Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2019, 18:42   #60
Koime
 
Koime's Avatar
 
Reputacja: 1 Koime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputację

orzystając z chwili wytchnienia Neff przysiadł ciężko na zimnej, twardej ziemi. Wreszcie miał okazję spojrzeć na ugryzienie, którym uraczyła go żywa dynia, w momencie gdy potknął się podczas szaleńczego biegu z Łanu.
”W jaki sposób tym małym cholerstwom w ogóle wyrastają zęby?” – pomyślał krzywiąc się z bólu.
Pozostałe obrażenia jakie otrzymał po uderzeniu ”Kosiarza” były jednak poważniejsze. Mógł robić dobrą minę do złej gry, ale ostatecznie nie mógł ukryć, że był naprawdę poturbowany. Musiał zaryzykować użycie cennej mikstury leczniczej, czy tego chciał czy też nie.
”Zdrowie zwycięzców!” – pomyślał z ironią opróżniając butelkę czerwonego płynu.

dy Astine wraz z Iskierką udały się na zwiad elf znalazł okazję by zatopić się w swoich myślach. Wyciągnął przed siebie swój drewniany amulet, patrząc jak hipnotyzująco kołysze się w powietrzu. Ostatnie wydarzenia sprawiły, że doszedł do trzech wniosków.

Po pierwsze, w ferworze walki, jego nagłe zmiany nastroju nie manifestowały się. Być może było to spowodowane nagłym przypływem adrenaliny, lub koncentrowaniu się jedynie na tym by przetrwać. Mimo to, patrząc na to w jakim bałaganie się znaleźli myśl ta przyniosła mu odrobinę pocieszenia.

Drugi z wyciągniętych wniosków odebrał mu jednak cały pozostały mu humor. Był wciąż słaby. Przez tą słabość jego nowi towarzysze o mały włos nie podzielili dziś losu Drwala.
Jego moce były wręcz bezsilne wobec wrogów, z którymi przyszło im się mierzyć.
Gdy jego przyjaciele otrzymywali rany, on nie mógł zrobić nic by im pomóc.
Musiał znaleźć jakiś sposób by szybko stać się potężniejszy, nieważne co będzie musiał poświęcić w zamian. Jeśli tego nie zrobi, wszyscy mogą skończyć martwi w tym zapomnianym przez bogów miejscu.

I to właśnie doprowadziło go do trzeciej obserwacji. Każde z nich mogło dzisiaj przecież znów zginąć. Ot tak. W jednej chwili.

Przeciętny elf z uwagi na swą długowieczność, rzadko zastanawia się nad śmiercią (oczywiście o ile nie spotkał w swym życiu którejś z krótkowiecznych ras). Świadomość swojej śmiertelności nagle okazała się mu niezwykle bliska i przytłaczająca. Założył swój amulet z powrotem na szyję i skupił się na magicznym pierścieniu.

”Jakie to uczucie być martwym Zbereźniku?”[ – Neff zapytał telepatycznie gnoma, po czym uświadomił sobie, że sytuacja Gimple’a jest nieco bardziej skomplikowana - ”Oczywiście z twojego punktu widzenia.”
Odpowiedziała mu jedynie cisza, która trochę zaniepokoiła elfa. Gnom ostatnio dziwnie się zachowywał. Gdyby miał ciało, można by to nawet nazwać "ospale".
– "Zbereźniku? Słyszysz mnie?"
Gdy znów nie otrzymał odpowiedzi, spróbował bardziej bezpośredniego kontaktu, starając się przesłać uczucie niepokoju, a w zamian odebrać odczucia Gimple'a.
– "Eemm...? Elf? Wyy... wybacz... Chyba, chyba aura tego miejsca nie działa na mnie najlepiej... Chciałeś...coś?" - głos gnoma był cichszy, a jego dotychczasowy wigor osłabł.
– "Nie. To nic takiego. Staraj się oszczędzać siły."
Mistyk zaczął się teraz naprawdę martwić. Musieli jak najszybciej rozwiązać zagadkę tego miejsca, jeśli chcieli wyjść z tej przygody cało.
 
Koime jest offline