Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-05-2019, 17:28   #145
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Ulicznik pomarudził o skąpych krasnoludach, ale po hojnym geście Liwii ukłonił się niemal dworsko, wzbudzając jej uśmiech.

- Przyjdę po więcej! – krzyknął i znikł w tłumie.

Kamienica, gdzie mieli przewieźć Breidera nie wyróżniała się niczym szczególnym. Ot, był to kolejny krzywy budynek wciśnięty między inne. Niestety, nie było tam tylnego podwórza i wejścia. Okoliczne ulice zapełniali głównie hałaśliwi, i często pijani, żacy.

W rejonie targu konnego Katriny nikt nie widział i portrecik pokazywany wszystkim wokół nie pomógł w natrafieniu na jej ślad.

Humor Liwii, Konrada i Bladina nieco się poprawił po spotkaniu z pozostałą dwójką. Każdy sukces motywował do dalszego działania. Do dzielnicy niższych klas udali się wieczorem krasnolud z Wolkenem. Pierwszy poznawał okolicę budowy, gdzie znaleziono Breidera. Jego broń, pancerz, a przede wszystkim spojrzenie skutecznie odstraszały ewentualnych chętnych na uszczknięcie kilku monet z cudzej sakiewki.

Jego towarzysz, chowający tego wieczora swoje charakterystyczne włosy pod kapturem, czekał na zakończenie prac na budowie. Robotnicy otrzymali swoje dniówki i rozeszli się. Wolken podążał w bezpiecznej odległości za Breiderem. Ten nie rozglądał się zbytnio i zmierzał przed siebie pewnym krokiem, wydawało się, że nie spostrzegł śledzącego go mężczyzny. Wszedł do dwupiętrowej rudery o podziurawionym dachu. Po chwili zapaliło się światełko w oknie sutereny, tuż nad poziomem ulicy.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline