Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2019, 11:15   #347
shewa92
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

- Jeżeli zakładamy, że po utracie zwiadowcy, ruszą na nas z atakiem to powinniśmy przygotować obronę. Ich na pewno jest więcej i mają raczej nieograniczony dostęp do posiłków. Kilkoro z nas powinno też obserwować ich obóz, a w razie gdyby nic nie robili, powinniśmy sami sprowokować ich do ataku. - milczący od przesłuchania Mikel, podzielił się swoją opinią.
- Nie zakładałbym od razu takiej wrogości, ale na wszelki wypadek nie zaszkodzi się obwarować… aaalbo udać, że nikogo tutaj nie ma. Na dole są dobrze ukryte drzwi. Jeśli jeszcze nad nimi posiedzę po zamknięciu powinny być nie odróżnienia od ściany - zauważył złodziej.
-Mamy kilkukrotnie większe szanse na wygraną, jeżeli to oni zaatakuja nas, a nie my zaatakujemy ich. Możemy oczywiście bawić się kotka i myszkę jeszcze przez jakiś czas i szarpać ich po trochu, ale oni mogą uzupełnić każdą stratę, jaką im zadamy. Potrzebujmy większego starcia, żeby znacząco uszczuplić ich siły i nie możemy dać nikomu uciec.- chłopak był zdecydowanie lepszym taktykiem niż strategiem, ale wydawało się, że wie o czym mówi. Słysząc o pozwoleniu na zaatakowanie jaskiń, na twarzach kilku osób pojawiło się przerażenie.
- Szkoda że pozbyliśmy się ciała. Mogliśmy je porzucić w lesie jako ofiarę ‘Nas -uciekinierów” a nie ‘Nas - mieszkańców jaskiń’. - Odezwała się Laura.
- Siedząc tutaj nie zniszczymy tego obozu. A z ciałem… cóż skoro mam tę różdżkę… może można coś jeszcze zdziałać. Khm ale zostało tylko kilka ładunków - Kharrick mrugnął do wiedźmy.
- Nie zakładałabym, że po zaginięciu zwiadowcy od razu ruszyli by szturmem - stwierdziła Aubrin - Raczej najpierw wyślą kogoś, by zbadał tą sprawę, a nie będą działać pochopnie. A pozwolenie na zaatakowanie jaskiń to już gówniany pomysł, szczególnie że sam stwierdziłeś, że mają nieograniczony dostęp do posiłków. Mogą po prostu zabokować nam wyjście i siedzieć tam. Wtedy zostanie nam albo śmierć z głodu, albo ucieczka przez Podmrok, co w zasadzie też jest samobójstwem -
- Wydawało mi się, że właśnie atak z ich strony sugerujesz. Pewnie faktycznie kogoś wyślą. Tylko co dalej? W końcu tu przyjdą. Nie teraz to za miesiąc. Co wtedy? Dalej uważam, że mamy większe szanse jak oni przyjdą do nas, niż jak my pójdziemy do nich. Nie wiedzą ilu nas jest. Da się to tak zorganizować, żeby wybić wszystkich na naszym terenie i na naszych zasadach. - uparty młodzieniec nie ustępował.
- Jak nie przyjdą teraz to właśnie jest na naszą korzyć. Zdążymy zrobić zwiad i obczaić co należałoby zrobić aby pozbyć się tego obozu, Mikel. Czekając tutaj to jak mieć nadzieję, że nie spłoniesz podczas pożaru bo schowałeś się w klozecie. Nie jest nas piątka aby myśleć, o tym jak o samobójczej misji. Jeśli będziemy mieli informacje o tym co się dzieje w obozie, to będziemy w stanie się do tego dobrze przygotować. Hmm? Nie sądzisz? Tak tylko zauważę, że jak zablokują to wyjście - złodziej wskazał kciukiem kierunek - To jedyną drogą ucieczki jest Podmrok.
