Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-07-2007, 19:41   #71
 
Yaneks's Avatar
 
Reputacja: 1 Yaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputację
Julia wróciła do wioski. Mimo, iż wyszorowała się dokładnie, nadal czuć było, co robiła pod wierzbami nad jeziorem, ale tylko lekko. Karczmę Oskara minęła szerokim łukiem, i ruszyła do domu.
Jej dom nie należał do największych, ale był przytulnie urządzony. Składał się z dwóch izb, jednej kuchennej, drugiej jadalno-sypialnej. Pod kuchnią znajdowała się piwnica wielkości domku. Właśnie tam Julia skierowała swoje kroki. Piwnica była pomieszczeniem zagraconym rozmaitymi narzędziami takimi jak młotki, siekiery i gwoździe.
Wspaniałe narzędzia tortur... - mruknęła po cichu, zapalając pochodnię. Zamierzała przygotować to miejsce na przyjęcie medyka. Na środku piwnicy umieściła krzesło. Gwoźdźmi przybiła krzesło do podłogi, a do krzesła przyczepiła żelazne, zardzewiałe kajdany. Obok przymocowanego do podłogi "miejsca tortur" postawiła stolik pełen gwoździ, szpikulców oraz innych, paskudnych przedmiotów. Przed tym jednak umazała je w czerwonej farbie, aby wyglądały na używane. Zgasiła pochodnię, i poszła usmażyć sobie naleśniki (mimo niedawnych wymiotów i mdłości).

Ponieważ zajmie jej to dość długo, jest to opis tego, co robi przez całą noc. Po zjedzeniu naleśników idzie w kimono.
 
Yaneks jest offline  
Stary 26-07-2007, 21:57   #72
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
- Bla, bla, bla... żegnajcie panowie. Chyba mi nie dobrze, po tym co dzisiaj zobaczyłem... a może to przez to piwo? Jedna-li cholera. W takim razie udaję się do swojej pracowni. Żegnajcie! - Kadgar pomachał na odchodne swoim znajomym, i ruszył ku swojemu domostwu. Racja, ze nie czuł się zbyt dobrze, ale zaraz potem mu przeszło.

Minęło kilka chwil, nim uporał się ze swoim wymyślnym zamkiem do drzwi, jednak wart był swojej roboty... chyba, że po prostu zetrą je w drobny mak, ale są dość solidne... - puknął pokazowo w swoje drzwi, nic mu nie odpowiedziało. - dość.

Zamknął za sobą drzwi i wszedł do sieni, w której znajdował się stolik na 6 osób, dalej były jakieś regały z rupieciami, łóżko, kilka szafek z narzędziami, warsztat (choć główna pracownia była na dworze, tutaj dokonywał kilku drobniejszych poprawek bardziej skomplikowanych elementów, tworzył także nowe rzeczy, jak ostatni wysięgnik do piwa. Znajduje się on tuż przy tapczanie przed ogniskiem. Kopiesz w specjalną nóżkę, a machina wystrzeliwuje kufel piwa... szkoda tylko, że jest to na razie prototyp i często się niszczy, a zawartość często wylewa się w locie. Trzeba opracować do tego specjalne kufle, ale jakoś Kadgar nie ma ostatnio czasu.

PZS. Rozumiem, freestyle w opisywaniu domku, więc czemu i ja nie skorzystam?WDZ

Wyszedł drugimi drzwiami prosto do swojej krytej pracowni na zewnątrz, sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Pogmerał pogrzebaczem w palenisku, po czym wrócił do domu. Przebrał się, wypił kubek wody i poszedł spać.
 
