Dojechali na miejsce bez żadnych wybryków poza tym, że po dotarciu na miejsce Kelsan wyglądał jakby miał się za chwilę pożegnać z zawartością swojego żołądka.
Po zajęciu dogodnej pozycji do obserwacji Draug starał się jak najdokładniej rozpoznać teraz i przemyśleć wszelkie możliwe rozwiązania. W głównym budynku trwała jakaś impreza. Na zewnątrz widać było jedynie dwóch Gammoran siedzących przy ognisku i nie zachowujących zbytniej czujności.
Z obserwacji i zamyślenia wyrwała go wymiana zdań między pilotem i wookiem.
- Słuchajcie tych dwóch przy ognisku mogę zdjąć ze snajperki tak szybko i tak cicho, że nawet nie zdążą pierdnąć. Możemy też zrobić to na brutala czyli wysadzić te beczki i będzie huk, ogień i zamieszanie, które też może być dla nas użyteczne. Zanim się zorientują i ogarną będzie po zawodach. - Dodał spokojnym głosem łowca.
- Możemy też połączyć obie metody tylko przypominam, że na główny cel musi pozostać przy życiu. To jak robimy?