- Kharricku? Aubrin? Słuchaliście wcześniej? Przecież mówiłem o zwiadzie. Mówiłem, że to my musimy kontrolować sytuację. Ilu nas tutaj jest? Ponad cztery dziesiątki. Znamy już trochę te jaskinie. Znamy ich rozkład i połączenia między grotami. My wiemy ilu nas jest, ale oni? Oni pomyślą, że znaleźli garstkę wiesniaków, którym cudem udało się zabić zwiadowcę. Przyjdą tu, wejdą do środka, a my zawalimy za nimi wejście, żeby już nie mieli dokąd uciec. Będą w pułapce, w jakiej byli Phaendarczycy. Nawet jak przyjdzie ich tyle samo lub więcej niż nas, to tutaj to my mamy przewagę. Wybijemy jednego po drugim. Bedziemy ich oskrzydlać i kąsać, aż żaden nie będzie stał na nogach. A co do drogi wyjścia przez Podmrok… To jest informacja, którą zapewne możemy kupić. To jest wyjście, które możemy znaleźć. Tam też możemy zgubić pościg. - Mikel mówił głośno. Wcale nie starał się przekonać towarzyszy. Chciał zobaczyć co na to wieśniacy. Czy mają w sobie ikrę by samemu stanąć do walki, czy będą liczyć na to, że wszystko samo się rozwiąże. - Mamy szansę się zemścić na naszym terenie i na naszych zasadach. Możemy to zrobić wszyscy.
Kharrick zasłonił dłońmi twarz.
- Yyych… chłopie, nie wszyscy potrafią walczyć, może dwudziestka wraz z nami.
-To jak chcesz tę dwudziestkę wysłać na w pełni ufortyfikowany obóz, w którym pewnie jest ze dwa lub trzy razy więcej wojowników? - przerwał wojownik.
- A skąd wiesz, jak wygląda ten obóz? I skąd pewność, że dadzą się podpuścić na wejście do jaskiń, zamiast zawalić wejście? - odparowała Aubrin. Pomysł Mikela zdecydowanie nikomu się nie spodobał, słychać było pomruki niedowierzania, że proponował przedostawać się przez Podmrok, znany z niebezpieczeństw, do tego najpierw zawalając jedyne znane im wyjście. - Póki co mamy jeszcze element zaskoczenia po naszej stronie, może to powinniśmy wykorzystać? -
-Co się nam stanie, jak zawalą jaskinię? Będziemy musieli wyjść tunelami w innym miejscu gór? Podmrok to to miejsce, z którego pochodzą Ci straszni troglodyci, którzy mieszkali tu przed nami? To czemu jeszcze nic nie zrobiliśmy z wejściem do tego strasznego podmroku? Powinniśmy je zasypać skoro jest takie niebezpieczne, a zamiast tego handlujemy z jego mieszkańcami. Podsumujmy. Zarzucacie mi ostrożność. Że wolę wydać bitwę przeciwnikowi na znanym sobie terenie, gdzie pod ręka mamy wszystkie nasze siły, a zamiast tego sugerujecie zaatakować tego samego przeciwnika, który wygnał nas z miasta, na jego terenie, w uszczuplonym składzie. Zrobię jak postanowicie. Tylko jeśli tam przegramy to oni przyjdą tu po resztę. Pogwałcą, wezmą część w niewolę. Szczęście będą mieli Ci, którzy zginą w czasie naszego chwalebnego ataku. Nię będą musieli tego oglądać. Oczywiście atak może się udać. Tu mamy po prostu większe szanse. RAZEM mamy większe szanse. Nie będę już nikogo przekonywał. Zrobicie jak chcecie. - chłopak odsunął się pod ścianę i oparł się, by obserwować dalsze obrady. Zdążył dojrzeć urażone spojrzenie Jet, która kilka razy dziennie nakładała na przejście do Podmroku zaklęcie alarmu według ich sugestii. Pozostałym Phaendarczykom jego pomysł także wyraźnie się nie podobał. Chłopak, widząc nieprzyjazne spojrzenia postanowił dodać -Zrozumcie, że to nie muszą być jaskinie. To musi być nasz, przygotowany teren. Możemy znaleźć coś tu w okolicy i nadal będzie to nasz teren. Póki nie wiemy co jest w tamtym obozie to zdecydowanie bezpieczniejsze rozwiązanie.
 
__________________
Potrzebujesz pomocy z kartą do Pathfindera lub DnD?
Zajrzyj do nas!
shewa92 jest offline