|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-05-2019, 08:46 | #551 |
Reputacja: 1 |
|
09-05-2019, 19:21 | #552 |
Reputacja: 1 | - Mamy kilka tropów, które można by sprawdzić - rzekł Elmer - Na przykład kim jest brat Otto z Geshbergu, który wysłał na nas łowcę nagród. Jest też jeszcze jeden trop tutaj w Karak Hirn, ale musimy go sprawdzić sami. Rozumie panienka, płeć może być tu przeszkodą. Elmer nie chciał odkrywać wszystkich kart przed panną Meitner, ale czas był najwyższy by już odwiedzić "Czarną Rozpadlinę". |
09-05-2019, 23:14 | #553 |
Reputacja: 1 | Wypowiedzi towarzyszy dotyczące wspólnie przeżytych wydarzeń sprawiły, że Santiago zdołał w końcu zebrać myśli. - W Pfeildorfie przygotowano na nas zasadzkę, w której zostaliśmy zaatakowani przez demona. - Powiedział wreszcie. - Wydaje mi się, że posłużono się kimś, kto nie był związany ze sprawą, a gdy już było wiadomo, że plugawa bestia zajmie nas na tyle długo, że straż znajdzie nas z ciałem, czarownik został zabity, a demon zniszczony. To dowód bezwzględności, a przy tym umiejętności w zakresie zwalczania demonicznych istot. - Wyjaśnił.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
10-05-2019, 07:47 | #554 |
Reputacja: 1 | - Ordo Scriptoris – mruknęła, gdy Wilhelm podał nazwę. Potem już mówiła głośniej, ale powoli przywołując na bieżąco fakty z pamięci. – Powstali wkrótce po tym, jak samozwańcza Imperator Ottilia I odłączyła Talabecland od Imperium. Założycielami byli członkowie Zakonu Kowadła, którzy obawiali się, że wiedza zgromadzona w bibliotekach Świątyni wpadnie w ręce ulrykańskich ekstremistów. Później zajmowali się poszukiwaniem i zabezpieczaniem zaginionych zapisków, szczególnie tych z pierwszego tysiąclecia po Sigmarze. Stali się ekspertami w dziedzinie historii Kościoła, wyjaśniając wiele zagadek i niejasności. - Pod zarządem Scriptori, biblioteki Świątyni rozkwitały i to dzięki wiedzy w nich zawartej, Magnus Pobożny był w stanie pokonać armie Chaosu. Po swojej intronizacji, Imperator Magnus nadał Scriptori wiele przywilejów, co spowodowało, że przywódcy Kościoła uznali ich za zbyt potężnych i zaczęli szukać sposobów ich zdyskredytowania. - Odkryto między innymi, że czarownik Hyeronimus Feiersinger, uznawany za jednego z przywódców Armii Chaosu był w przeszłości członkiem Ordo Scriptoris. Ponadto, Scriptori pozostawali w dobrych stosunkach z Hartmundem Nebelgrabem, nekromantą, który był bezcennym źródłem wiedzy dla Ordo. Na podstawie takich przesłanek ekskomunikowano członków Ordo, a organizację uznano za heretycką. Głównym wykonawcą woli Kościoła był Inkwizytor Teuffler, który palił zarówno członków sekty, jak i ich drogocenne manuskrypty. Większość pojmano i stracono, ale część członków ukryła się, zabierając ze sobą księgi, zwoje, manuskrypty i pisma. Działają nadal, jako sekta wyjęta spod prawa, ale jeśli nie wchodzą w drogę Officium, ja osobiście nie widzę w nich nic złego… - Ósmy Teogonista – zmieniła temat, kończąc wykład o Scriptori. Policzyła na palcach. – Hamon I jeśli się nie mylę. Chyba niczym szczególnym się nie wsławił. Co jest takiego ciekawego w jego historii, że Liessing, Mossbauer i inni stracili życie? |
10-05-2019, 11:30 | #555 |
Reputacja: 1 |
|
10-05-2019, 14:45 | #556 |
Administrator Reputacja: 1 | Wilhelm wysłuchał opowieści Karelii i, niestety, nie znalazł się nawet o krok bliżej odpowiedzi na liczne pytania, związane z ich osobami. - Czy jakiekolwiek plotki mówiły o związku Ordo z Ósmym Teogonistą? - spytał. - Klaus Werner, jak przystało na inkwizytora, przejął się informacjami o sekcie, a nie o wykreślonym z historii teogoniście. Czy istnieją i działają jeszcze wyznawcy, czy jak to nazwać, Ósmego Teogonisty? - Ale dopóki nie zdobędziemy więcej informacji - dodał - jakiekolwiek rozważania będą przelewaniem z pustego w próżne. Proponowałbym - spojrzał na Karelię, a potem na swych towarzyszy - podjąć współpracę. |
13-05-2019, 19:25 | #557 |