Revan jest offline  
Stary 26-07-2007, 22:59   #73
 
Yoda's Avatar
 
Reputacja: 1 Yoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputację
Na reakcje Natana odparł- Rzeczywiście późno się zrobiło. Muszę wracać. Szewc może zaczekać. Byle nie za długo bo medyk może nie mieć tyle czasu - poprawił się w myślach -Miłych snów życzę i do jutra!- pomachał im na pożegnanie i skierował się w stronę swojego mieszkania. Stara kamienica była porośnięta mchem a dach lekko się rozpadał. Wszedł po próchniejących schodach na pierwsze piętro. Wszedł do pokoju mieszkalnego. W przeciwieństwie do kamienicy pokój był czyściutki i zadbany. Po prawej stronie stał stół a przy nim stołeczek i ława przykryta czystym prześcieradłem. Deski pod ławą miały ciemno czerwony kolor. Na stole stała torba z narzędziami Joachima a na ścianie wisiała półeczka z wieloma miksturami, szuszącymi się ziołami i dwa słoje z pijawkami. W kącie natomiast stała miska, dzban, wiadro i wypolerowany metalowy owal spełniający funkcje lustra. Po lewej stronie były drzwi do drugiego pokoju i obok nich stał drewniany fotel bujany w którym siedział ok 40-oletni barczysty męzczyzna z włosami przypruszonymi siwizną i czarną opaską na oczach. Dosyć długi odkorowany badyl był oparty o ramię fotela. Mężczyzna siedział opatulony szarym kocem a w dłoni miał cynowy kubek z którego popijał gorzałkę. Joachim poczuł zapach alkoholu już w drzwiach. Wuj Bruno bujał się ze smętnie spuszczoną głowa. Dopiero skrzypienie drzwi go poruszyło. Wyprostował się i zapytał kto tam.
-Cześć Wuju! Przepraszam że musiałeś czekać. Zjadłeś coś? A co tam nawet jesli to i tak na pewno coś przekąsisz. Dobrze Ci to zrobi. Chyba mamy jeszcze trochę chleb i smalcu. Zaraz Ci podam, siedz w fotelu- poszedł do drugiego pokoju gdzie stały dwa łóżka, kominek, pare szafek i kufer. Na środku znajdował się mały stolik nakryty czystym obrusem. Na blacie stał koszyk z owocami. W oknie szuszył się uprany fartuch. Joachim zauwazył pustą butelkę na podłodze. Skrzywił się muszę to lepiej chować, niby ślepy a wszystko znajdzie i widzi więcej niż nie jeden zdrowy. Zapasy trzymał w małej drewnianej szafce. W domu nie było żadnych szczurów, moli czy karaluchów już Joachim o to zadbał uzywając specjalnych ziół. Wziął jedzenie i zaniósł wujowi. -Prosze. Pora iść spać. Jak zjesz to pomogę Ci z toaletą. Nie możesz chodzić zarośnięty jak dziki zwierz - to nie jest puszcza. Mów co tam porabiałeś i czy nikogo nie było. Gdy już wysłuchał Wuja, pomógł mu się ogolić i położył go do łózka. Sam natomiast poszedł po narzędzia i zaczął je czyścić oraz przemywać naparami z ziół i alkoholu. Usiadł przy stoliku w drugim pokoju i słuchając rytmicznego chrapania wuja pisał list do Lisy. Po tym sprawdził czy wszystkie drzwi i okna są zamknęte i padł na łóżko jak kamień. Usnął natychmiast.
 
__________________
Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein

Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę.

Ostatnio edytowane przez Yoda : 29-07-2007 o 21:49. Powód: błędy rzeczowe:-)
Yoda jest offline  
Stary 27-07-2007, 11:57   #74
 
Stalker's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodze
Natan szedł ciemnymi uliczkami w stronę domu. Idąc nie mógł się powstrzymać żeby nie zajrzeć w każdą uliczkę, sprawdzając czy nikogo tam nie ma.
Nabyty odruch. Kilka razy z takiej właśnie uliczki wychodziły jakieś zbiry. Natan już trzykrotnie był obrabowany. Ale cóż począć w takim świecie. Tym razem uliczki były puste.
Kiedy doszedł do swojej kamienicy zobaczył jakiegoś małego kundelka pętającego się koło drzwi wejściowych. Biedak skomlał i piszczał, aż Natana wzięła litość.
Otworzył drzwi do kamienicy, a następnie do swojego miszkania, składającego się z dwóch niewielkich pokoików. W jednym stało łóżko i biurko z krzesełkiem do pracy, a w drugim mała kuchnia i szafka na różności. Był tam też dywan, który Natan bardzo lubił. Nabył go kiedyś po świetnej cenie u jakiegoś wędrownego kupca w miasteczku. Teraz dywan wyglądał na idealne posłanie dla kundelka, przynajmniej na noc.
Natan wyjął z jednej z szafek kawałek suszonego mięsiwa na bulion zawiniętego w dwie warstwy papieru i dał kundelkowi do zjedzenia. Psina z ogromną wdzięcznością w oczyskach spałaszowała mięso i ułożyła się na dywanie patrząc wzrokiem pełnym błagania.
-Nie masz domu, co piesku?- "piesek" jakby zrozumiał i poruszył się niespokojnie nie spuszczając oczu z człowieka.
-A ja jestem samotny. Nie martw się dzisiaj możesz tu spać. Jeśli jutro nie znajdziemy twojego pana, to zostaniesz ze mną- powiedział uśmiechając się i drapiąc psa za uszami.
Natan zaparzył sobie herbaty i posmarował smalcem dwie pajdy chleba. Do tego wziął w rękę jednego z ostatnich pomidorów jakie mu zostały i odłożył sobie jabłko. To i tak nieźle. Kiedy skończył jeść popijał jeszcze herbatę. Wielu uważało to za dziwactwo i zastanawiało się "jak można pić napar z trawy", ale Natan był jednym z tych, któtym herbata smakowała.
Potem zajrzał jeszcze co mu zostało do roboty i odłożył to do szuflady obiecując sobie wykonanie pracy jutro.
Zmęczony tym wszystkim położył się spać...
 
