każdą uliczkę, sprawdzając czy nikogo tam nie ma.
Nabyty odruch. Kilka razy z takiej właśnie uliczki wychodziły jakieś zbiry. Natan już trzykrotnie był obrabowany. Ale cóż począć w takim świecie. Tym razem uliczki były puste.
Kiedy doszedł do swojej kamienicy zobaczył jakiegoś małego kundelka pętającego się koło drzwi wejściowych. Biedak skomlał i piszczał, aż Natana wzięła litość.
Otworzył drzwi do kamienicy, a następnie do swojego miszkania, składającego się z dwóch niewielkich pokoików. W jednym stało łóżko i biurko z krzesełkiem do pracy, a w drugim mała kuchnia i szafka na różności. Był tam też dywan, który Natan bardzo lubił. Nabył go kiedyś po świetnej cenie u jakiegoś wędrownego kupca w miasteczku. Teraz dywan wyglądał na idealne posłanie dla kundelka, przynajmniej na noc.
Natan wyjął z jednej z szafek kawałek suszonego mięsiwa na bulion zawiniętego w dwie warstwy papieru i dał kundelkowi do zjedzenia. Psina z ogromną wdzięcznością w oczyskach spałaszowała mięso i ułożyła się na dywanie patrząc wzrokiem pełnym błagania.
-Nie masz domu, co piesku?- "piesek" jakby zrozumiał i poruszył się niespokojnie nie spuszczając oczu z człowieka.
-A ja jestem samotny. Nie martw się dzisiaj możesz tu spać. Jeśli jutro nie znajdziemy twojego pana, to zostaniesz ze mną- powiedział uśmiechając się i drapiąc psa za uszami.
Natan zaparzył sobie herbaty i posmarował smalcem dwie pajdy chleba. Do tego wziął w rękę jednego z ostatnich pomidorów jakie mu zostały i odłożył sobie jabłko. To i tak nieźle. Kiedy skończył jeść popijał jeszcze herbatę. Wielu uważało to za dziwactwo i zastanawiało się "jak można pić napar z trawy", ale Natan był jednym z tych, któtym herbata smakowała.
Potem zajrzał jeszcze co mu zostało do roboty i odłożył to do szuflady obiecując sobie wykonanie pracy jutro.
Zmęczony tym wszystkim położył się spać...
 
__________________
Chciałeś dać swego Boga innym, choć tego nie chcieli.
Żyli w zgodzie, spokoju, swego Boga już mieli...
Stalker jest offline