Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2019, 13:09   #560
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Hamon I, ósmy w linii Teogonistów jest obecny w annałach historii i zawsze był, chyba że nie uważałam na wykładach Ojca Joachima z historii kościoła – odpowiedziała Karelia. – I raczej nie ma związku z Ordo Scriptoris… Pomiędzy jego panowaniem nad Świątynią a powstaniem Ordo minęło wiele setek lat.

- Kometa powinna opadać – mruknęła, gdy zobaczyła medalion. – To pewnie znak jakiejś sekty. Pewnie tej, która ma coś wspólnego z Hamonem I i chce Waszej śmierci. Niestety nie wiem, kogo ten znak mógłby reprezentować. Natomiast znam kogoś, kto mógłby wiedzieć. Tutaj w Hirn żyje pewien entuzjasta historii, który ma bardzo bogato wyposażoną bibliotekę. Tam poszperam, a Wy w tym czasie zajmijcie się swoimi tajemniczymi obowiązkami.

- Ach, no przecież – zatrzepotała rzęsami i rozesłała wokoło kilka roztargnionych spojrzeń. – Zapomniałabym. Nasza umowa o współpracy musi zostać sankcjonowana. Już piszemy co trzeba – wzięła pióro i zaczęła szybko pisać coś na kartach pergaminu. Gdy skończyła, podmuchała chwilę na pisma i podała je Wilhelmowi. Ten odczytał, że zgodzili się zostać agentami Kościoła pod dozorem Arbitrator Meitner, za co mieli otrzymywać wynagrodzenie i zakwaterowanie na koszt wyżej wymienionej; ponadto zobowiązywali się, do współpracy i dzielenia się z wyżej wymienioną wszelkimi informacjami dotyczącymi spraw, którymi zajmowała się Arbitrator.

Drugie pismo było gwarantem Świątyni Sigmara, nakładającym na wiernych obowiązek pomocy i zapewniającym, że podpisani prowadzili śledztwo z ramienia Officium Arbitrorum w sprawie śmierci Ojca Feodora Waldheima z Pfeildorfu oraz powiązanych z tą sprawą innych zbrodni przeciw Kościołowi.

*

Zaopatrzeni w gwarant, udali się do Czarnej Rozpadliny. To tam, wedle ślepego Gustavusa z Eppiswaldu mieli pytać karczmarza o Brata Barthelma. I tak zrobili.

Gospoda nie była zbyt okazała, ani szczególnie uczęszczana. Kilku klientów, w większości ludzkich kupców i robotników siedziało przy stołach. Za barem stał niski, chudy człowiek z bokobrodami i łysiną zachodzącą na potylicę. Kiedy awanturnicy weszli, nieco się ożywił, pytając co podać.
 
xeper jest offline