Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2019, 20:59   #456
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Bartholomeus zbliżył się do zwierzęcia. Widok człowieka wydawał się powoli uspokajać konia, ale jedno nerwowe kopnięcie i mężczyzna mógł wylądować martwy obok goblinów. Zbliżył się na wysokość siodła przymocowanego do grzbietu spod którego wystawała zielona tkanina, na której wyszyte było imię rumaka - Shadowmist.
Alchemik powoli i łagodnie wypowiedział imię konia i powoli odwiązał od grubej belki. Zwierze prychnęło i pokiwało kilka razy głową, powoli wyszło z szopy i natychmiast rzuciło się jeść skrawki trawy.

Alchemik przeszedł do najbliższych drzwi i je otworzył. Wkroczył na wąski korytarz prowadzący prosto i w prawo. Na jego końcu miał drzwi prowadzące na północ i drugie na południe.



Piwnica

Nedia ruszyła szybko do Sybill zakrywając podarte ubrania długą niebieską pelerynką.
- Jesteś cała Pani? Przejdźmy tam w róg. Trzeba cię opatrzyć i oczyścić rany, nikt nie może cię oglądać w takim stanie. Vylona pomóż mi! Aximie zasłoń nas! - Elfia akolitka wydawała szybko i sprawnie polecenia.
Gdy upewniła się, że wciąż powiększony lew położył się na ziemi i zakrył kobiety cielskiem przed ciekawskimi spojrzeniami wyjęła bukłak z wodą i chusteczkę. Powoli oczyszczała rany z resztek czarnego śluzu, krwi i brudu.
Wraz z Vyloną sprawnie założyły opatrunki na rany +2PŻ i pozszywały na szybko podarte ubrania.

Po kilku chwilach przed Aximem pojawiła się Laerune.
- Mam przy sobie pancerz, który znalazłam w dole z tymi wodnymi bestiami. Powinien się nadać.

Axim odchylił pysk w bok przepuszczając drowkę w róg. Wraz z pozostałymi kobietami zaczęła ubierać Sybill w ciężki pancerz. Gdy udało się dopiąć ostatnie elementy pancerza rozbłysł on świetlistą aurą oślepiając drowkę na dobrych kilka sekund.

Kilka następnych minut zostało spożytkowane na przedstawianiu nowych najemników i uwolnionych więźniów.
Orcza księżniczka Agako został skierowano do haremu po pancerz, który nosił niedźwiedzi goblin. Przy pomocy Kłosa udało się go lepiej dopasować do orczej sylwetki.

Byli najemnicy Rheli potwierdzili, że jedyna zbrojownia należała do goblinów, a znajdowała się bliżej tronu króla. Drużyna B przekazała, że zbrojowni pilnuje puma, którą po misji planuje oswoić Randar.

Walkiria zebrała wszystkich przebywających w piwnicy i zmówiła modlitwę. Jej dłoń spoczęła na każdym rannym dodając otuchy i lecząc 1 punkt życia.

*****

Walkiria zabrała ze sobą zespół w składzie Axim (wciąż lew, ale już o normalnych rozmiarach), Draug, Esmond, Chisanu, Balkazar, Grzmot, Laerune, Agako, Arfob, Khirse, Vylona i Nedia do tajnego przejścia prowadzącego do kolejnego poziomu piwnic.

Pluszek słysząc o ofiarach paniki na parterze ruszył im pomóc, zabrał ze sobą trubadaura.

Raileyn i Randar mogą kontynouwać poszukiwania sejfu, oswajanie pumy lub eksploracje tego poziomu piwnic.



Khirse na polecenie Vylony zaczęła majstrować przy tajnym przejściu, archeolog złapała za jeden z licznych medalików przy pasie. Metaliczna twarz szakala z trójką oczu zabłysła, gdy kobieta wyrecytowała coś w bardzo szorstko brzmiącym języku, którego nikt z obecnych nie zrozumiał. Po kilku chwilach na ścianie i regałach powstały cienkie świecące linie w kształcie drzwi. Pod lekkim naporem ręki, kamienne drzwi uchyliły się i ukazały schody prowadzące w dół.

Przez drugi poziom piwnic prowadził wąski korytarz, którego ściany były pokryte wyrytymi symbolami. Najbardziej charakterystyczne symbole wyglądały jak korony oraz klejnoty. Korytarz kończył się rozwalonymi kamiennymi drzwiami.

Powoli weszliście do dużego pomieszczenia podtrzymywanego przez dwie potężne kolumny.

Na północy i południu znajdowały się podniszczone rzeźby. W sumie cztery, solidnie zniekształcone fizycznymi ataki i upływem czasu. Rzeźby wydawały się przedstawiając człowieka trzymającego w jednej ręce książkę, a w drugiej glewie.

Balkazar (udany test na inteligencję) dostrzegł, że na jednym z pomników zachował się na księdze symbol płomiennych skrzydeł, taki sam jaki widnieje na jego Łamaczu Czaszek.

Z pomieszczenia jest wyjście prowadzące na wschód. Po jego bokach leżą spore ilości gruzu. Za przejściem jest wąski korytarz, który trzeba przejść gęsiego. Po jego obu bokach stoją pomniki dwóch mężczyzn z glewiami, na końcu korytarza widać drzwi prowadzące na północ i na południe. Korytarz kończy się na trzecim pomniku przy którym wbita jest pochodnia.

 

Ostatnio edytowane przez Ranghar : 14-05-2019 o 20:17.
Ranghar jest offline