Reputacja: 1 | Na opowieść Karelii o sekcie wywodzącej się z kościoła Sigmara, Estalijczyk wyciągnął i pokazał jej medalion znaleziony przy nieboszczyku w grocie pod wzgórzem. Tej samej, w której zostali zaatakowani przez upiora. - Podobny znak miał na pancerzu upiór, którego spotkaliśmy w zakazanej części Eppiswaldzkiego Lasu. Raz pokonany odradzał się znowu, a ścigał nas do samej granicy lasu. Medalion był przy zwłokach w grocie, w której szukaliśmy schronienia przed burzą w drodze tutaj. Było tam także ciało morryty, jak sądzę ta dwójka zginęła w tym samym czasie, być może nawet walcząc jeden z drugim. - Opowiedział pokrótce o pochodzeniu ozdoby. - To wszystko pasuje do waszej opowieści o nekromancie, senorita. - Dodał jeszcze. [i]- Ktoś bardzo nie chce, żebyśmy rozwiązali zagadkę śmierci Liessinga i sprawy, którą badał. I ten ktoś najwyraźniej ma na swoich usługach czarowników władających umarłymi i demonami. Dużo wysiłków, jak na naszą niedużą, choć wesołą kompanię, czyż nie? [i]- Stwierdził na koniec.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
13-05-2019, 21:06 | #558 |
Administrator Reputacja: 1 | W tym, co powiedział Santiago, jedna rzecz Wilhelmowi nie pasowała. - Ten czarownik, co demona przywołał, raczej nie był na czyichś usługach - powiedział. - Wyglądało, jak by go na smycz wzięli i przymusili do działania. - No i jeszcze jedno... - Przypomniał sobie. - Tuż przed Kroppenleben napadło na nas trzech czarno ubranych mężczyzn. Każdy z nich miał na lewym barku tatuaż, który przedstawiał, nie uwierzysz, wznoszącą się, dwuogoniastą kometę, z symbolem młota ponad nią. Woleli zginąć, niż się poddać, tak że nie zdołaliśmy się dowiedzieć, kto ich na nas nasłał. Ostatnio edytowane przez Kerm : 13-05-2019 o 21:09. |
13-05-2019, 22:15 | #559 |
Reputacja: 1 | Elmer podrapał się po głowie pełnej przetłuszczonych włosów. Starał się wszystkie informacje zebrać do kupy, ale jakoś mu to nie szło. Zastanawiał się czy nie wspomnieć Kareli o tym braciszku, który ponoć bywa w jednej z knajp Karak Hirn i ma sporo informacji odnośnie ich sprawy, ale się powstrzymał. Jeszcze nie ufał dziewczynie dostatecznie. |
14-05-2019, 13:09 | #560 |
Reputacja: 1 | - Hamon I, ósmy w linii Teogonistów jest obecny w annałach historii i zawsze był, chyba że nie uważałam na wykładach Ojca Joachima z historii kościoła – odpowiedziała Karelia. – I raczej nie ma związku z Ordo Scriptoris… Pomiędzy jego panowaniem nad Świątynią a powstaniem Ordo minęło wiele setek lat. - Kometa powinna opadać – mruknęła, gdy zobaczyła medalion. – To pewnie znak jakiejś sekty. Pewnie tej, która ma coś wspólnego z Hamonem I i chce Waszej śmierci. Niestety nie wiem, kogo ten znak mógłby reprezentować. Natomiast znam kogoś, kto mógłby wiedzieć. Tutaj w Hirn żyje pewien entuzjasta historii, który ma bardzo bogato wyposażoną bibliotekę. Tam poszperam, a Wy w tym czasie zajmijcie się swoimi tajemniczymi obowiązkami. - Ach, no przecież – zatrzepotała rzęsami i rozesłała wokoło kilka roztargnionych spojrzeń. – Zapomniałabym. Nasza umowa o współpracy musi zostać sankcjonowana. Już piszemy co trzeba – wzięła pióro i zaczęła szybko pisać coś na kartach pergaminu. Gdy skończyła, podmuchała chwilę na pisma i podała je Wilhelmowi. Ten odczytał, że zgodzili się zostać agentami Kościoła pod dozorem Arbitrator Meitner, za co mieli otrzymywać wynagrodzenie i zakwaterowanie na koszt wyżej wymienionej; ponadto zobowiązywali się, do współpracy i dzielenia się z wyżej wymienioną wszelkimi informacjami dotyczącymi spraw, którymi zajmowała się Arbitrator. Drugie pismo było gwarantem Świątyni Sigmara, nakładającym na wiernych obowiązek pomocy i zapewniającym, że podpisani prowadzili śledztwo z ramienia Officium Arbitrorum w sprawie śmierci Ojca Feodora Waldheima z Pfeildorfu oraz powiązanych z tą sprawą innych zbrodni przeciw Kościołowi. * Zaopatrzeni w gwarant, udali się do Czarnej Rozpadliny. To tam, wedle ślepego Gustavusa z Eppiswaldu mieli pytać karczmarza o Brata Barthelma. I tak zrobili. Gospoda nie była zbyt okazała, ani szczególnie uczęszczana. Kilku klientów, w większości ludzkich kupców i robotników siedziało przy stołach. Za barem stał niski, chudy człowiek z bokobrodami i łysiną zachodzącą na potylicę. Kiedy awanturnicy weszli, nieco się ożywił, pytając co podać. |
| |