__________________
Chciałeś dać swego Boga innym, choć tego nie chcieli.
Żyli w zgodzie, spokoju, swego Boga już mieli...
Stalker jest offline  
Stary 06-08-2007, 10:52   #75
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Julia
Zrobiłaś sobie naleśniki i zmusiłaś się do ich zjedzenia. Zostawiłaś brudne talerze na stole i poszłaś spać. Zasnęłaś szybko i jak zwykle nie pamiętasz co Ci się śniło.
Obudziłaś się wcześnie rano żeby zdążyć do pracy.

Kadgar
Podsyciłeś ogień w palenisku, żeby się ogrzać. Wypiłeś kupek wody no bo nawet woda jest lepsza od tego ludzkiego piwa i poszedłeś spać. Miałeś niewygodną pryczę jako, że większość pieniędzy wydajesz na warsztat a nie na meble. Długo przewracałeś się z boku na bok.
Rano obudziły Ciebie dwa walczące pod Twoim oknem koty, niestety nie udało Ci się już zasnąć.

Joachim
Gdy zaproponowałeś pomoc w goleniu wuj zaczął protestować.
-Jakoś krasnoludy chodzą z brodami i nikomu to nie przeszkadza.
Udało Ci się go jakoś namówić. Gdy pomagałeś mu w goleniu a właściwie go goliłeś poczułeś zapach gorzałki, na szczęście nie zdążył dużo wypić a głowę zawsze miał mocną. Gdy go goliłeś zaczął mówić co nie pomogło Ci w tym zajęciu.
-Nikogo nie było, a ja siedzę w domu i siedzę i tylko siedzę.
Widać było, że jest nie w humorze. Po ogoleniu poszedł spać a Ty zabrałeś się za pisanie listu. <jak chcesz to napisz list może będą dodatkowe punkty>
Po napisaniu listu poszedłeś spać. Szybko zasnąłeś jednak nie spałeś dobrze, śniło Ci się, że zostałeś oskarżony o współudział w nekromanckich praktykach i miałeś zostać spalony. Zostałeś zaprowadzony na plac gdzie już czekał na Ciebie stos. Gdy Ciebie przywiązywali widziałeś Lise tulącą się do jakiegoś osiłka, wuja, który widział i zaczął krzyczeć aby palili i swego dziadka, który wraz z innymi ludźmi śmiał się i pokazywał Ciebie palcem.
Obudziłeś się zlany potem słyszałeś tylko chrapanie wuja. Był już ranek.

Natan
Roboty dużo nie miałeś więc poszedłeś spać. Przed zaśnięciem rozmyślałeś nad medykiem i tym jaki to los jest niesprawiedliwy. Zasnąłeś wcześnie i jak zwykle rano wstałeś bo jak mówi przysłowie "kto rano wstaje temu Sigmar daje". Ubrałeś się i mało co nie wpadłeś na śpiącego kundelka. Zjadłeś i napiłeś się herbaty po czym zabrałeś się do pracy.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 11-08-2007, 19:53   #76
 
Yoda's Avatar
 
Reputacja: 1 Yoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputację
Joachim lekko krzyknął zrywając się z lóżka. Gdy po paru sekundach usłyszał chrapanie wuja dotarło do niego że to był tylko sen. Oddychał głęboko chcąc uspokoić szybkie dyszenie. Wciąż utrzymujący się smród gorzałki drażnił jego wrażliwe powonienie więc wstał i otworzył okno. Potem czując że cały się klei umył się zimną wodą i założył czyste ubranie. Poprawiło mu to trochę jego nastrój ale dalej czuł się przeraźliwie wyczerpany. Joachim spojrzał podkrążonymi oczami na wuja i rozmyślał nad okropnym koszmarem. Co za koszmar. Jeszcze nie miałem czegoś takiego. Czyżby bogowie chcieli mi coś przekazać?...Eee tam. Na pewno jeśli są to mają istotniejsze sprawy niż moje koszmary. Chyba że ich to bawi. Ćwoki jedne...Zupełnie jakbym to ja był tym medykiem umierającym w lochach...brrr. No i w dodatku wszyscy na których mi zależy...odwrócili się ode mnie...zostawili mnie...Przestań! Dosyć tych niedorzecznych wizji! Skup się! Ciekawe co tam u Lisy? Ten osiłek...nie to raczej niemożliwe. Niech no tylko ktoś ją tknie. Wsytarczy! Muszę się wziąć w garść. W końcu to tylko głupi sen! I na wszelki wypadek zlał jeszcze raz cała głowę wiadrem zimnej wody.
Chlupot wody obudził drzemiącego już wuja. Zjedli razem skromne śniadanie: czerstwy chleb z kawałkiem wędzonego mięsa i po kubku ciepłego koziego mleka. Zauważył swój list do Lisy Im wcześniej go wyśle tym szybciej napisze co tam u niej. A wujowi przyda się mały spacer.
To jak wuju? Pójdzie wuj ze mną do ludzi? Muszę wysłać list a przy okazji może kupimy trochę jedzenia bo zapasy się kończą. Może zajrzymy przy okazji do szewca. Przy odrobinie szczęścia może nie był pijany jak bela i widział albo słyszał „coś”Co wuju na to? Ostatnio miałem parę większych zabiegów i trochę grosiwa wpadło do sakiewki. Zdziczeje mi tu wuj do reszty tak bez ludzi a może powinienem powiedzieć bez kobitek. -zażartował
 
__________________
Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein

Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę.
Yoda jest offline  
Stary 06-09-2007, 23:11   #77
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
- Spokój tam kurwa! - wrzasnął nagle, by przepędzić koty. Niezwykle go rozsierdziły, gdyż Kadgar lubił sobie pospać. Od razu wiedział, że ten dzień nie będzie należał do najlepszych... po krzyku zerwał się na równe nogi, jakby bili na alarm. Podbiegł do okna i z hukiem otworzył okiennice, jeszcze dalej odgrażając się złośliwych zwierzakom. Usiadł na krześle, wziął głęboki oddech. Siedział cicho przez chwilę, pragnąć się uspokoić. Milczał... po czym po chwili podsumował wszystko jednym zgrabnym przekleństwem.
- Kurwa. - naprawdę nie lubił, gdy ktoś go budził wcześniej niż samby sobie tego życzył.
 
Revan jest offline  
Stary 11-09-2007, 10:20   #78
 
Stalker's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodze
Obudzony Natan nie wściekał się. Czasami bywał optymistą. Kiedy potknął się o pieska, zamiast zakląć soczyście uklęknął przy zwierzaku i podrapał go za uszami. Nie miał zbyt wiele do roboty, bo wszystko skończył wczoraj wieczorem. Zaparzywszy sobie jeszcze jedną herbatkę, rozmyślał nad wszystkimi usłyszanymi wczoraj informacjami.
Biedak z tego naszego medyka... Tak mu sie te świnie odwdzięczają... Dobry nastrój powoli zaczął znikać. Żeby go uratować, Natan oderwał się od tych ponurych myśli, kiedy jakiś wieśniak zapukał do drzwi. Natan z zadowoleniem przyjął zlecenie na list do rodziny, bo praca mogła oderwać go od myślenia. Chłopina stał nad Natanem nieporadnie dukając treść listu. Po skończonej robocie nie miał dużo pieniędzy, żeby zapłacić, więc Natan z wdzięcznością przyjął kawał domowej roboty słoninki zamiast ponuro brzęczących pieniędzy.
Chłop wyszedł, a Natan w przypływie ochoty na ruch wyszedł przejść się nieco po miasteczku...
 
__________________
Chciałeś dać swego Boga innym, choć tego nie chcieli.
Żyli w zgodzie, spokoju, swego Boga już mieli...
Stalker jest offline  
Stary 18-09-2007, 21:36   #79
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Joachim
Wuj już szykował się do odpowiedzi gdy przeszkodziło mu walenie do drzwi.
-Pewnie znów ktoś nie domaga idź zobacz. A co do wyjścia do mądrze gadasz.
Podszedłeś z ociąganiem do drzwi i je otworzyłeś. Zdziwiło Ciebie to, że na zewnątrz była trójka strażników. Każdy w mundurze i z pałką przy pasie. Pierwszy ten, który pukał a właściwie walił pałką odezwał się.
-Pan Joachim Oswald?
Nieczekając na potwierdzenie dodał.
-Masz iść z nami. Mamy Ciebie zaprowadzić w charakterze świadka.
Znasz go z widzenia ma na imię Hildebrat. Pozostałych dwóch nie znałeś, jeden miał przy pasie kajdany.
Zgodziłeś sie. Nie zakuli Ciebie. Szliście głównymi ulicami, ludzie pokazywali was palcami.

