Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2019, 11:42   #133
Raga
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
- Czyli stary najemnik bez koneksji i przeszłości budujący swoją renomę od zera, albo ten sam Anderson po obsłużeniu łącznie dekady w Wolnych Brygadach i z nowymi kontaktami? - zapytał jakby już znał odpowiedź.
- Już teraz masz swoje lata, a młodszy się nie zrobisz. Na froncie masz większe szanse zginąć albo co gorsza nabawić się kalectwa. Łatwiej też ktoś może się na tobie zemścić - wytknęła mu Inspektor. - A w program ochrony świadków wchodzi również znalezienie ci legalnego zatrudnienia - wyjaśniła.
- Jasne - odpowiedział szybko, jakby przestał słuchać w połowie i tylko czekał aż Corday skończy swoją wypowiedź. - Pytanko mam. A gdybyś ty trafiła na kogoś wpływowego, kto z łatwością mógłby cię dorwać to uciekłabyś z podwiniętym ogonem i zaszyła się na jakiejś ciepłej posadce czy walczyła do końca?

Irya przez chwilę w milczeniu wpatrywała się w twarz mężczyzny.
- Kiedy zaczęłam wnikać w twoją sprawę i o co chodzi z Crimeshield, to wtedy White nie omieszkał mnie osobiście odwiedzić. Groził mi, żebym odpuściła i przestała interesować się jego firmą i akcjonariuszami. Co w takim razie może to znaczyć? - zaczęła. - Bo gdybym się go posłuchała to nikt nie zainteresowałby się losem świadków, którzy mieli zeznawać na twoją korzyść. Nie przesadzę jeśli stwierdzę, że beze mnie już by cię dopadli, bo nawet Collins nie miałby powodu, żeby ci dawać azyl.
- To czemu nakłaniasz mnie żebym zrobił inaczej niż ty? - zapytał wprost.
- Nie każę ci uciekać z podkulonym ogonem - pokręciła głową. - Chcę, żebyś ze mną współpracował, pomógł mi ukręcić łeb Syndykatowi. Beze mnie niczego nie osiągniesz poza straceniem życia. Jeśli masz jakiś pomysł to proszę, podziel się nim, ale pamiętaj, że tu niestety sama brutalna siła wystarczy. Trzeba działać ostrożnie... Ile lat odwalałeś czarną robotę dla White'a?

- Twojej ofercie brakuje konkretów. Istnieje spore ryzyko, że ta oferta pogorszy moją obecną sytuacją na rzecz bezpiecznej posadki na zadupiu, która mnie nie interesuje. Potencjalna utrata życia towarzyszy mi mojej profesji od samego początku i już mnie to nie rusza. Sorry, ale ktoś kto nie służył w Wolnych Brygadach przez kilka lat raczej tego nie zrozumie. A co do White’a to stałą pracę mam u niego od kilku lat. Pojedyncze zlecenia miałem dużo wcześniej.
- Czy to “dużo wcześniej” sięga 20 lat?- zapytała.
- Pewnie tak. W każdym razie jeszcze przed wojskiem.
- Czyli pamiętasz czasy zamachu na Harrisów?
- A bo co? - zapytał nabierając ostrożności.
- A bo White najwięcej na tym zyskał. Jeśli udałoby się udowodnić, że to on zlecił to byłoby fajnie - wyjaśniła co ją w tym temacie interesuje.

- Najpierw trzeba mieć dowody, a po drugie samo zlecenie nie ma takiego wymiaru kary jak wykonanie.
- Status świadka koronnego daje dużo przywilejów - mrugnęła do niego. - Dobra, skoro jestem mało konkretną w swojej ofercie... To może powiesz mi co planujesz, a ja ocenię jak mogę ci pomóc albo chociaż tobie w tym nie przeszkadzać.
- Pilnuję, żeby ludzie Collinsa nie dostawali takiego wpierdolu jak do tej pory. Spokojnie, nie planuję żadnych zatargów z Capitolem, no chyba że będzie to Crimeshield, które nie przepada za moim obecnym pracodawcą.
- Dokumentujcie wszystko co Crimeshield będzie robić na szkodę twojego obecnego pracodawcy - poradziła Corday. - I zgłaszajcie to prosto do mnie.
- Przekażę propozycję Collinsowi. Na pewno się ucieszy - powiedział w dwuznaczny sposób.
- A ty możesz mi teraz dać coś co pomoże mi ujawnić działania Syndykatu w Crimeshield? - naciskała.
- Nic co by mnie jednocześnie nie obciążało. - Pokręcił głową. - Jak ci tak bardzo zależy to zróbcie z Collinsem jakąś prowokację.
- Przekażę to szefowi - westchnęła Irya. - Choć chętnie bym cię jeszcze wypytała w tym temacie to niestety nie jest to też najlepsze miejsce na to - dodała i poprawiła płaszcz. - Muszę już się zbierać - stwierdziła i odwróciła się w kierunku drzwi, ruszając do wyjścia.

Anderson odprowadził Corday do wyjścia, a przez nikogo nie niepokojona inspektor opuściła lokal. Lewis siedziała nadal w samochodzie. Miała przymknięte oczy i wtulała się plecami w fotel.
Irya zamknęła za sobą drzwi i sięgnęła po telefon. Wpatrzona przed siebie myślała co dalej zrobić. W końcu odłożyła telefon i włączyła silnik auta.
- To teraz musisz mi podać swój adres - powiedziała do Amy, zakładając, że czas oczekiwania aż jej koleżanka się przebierze, przeznaczy na zadzwonienie do Mitchella.
- Sto siedemdziesiąta czwarta. To w południowo wschodnim Southside - odpowiedziała Amy przepraszającym tonem.
- To codziennie masz kawałek do dojechania - skomentowała to blondynka i wyjechała na ulicę. Amy tylko wzruszyła ramionami jakby to nie było nic godnego uwagi.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.
Raga jest offline