Kadgar
Siedziałeś zdenerwowany na krześle gdy ktoś zapukał do drzwi. Zdenerwowany podszedłeś, otworzyłeś wszystkie zamki i szarpnąłeś drzwi.
Za drzwiami stała trojka strażników. Pukał krasnolud Rorok jeden z niewielu krasnoludów w mieście, trzymał rękę na toporze, jednak wiesz, że to tylko nawyk. Zanim stało jeszcze dwóch strażników uzbrojonych w palki do tego jeden miał kajdany. Znałeś dwóch jednak tylko z widzenia podczas gdy z Rorokiem czasem pijesz, nazywali się Ehrwig i Lambrecht. Krasnolud popatrzył Ci w twarz i powiedział.
-Masz stawić się u kapitana w charaktyrze świadka. Nie chce Ciebie zakuwać więc masz pięć minut na oporządzenie się.
Co robić? Zamknąłeś drzwi i poszedłeś za strażnikami. Szliście bocznymi ulicami. Podczas drogi próbowałeś podpytać Roroka o cel wizyty.
-Ja nic nie wiem ale mówią, że chodzi o Julie. Kapitan poleciał.

Natan
Zamykałeś właśnie drzwi gdy zobaczyłeś trzech strażników idących a Twoją stronę. Zdziwiony stałeś w oczekiwaniu na nich. Znałeś dwóch, rozmawiałeś z nimi kilka razy, nazywali się Jorg i Leo. Cała trójka miała pałki a jeden miał kajdany. Odezwał się Leo.
-Jest pan proszony do kapitana jako świadek w procesie Juli Heimer. Pójdzie pan z nami?
Poszedłeś. Szliście bocznymi ulicami i nie spotkaliście nikogo. Strażnicy Nie chcieli nic mówić.

Wszyscy
Wraz z waszą "gwardią" dotarliście do garnizonu. Wasze grupki połączyły się. Nurtowało was jedno pytanie: o co chodzi? Wprowadzili was do holu gdzie były biurka strażników, musieliście oddać broń (przeszukali Was). W holu byli chyba wszyscy strażnicy i nie było im za wesoło, chodzili wyraźnie źli. Nie widać było nigdzie Ulricha. Strażnicy wskazali wam lawę a sami usiedli przy biurku i zaczęli o czymś mówić jednak nie usłyszeliście o czym. Krasnolud poszedł do pokoju kapitana na piętrze po kilku minutach zszedł trochę zestresowany. Podszedł do Was.
-Natan masz iść do kapitana. Chodź.

Natan
Poszedłeś na górę za strażnikiem. Krasnolud otworzył drzwi i przepuścił Ciebie przodem sam nie wszedł. Na środku pokoju było biurko zawalone papierami, oprócz tego była tu szafa i komoda. Za biurkiem były jeszcze jedne drzwi Za biurkiem kapitana Goswina siedział sierżant Ulrich i przeglądał papiery. Oprócz jego w pokoju był jeszcze jeden mężczyzna. Drugi człowiek stał między drugimi drzwiami a szafą. Był ubrany w zielone spodnie i białą lnianą koszulę. Miał przypasany miecz i mizerykordie. Na szyj miał łańcuszek z młotem. Nieznajomy ma około trzydziestu lat i nie nosi zarostu, włosy ma obcięte jak pod hełm. Odezwał się strażnik:
-Pan Natan, skryba świątynny?

Joachim i Kadgar
Krasnolud poprowadził Natana do kapitana. Po chwili wrócił i dosiadł się do kolegów nikt na Was nie zwraca uwagi.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 21-09-2007, 14:35   #80
 
Stalker's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodze
Zgadza się, zwą mnie Natan i jestem miejscowym świątynnym skrybą- odpowiedział głosem bez wyrazu. Czy mogę wiedzieć po co nas tu wszystkich przyprowadzono i jaki z tym związek ma strażniczka, którą poznałem wczoraj?-zapytał tym razem głosem uprzejmym, bez najmniejszego śladu ironii albo wredoty.
Wybaczcie panowie, ale troche mi sie spieszy- sami rozumiecie, sporo pracy. Więc jeśli to nic poważnego, chciałbym się z tym jak najszybciej uporać i udać się do domu.
 
__________________
Chciałeś dać swego Boga innym, choć tego nie chcieli.
Żyli w zgodzie, spokoju, swego Boga już mieli...
Stalker jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172